Polski astronauta: Mojej diety przed wylotem w kosmos nikt nie planuje

Sławosz Uznański (fot. Nie z tej Ziemi / YouTube.com)
PAP / tk

Nikt nie planuje diety polskiego astronauty przed wylotem w kosmos. Sławosz Uznański trening fizyczny też ustala sam. W Europie astronauci mają więcej swobody niż w NASA – powiedział astronauta projektowy ESA.

Przebywanie w kosmosie ma wyjątkowo negatywny wpływ na kości. Oblicza się, że dwutygodniowy pobyt postarza je o ok. 10 lat. Tak samo mięśnie, które w wyniku braku grawitacji słabną. Eksperymenty pokazały, że już po dwóch tygodniach przebywania w mikrograwitacji zwiększa się ciśnienie śródczaszkowe, które wpływa na pogorszenie wzroku. Wiadomo już, że po powrocie na Ziemię wada wzroku nie znika.

Na pytanie, jak Uznański radzi sobie z ryzykiem, które podejmuje w związku z samymi przygotowaniami, lotem i pobytem na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, astronauta użył porównania z wyjątkowo wymagającą wspinaczką wysokogórską.

- Oczywiście praca astronauty jest ryzykowna, nie da się tego ukryć. Ja dosyć dobrze radzę sobie z ryzykiem, natomiast jednocześnie staram się to ryzyko oszacować. (…) Ryzyko śmierci astronauty wynosi ok. 3–4 proc. (…) Dużo chodziłem po górach, a praca alpinisty jest również ryzykowna i wpływa mocno na zdrowie. Byłem na trzytygodniowej ekspedycji w Himalajach w rejonie Everestu, podczas której schudłem 7 kg. Nigdy od czasów liceum nie miałem tak niskiej masy ciała (…). Po powrocie na Ziemię też będę pracował nad odbudowaniem masy mięśniowej – powiedział Uznański.

Dodał, że każdy astronauta ma przypisanego lekarza prowadzącego, który opiekuje się nim przez cały okres pracy dla ESA. Astronauci mogą też w każdej chwili skorzystać z pomocy psychologa.

- Mojej diety nikt nie planuje, tak samo jak treningu fizycznego. Sam ustalam, jak często mam sesje treningowe. Tak samo jest z dietą. Ze strony Europejskiej Agencji Kosmicznej nie mamy aż tak bardzo rygorystycznych wymagań, jak astronauci ze strony NASA. W Europie astronauci mają więcej swobody i zachęca się ich, żeby prowadzili zdrowe, normalne życie – powiedział Uznański.

Astronauta przyznał, że wyjątkowo pomocne w całym procesie przygotowań do lotu w kosmos było dla niego śledzenie misji kosmicznej szwedzkiego kolegi z korpusu – Marcusa Wandta.

- Pytałem Marcusa, jak on spędzał noc, jak spał – jaka była dla niego najwygodniejsza pozycja. Interesowało mnie, czy człowiek potrzebuje czuć jakiś ciężar na sobie. Przez dwa tygodnie podglądałem na kamerze Marcusa, siedząc w centrum operacyjnym pod Monachium. Widziałem, czym się zajmuje każdego dnia i przechodziłem z nim wspólnie przez pewne procedury dotyczące eksperymentów, które wykonywał na orbicie. Miałem też taką okazję, żeby z nim bezpośrednio na orbicie porozmawiać. Więc miałem szczęście doświadczyć misji kosmicznej jeszcze przed swoim wylotem. Staram się budować to doświadczenie, by potem być operacyjnie efektywnym, bo każda minuta na orbicie jest bardzo cenna – powiedział Uznański.

Dzień pracy astronauty jest bardzo intensywny. Faktycznie każde pięć minut na orbicie jest zaplanowane.

- Wykonywanie eksperymentów to tylko część pracy astronautów. Utrzymanie stacji kosmicznej też zajmuje sporo czasu. Chodzi o wymianę różnych systemów, baterii, naładowanie sprzętu na kolejny dzień pracy. Od czasu do czasu trzeba wymienić filtry i posprzątać łazienkę – czy w ogóle całą stację kosmiczną – to też wchodzi w zakres pracy astronautów. Każdy musi trenować fizycznie przez 2,5 h dziennie. Jest do dyspozycji rowerek stacjonarny, bieżnia i coś w stylu atlasu do ćwiczeń z obciążeniem. Na sen przewidziane jest 8h – wyliczył Uznański.

Źródło: PAP / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polski astronauta: Mojej diety przed wylotem w kosmos nikt nie planuje
Komentarze (1)
EN
~Edek Nieważne
2 maja 2024, 12:55
Przed wylotem gdzie??? niezły żartowniś z niego, astronauta i nie wie że kosmos istnieje tylko na zielonym ekranie, czy tylko udaje idiotę?