Premier podziwiał zmagania Polaków w Oslo
Justyna Kowalczyk zdobyła srebrny medal w biegu łączonym na 15 km, zaś Adam Małysz wywalczył brąz w konkursie skoków na średnim obiekcie (K-95). Zmagania Polaków w sobotnich konkurencjach narciarskich mistrzostw świata w Oslo oglądał premier Donald Tusk.
"Trochę żartobliwie dziękowałem gospodarzom za świetną aranżację tych zawodów, tzn. spotkanie dwóch premierów i równocześnie spotkanie na podium Polski i Norwegii" - powiedział Tusk na antenie NSport, nawiązując do sobotnich rozmów z szefem norweskiego rządu Jensem Stoltenbergiem oraz sukcesu Kowalczyk, która przegrała tylko z Marit Bjoergen. Trzecie miejsce zajęła inna Norweżka Therese Johaug.
Premier RP przyznał, że marzeniem był triumf Kowalczyk, ale Bjoergen jest obecnie najlepszą zawodniczką na świecie. Tusk ma nadzieję, że narciarka z Kasiny Wielkiej zwycięży przynajmniej w jednym biegu.
"Oczywiście marzyliśmy o pierwszej pozycji dla Kowalczyk, ale nie narzekajmy, bo przewaga Bjoergen była dużo mniejsza, niż w trakcie sezonu. Jestem przekonany, że jedno złoto Justyna Kowalczyk jej wyrwie, chociaż trzeba przyznać, że rzeczywiście dzisiaj Marit Bjoergen jest chyba poza konkurencją" - zaznaczył.
Konkurs skoków na Midstubakken Donald Tusk oglądał w towarzystwie norweskiego premiera Stoltenberga.
Na trybunach była obecna również norweska para królewska, Król Harald V z małżonką Sonją oraz następca tronu, książę Haakon z małżonką Mette Marit. Po zakończeniu konkursu Stoltenberg pogratulował medalu Małyszowi w relacji transmitowanej na żywo przez miejscową telewizję.
"Cieszę się, że oglądałem konkurs z bliska i to w towarzystwie mojego kolegi, ponieważ Adam Małysz jest wielką osobowością dla nas, Norwegów. Jest tutaj bardzo lubiany, wygrywał najwięcej razy w historii zawodów w Holmenkollen i właśnie tutaj rozpoczął wielką karierę, zwyciężając w 1996 roku" - podkreślił premier Norwegii w wywiadzie dla telewizji publicznej NRK. Obok niego stał Tusk.
Komentatorka NRK pogratulowała Tuskowi sukcesu polskiego skoczka i wspomniała, że w dniu, w którym Małysz walczył w Oslo o podium, a wcześniej Kowalczyk zdobyła srebrny medal, obecność polskiego premiera była prawdziwym zaszczytem.
Skomentuj artykuł