Prof. Bralczyk: Zastępowanie dziecka psem uważam za zjawisko groźne społecznie

Fot. TVP Info Publicystyka / YouTube.com
PAP / tk

- Zastępowanie dziecka psem uważam za zjawisko groźne społecznie w związku ze zmniejszonym przyrostem naturalnym. Jak tak dalej pójdzie na rodzinę będą się składały dwie osoby plus pies. Reasumując: bardzo, bardzo lubię zwierzęta i aż mi przykro, że zdychają, ale na pewno nie powiem, że umierają – powiedział prof. Jerzy Bralczyk, językoznawca.

PAP: Dzień dobry, panie profesorze. A może powinnam raczej powiedzieć dobry wieczór?

Prof. Jerzy Bralczyk: - To chyba zależy od naszego wewnętrznego zegara. Kilkaset lat temu, kiedy zegary mechaniczne wchodziły do powszechnego użytku, był taki pastor, który miał w domu jeden z pierwszych zegarów. U niego w domu obiad jadło się o godz. 13, więc kiedy był głodny, nastawiał zegar właśnie na tę godzinę. Miał rację, bo rzeczywiście nasz wewnętrzny zegar powinien tutaj decydować. Dla mnie wieczór zaczyna się gdzieś koło 19.00, a godzina czwarta to już jest ranek i mówię dzień dobry o tej porze.

W takim razie dzień dobry. Chciałam zapytać o to, czy zdziwił pana tzw. hejt, który się wylał na pana głowę po wywiadzie w Kanale Zero. Chyba największe pretensje, jakie mieli do pana internauci, dotyczyły "zdychającego psa".

DEON.PL POLECA

- Zdziwiło mnie przede wszystkim zainteresowanie językową tematyką, co przypisywałby dużej mierze sezonowi ogórkowemu, choć uważam, że dzieje się dużo ciekawszych rzeczy. Ale to, że ludzi interesują sprawy językowe, cieszy mnie, natomiast hejt jest równoważony wyrazami poparcia, które też postrzegam w internecie. Jednak od pewnego czasu już nie śledzę tego dyskursu, choć mogę sobie wyobrazić i argumenty, i inwektywy, które są w nim używane.

Wywołał pan ogólnopolską burzę.

- Być może taka żywa, emocjonalna reakcja wynika z tego, że słowo "zdychać" jest na tyle już postrzegane negatywnie, że bardzo trudno wielu ludziom, którzy są przywiązani do swoich zwierząt, przyjmować je jako neutralne. Ja jestem, jak już podkreślałem wielokrotnie, reprezentantem dawnego pokolenia, dla którego jest ono normalnym słowem. Natomiast w mniejszym stopniu uważam odejście od słowa „zdychać” za naganne, co używanie słowa "umierać" w odniesieniu do zwierząt. To mi się nie podoba, tak jak nie podoba mi się używanie słowa "osoba" w odniesieniu do zwierzęcia, tak jak nie podoba mi się "adoptowanie" zwierzęcia. Adopcja jest bardzo szczególnym rodzajem działania i procesu zarezerwowanym dla ludzi. Jeśli ktoś nie chce używać słów w jego odczuciu nacechowanych negatywnie, jak "zdychanie" – proszę bardzo, ale proponowałbym odejście od tych nadmiernie je uczłowieczających.

Gdybyśmy zrezygnowali ze słowa "zdychać", to czym można by było je zastąpić?

- Wielu ludzi, intuicyjnie powściągając się od stosowania słowa "umierać" w zwierzęcym kontekście, używa terminu "odejść", który jest neutralny, choć metaforyczny. Oczywiście to pies czy kot odchodzą. O innych zwierzętach skwapliwiej powiemy, że zdychają. Nie powiemy o chrząszczu, że umarł ani o jakiejś gąsienicy, bo to wydawałoby nam się przesadą. Może w baśniach, kiedy chrząszcze i gąsienice są prawie osobami, mówią do siebie, to tam mogą one umierać, ale tak na ogół to mówimy, że zwierzę zdechło. Albo padło - w odniesieniu do dużych zwierząt, jak np. krowa czy koń. Czy wilk umiera? No, chyba nie.

