Polscy kibice w Moskwie rozczarowani, ale nie tracą nadziei po porażce z Senegalem

(fot. EPA/PETER POWELL)
PAP / pch

Polscy kibice w Moskwie są bardzo rozczarowani wynikiem meczu z Senegalem (1:2) i krytycznie oceniają grę polskiej reprezentacji. Przyznają, że nie tego się spodziewali. Jak zapewniają, mają nadzieję, że biało-czerwoni wypadną lepiej w kolejnym meczu z Kolumbią.

Pierwsi kibice opuszczający stadion Spartaka byli małomówni; wyczuwało się wręcz ich zniechęcenie. Para w średnim wieku, która przyjechała z Giżycka powiedziała PAP, że wyszła z meczu osiem minut przed końcem. "Przejechaliśmy autem półtora tysiąca kilometrów, ale wracamy z minorową miną" - podkreślił mężczyzna. Krytycznie ocenia grę polskich zawodników; Senegalczycy - jak zauważa - byli "szybsi pod każdym względem".

Aleksandra z Krakowa idąca do stacji metra na pytanie o wrażenia odpowiada jednym zdaniem: "trochę smutno". Dodaje kategorycznie pod adresem polskiej reprezentacji: "bardzo źle grali". Pociesza się, że "następnym razem się uda". Podobnego zdania jest Piotr z Warszawy, który opisuje swój nastrój: "nie rozpacz; nadzieja, że będzie lepiej".

Wielu kibiców wprost ze stadionu Spartaka pojechało w okolice Kremla, pytani o plany wymieniali jako cel Plac Czerwony. Zmierzał tam Andrzej Dadełło, właściciel klubu Miedź Legnica. Pytany o wrażenia z meczu ocenił: "mieliśmy parę słabych ogniw w zespole. Wydaje się, że trener nie trafił z właściwym doborem zawodników". Tym bardziej szkoda, że - jak mówi Dadełło - Senegal "był rywalem w naszym zasięgu". Jego zdaniem wyeliminowanie "słabych ogniw" i pewne zmiany w składzie mogą pomóc polskiej reprezentacji. "Mamy jeszcze dwa mecze" - zaznaczył.

W pierwszych godzinach po meczu z Senegalem polscy kibice gromadzący się przy Placu Czerwonym - inaczej niż jeszcze wczesnym przedpołudniem - byli poważni i cisi. Wieczór spędzają - jak mówi Sergiusz z Łodzi - "na smutno". Nie wyróżniali się w tłumie, w którym rzucali się w oczy spacerujący i owinięci flagami swych krajów kibice z Maroka i Rosji.

"Słaby mecz, rozczarowanie, myśleliśmy, że będzie lepiej" - mówi Sergiusz zdartym od kibicowania głosem. "Ale w następnym meczu będzie lepiej" - pociesza się i dodaje: "nie można nikogo skazywać już po pierwszym meczu. Nadzieja zawsze jest, nadzieja zostaje do końca".

Witold z Pszczyny i Robert, który od pewnego czasu mieszka w Rosji, w Rostowie nad Donem powiedzieli PAP: "zawsze jest szansa dalej, ale jest smutno, bo mógł być chociaż remis. Szkoda kibiców, którzy przyjechali, bo było ich sporo".

Biało-czerwone koszulki i szaliki migają, choć rzadko, na wypełnionej szczelnie ulicy Nikolskiej koło Placu Czerwonego. Rozjarzona kolorowymi światłami, zamknięta dla ruchu ulica jest nieformalnym miejscem spotkań kibiców mundialu - tu ludzie umawiają się, spędzają czas, zawierają znajomości. Bary są pełne, słychać wrzawę i muzykę. Ale we wtorek wieczorem Polacy nie wyróżniają się; królują na Nikolskiej rozśpiewani kibice z Brazylii i Argentyny.

Kibice z Iławy spędzają pierwsze godziny po meczu na Arbacie, jednym z najsłynniejszych zakątków Moskwy, gdzie wieczorem wciąż jeszcze stoją malarze sprzedający obrazy i grają uliczni muzycy. "Martwi nas gra naszej drużyny, bo nie było fajerwerków, polscy zawodnicy byli zestresowani, może spięci" - mówią Michał i Jarosław. Są w Moskwie od poniedziałku i - jak relacjonują - spotykają się tu z dużą życzliwością. "Dziękujemy Rosjanom za miłe przyjęcie" - podkreślają.

Na pytanie o to, co może teraz poprawić nastrój rozczarowanym kibicom, odpowiadają: "dobre towarzystwo, dobra pogoda; są tu piękne dziewczyny, trochę alkoholu i dobre nastawienie".

"Dźwigniemy się, podniesiemy" - zapewniają. I dodają: "mamy nadzieję, że tak samo zrobi nasza reprezentacja".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polscy kibice w Moskwie rozczarowani, ale nie tracą nadziei po porażce z Senegalem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.