Polskie siatkarki ruszają na podbój Europy
Po raz pierwszy w historii w siatkarskiej Lidze Mistrzyń wystąpią trzy polskie drużyny: BPS Bank Muszynianka Fakro, Aluprof Bielsko-Biała i Enion Energia Dąbrowa Górnicza. Dla tego ostatniego zespołu będzie to debiut w europejskich rozgrywkach.
Mistrz kraju Bank BPS Fakro Muszynianka trafił do teoretycznie najsilniejszej grupy. W grupie D podopieczne Bogdana Serwińskiego zagrają z Metalem Galati, Asystelem Novara i Zarieczem Odincowo. Do ekipy mistrza Rumunii przed sezonem trafiła rozgrywająca polskiej reprezentacji - Milena Sadurek-Mikołajczyk. Z kolei w Asystelu i Zarieczu aż roi się od zawodniczek, które grały w ostatnich mistrzostwach Europy w Polsce.
Awans do następnej rundy to plan minimum siatkarek Aluprofu Bielsko-Biała, które w grupie C zmierzą się z Modranską Prostejov, Dynamem Moskwa i Fenerbahce Acibadem Stambuł. "Faworytem zapewne nie jesteśmy, jednak myślę, że stać nas na awans. Nie planujmy, z którego miejsca. To bez znaczenia. W zespołach rywali są gwiazdy europejskiej siatkówki, ale... my też je mamy" - zapewniał trener wicemistrzyń Polski Igor Prielożny.
Dość nieoczekiwanie w doborowym gronie najlepszych drużyn Europy znalazły się siatkarki z Dąbrowy Górniczej. Gdy Europejska Federacja Siatkówki (CEV) przyznawała Polsce "dziką kartę", w pierwszej kolejności do jej otrzymania był brązowy medalista poprzedniego sezonu - PTPS Piła. Pilski klub z powodów finansowych jednak zrezygnował z udziału w LM. Z kolei czwarty w tabeli Centrostal Bydgoszcz został ukarany przez europejską federację zakazem startu za wycofanie się z Pucharu CEV w 2008 roku. W tej sytuacji "dzika karta" trafiła do klubu z Dąbrowy Górniczej.
Dąbrowianki w grupie B zagrają m.in z mistrzem Włoch Scavolini Pesaro, w którym gra reprezentantka Polski Katarzyna Skowrońska-Dolata. Polskich akcentów nie brakuje w innych drużynach. We francuskim ASPTT Miluza występują Dominika Sieradzan (ostatnio reprezentowała Winiary Kalisz) oraz Anna Rybaczewska, córka byłego znakomitego polskiego siatkarza, mistrza olimpijskiego z Montrealu - Mirosława Rybaczewskiego. Z kolei w tureckim VakifGunes TTelekom Stambuł gra Kinga Maculewicz, Polka z francuskim paszportem. Turczynki to zespół naszpikowany gwiazdami. Nad Bosforem występują m.in. Chorwatka Maja Poljak, Serbka Jelena Nikolić, Turczynka Neslihan Darnel i Holenderka Debby Stam.
"Wyzwanie jest duże, ale mam nadzieję, że to nie jest nasz ostatni sezon w LM. Wygrać z Pesaro będzie trudno. Jesteśmy takim Kopciuszkiem, musimy zagrać na luzie, ale też walczyć o każdą piłkę" - mówiła na konferencji poświęconej startowi w LM Magdalena Śliwa, rozgrywająca Energii Enionu.
W tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń zabraknie hiszpańskich zespołów, które regularnie awansowały do Final Four rozgrywek. Nie wystąpią również drużyny z silnych krajów takich jak Serbia czy Holandia. Dlatego też władze CEV postanowiły zmniejszyć liczbę drużyn uczestniczących w LM z 20 do 16. Do fazy play off zakwalifikują się po trzy najlepsze zespoły każdej z czterech grup. Jeśli w tym gronie znajdzie się organizator turnieju Final Four, awans do play off uzyska również drużyna z czwartego miejsca z najlepszym bilansem.
W poprzednim sezonie w Lidze Mistrzyń triumfowały siatkarki Volley Bergamo, które w finale pokonały Dynamo Moskwa 3:2.
Dwie polskie drużyny - PTPS Piła oraz Impel Gwardia Wrocław zaczynają rywalizację w Pucharze CEV. We wtorek pilanki zagrają we własnej hali z Volero Zurych, z kolei Gwardia również na własnym boisku podejmować będzie Rabitę Baku z Azerbejdżanu. Rewanże odbędą się za tydzień. Stawką meczów jest awans do 1/8 finału rozgrywek.
Skomentuj artykuł