Faktycznie, dużo negatywnych skojarzeń mamy ze słowem "zdychać", jak choćby "życzenia" kierowane pod adresem wroga, żeby "zdechł jak pies".

- Dawniej, kiedy słowo "zdychać" było prymarnie odnoszone do zwierząt, to nie miało negatywnych konotacji, natomiast kiedy bywało stosowane w odniesieniu do człowieka, to w negatywnych intencjach, gdyż animalizowanie człowieka, przyrównywanie go do zwierzęcia zawsze ma charakter pogardliwy, wrogi. W ten sposób negatywny wydźwięk tego słowa przeniósł się na wszystkie jego zastosowania.

Ma pan jakieś zwierzaki w domu?

- W tej chwili nie, ale przez długi czas żyły z nami koty, do których byliśmy bardzo przywiązani. Jeśli chodzi o moją ideologię, to jestem szczególnie wyczulony na okrucieństwo wobec zwierząt, staram się nie zabijać nawet owadów. Jestem bardzo, bardzo związany z życiem wszystkich istot. Istot, a nie osób.

Osobopies pana nie przekonuje?

- Zdecydowanie nie. I zastępowanie dziecka psem uważam za zjawisko groźne społecznie w związku ze zmniejszonym przyrostem naturalnym. Jak tak dalej pójdzie na rodzinę będą się składały dwie osoby plus pies. Reasumując: bardzo, bardzo lubię zwierzęta i aż mi przykro, że zdychają, ale na pewno nie powiem, że umierają. Mimo wszystko.

To zajmijmy się drugim punktem zapalnym, czyli feminatywami. Ludzie, którzy chcą ich powszechnego używania wychodzą z założenia, że język jest czymś, co się zmienia, ewoluuje i nie można temu przeszkadzać.

- A co powie pani na formę "wrożyni" zamiast kobieta wróg? To także jest kwestia w znacznej części estetyczna i emocjonalna, bo w końcu wyrazy niczemu nie są winne. Natomiast pełne zrównanie rodzajów się nie uda i takie zaimki jak "ktoś" pozostaną rodzajem męskim.

Niekoniecznie, proponuję "ktosini".

- No tak, ja niedawno żartobliwie zaproponowałem słowo "osobon", bo "osoba" jako forma żeńska trochę mnie urażała. Zacytuję tu początek listu pani reżyser Moniki Strzępki do aktora: "Osoba aktorska socjalizowana do ról męskich"...

Zabawne, ale jeśli ktoś chce mówić "chirurżka", to ma do tego prawo.

- A jak pani sądzi, jak znaczna to część? Myślę, że może być jakieś 3 proc. mężczyzn i 17 proc. procent kobiet - tak bym stawiał. I jestem przekonany, że większość kobiet wolałaby być chirurgami. Wszystko jest ideologią, ale urzędowe, administracyjne wpływanie na język zewnętrzny jest ingerencją szczególnie niepożądaną. Dajmy językowi się rozwijać, ale nie głośmy chwały feminatywów, bo przecież nie na tym polega nasz stosunek do płci.

Ostatnio w ogóle dużo się mówi o języku i zwykle chodzi o poprawność polityczną. Mamy za sobą awanturę o to, czy coś się dzieje "w", czy "na" Ukrainie?

- Jeśli ktoś uczy się teraz języka, albo jest mu wszystko jedno, to ja bym był za tym, żeby, nie raniąc niczyich uczuć, przyzwyczajał się do tego "w Ukrainie" i "do Ukrainy". Ale starszym ludziom proszę pozwolić mówić "na Ukrainie" i "na Ukrainę", bo tak mówiliśmy wszyscy przez stulecia.

Słyszał pan o ostatniej kłótni językowej? Dotyczy ona tego, jak należy pisać park śląski – dużymi literami oba wyrazy, czy dużą tylko drugi. Ślązacy traktują tę nazwę jak markę i piszą Park Śląski, ale znaleźli się eksperci, którzy to podważają.

- Nowe zmiany ortograficzne zmierzają ku temu, żeby te intuicje nasze, powodujące w literalnym sensie błędy ortograficzne, sankcjonować. I myślę, że już niedługo będziemy musieli, nie tylko mogli, Park Śląski, jako nazwę własną, pisać rozpoczynając wyrazy dużymi literami.

Ma pan jakieś słowo, czy określenie, którego używanie pana najbardziej denerwuje?

- Wolałbym przypominać sobie słowa, które na mnie dobrze działają, ale sformułowania typu "osoba zwierzęca" czy też "osoba nieludzka” będą mnie raziły jeszcze przez dłuższy czas.

Źródło: PAP / tk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prof. Bralczyk: Zastępowanie dziecka psem uważam za zjawisko groźne społecznie
Komentarze (64)
MN
~Maria Nowak
4 sierpnia 2024, 10:33
No cóż, czas profesora już minął, autorytet się ulotnił, a on nie zauważył, że świat idzie do przodu.No cóż, emeryturę czas rozpocząć i pozwolić by inne pokolenie mniej sztywne dbało o rozwój nie tylko języka ale też świata, kultury, tolerancji.Jak mawiał klasyk, mężczyznę poznasz jak kończy.
MP
~Mateusz Prześny
10 września 2024, 19:12
Pełna niezgoda z Panią Marią.
MR
~Milena Rajska
4 sierpnia 2024, 08:24
Słabe to człowieczeństwo, które boi się, że umierający pies je naruszy. Słaby to językoznawca, który wiedzy o języlu uzywa by ludzi dzielić, nie łaczyć. Feminatywów nie lubię ale sloro dla kogoś sa ważne to go nie krytykuję. Nie wytykam ludzoom jak o swpich dzieciach mówia ani ile ich mają choć mam do oceny większe prawo niż pan Bralczyk do oceny par ze zwierzakami. Psów i kotów w stadłach społeczeństwo nie utrzymuje, cudze dzieci - tak.
JG
~Julian Gula
2 sierpnia 2024, 23:10
Panie profesorze . W swoim czasie poruszyl Pan temat odchudzania . Przyznam szczerze , że nigdy nie zastanawiałem się nad sensem tego słowa . Ale po Pana wyjaśnieniu doszedłem do wniosku , że jest to ewidentna i wytłumaczalne racja . Mianowicie różnica między odchudzaniem , a dochudzaniem . A to co na Pana spada chejtem za Pana ocenę znaczenia słowa ? To tylko to czego niektórzy , a może nawet większość nie może sobie tego logicznie uzmysłowić . Z szacunkiem dla Pana . Sledczy Polskości i naszego ojczystego języka .
WD
Wiesław Dąbkowski
1 sierpnia 2024, 18:13
Ma rację, to co się dzieje z tymi psami i jak się ich traktuje lepiej od ludzi nawet z rodziny to jest chore.
MM
~Małgorzata Micorek-Wagner
31 lipca 2024, 18:29
A skąd Profesor czerpie wiedzę skutkującą tezą, że pies ma zastąpić dziecko (jego posiadanie wiąże się z brakiem chęci posisdania potomstwa ?). Miałam Profesora za myśliciela wyższej klasy intelektualnej, a tu taki zawód. Dodatkowo krzywdzi ludzi, którzy pomimo starań dzieci nie mają co jest coraz bardziej powszechne. Nie chcę używać argumentów ad personam, ale czy kotyzastąpiły Panu dzieci w drugim małżeństwie?
IR
~Izolda Radzi
31 lipca 2024, 05:48
Wreszcie ktoś głośno mówi tę oczywistą prawdę. Słowa uznania i wielki szacunek dla Pana Profesora.
BD
~Bo D
26 lipca 2024, 11:31
Przykre w jakim nietolerancyjcym kraju żyjemy, widać to po agresywnych wypowiedziach. Niech, każdy żyje jak chce, byle nie szkodził innym. Kwestia posiadania dzieci też powinna być indywidualnym wyborem. Oprócz niepłodności pojawia problem, że nie każdy nadaje się do posiadania dzieci np. ile dzieci jest maltretowanych i wykorzystywanych przez rodziców, co chwilę media podają, że dzecko zostało skatowane przez ojca czy rodziców, budzi to powszechne oburzenie, ale poważnie na ten temat nie rozmawia się.
BC
~Bum Cyk
31 lipca 2024, 09:15
Media naglaśniają skrajne przypadki patologii. Zdarzenia 1 na milion. Gdy słyszymy o pobiciu dziecka, to zawsze jest to konkubent plus madka patusiara.
DZ
~Damian Z.
26 lipca 2024, 03:22
Najnowsza wiadomość, Profesor będzie miał podobno program w TVP. Zatem czekamy - na falę artykułów, na pewno nie mniejszą, a liczymy na większą, bo przecież to współczesne, postępowe TVP nie może się tak pomylić!!! - ze strony wszystkich, którzy na temat Profesora, jeden za drugim, na bezdechu, swoje artykuły pisali!! Jest ich takie mnóstwo, że nie zliczę, ale wyróżnię choćby np. Tygodnik Powszechny, Więź, jako te rzekomo odwołujące się do miłości bliźniego. A więc czekamy na lawinę artykułów, że: to TVP nie ma empatii, nie ma serca, wręcz nienawidzi zwierzęta; jest zacofane w poglądach, powinno zakończyć dzialalnośc, bo nie idzie z duchem czasu, jest przeciwne, o zgrozo, fenimatywom - czytaj kobietom!! I co tam jeszcze... Czekamy!!!!!
WT
~Wojtek T.
25 lipca 2024, 00:47
jakie szczęście, że świat nie idzie tak szybko z postępowymi zmianami w duchu 'cancel culture' w zakresie nauk ścisłych i inżynieryjnych. Trudno byłoby do nich przekonać mosty, wiadukty, wieżowce, samochody i inne wytwory tychże.
MT
Milena Turbo
24 lipca 2024, 23:53
Jestem katoliczką która przeciwstawiła się masonerii wolnomularzom.Dlatego przez 7 lat obrażają mnie w mediach i podają nieprawdziwe informacje na mój temat w mediach.
MR
~Milena Rakieta Petarda Turbo
24 lipca 2024, 23:50
To jest wpis na mój temat- ja nie zastępuje dziecka psem.Jestem katoliczką molestowaną w dzieciństwie,ze względu że występują wykolejenia seksualne ,zboczenia i pedofilia u celebrytów jestem atakowana przez siedem lat jako prostytutka w mediach.Celebryci atakują mnie jako nieznaną osobę za prostytucje,podając kłamliwe informacje przekręcone w mediach na mój temat aby wybrnąć z pedofilii.Jest bardzo dużo nieprawdziwych informacji podawanych na mój temat w mediach .Jestem katoliczką która przeciwstawiła się polskiej masonerii wolnomularzem,wynikiem tego jestem bardzo obrażana w mediach mimo swojej niewinności.Pozdrawiam serdecznie =) nie słuchać głupot na mój temat w mediach,oni za bardzo nie przedstawiają prawdy
JN
~Jakby niebyło Nic lepszego do roboty
24 lipca 2024, 18:56
Problemy pierwszego świata
KP
~katolik pomniejszego płazu
24 lipca 2024, 16:40
ależ wysyp bambinistów-antropomorfinistów
ZK
~Zbigniew Kołodziejczyk
24 lipca 2024, 16:16
No, lepiej już psem niż Bralczykiem
WB
~Weronika BILSKA
24 lipca 2024, 16:08
Wyjątkowo nieempatyczne słowa w czasach kiedy tak wiele małżeństw zmaga się z nieplodnoscia i często ten pies czy kot pozwala choć odrobinę załatać dziury w sercu i daje siłę do dalszej walki o dziecko.
JW
Jacek Wyros
25 lipca 2024, 09:20
Wyjątkowo nieempatyczne jest przygarnianie psa czy kota, kiedy tak wiele dzieci czeka na rodzinę w domach dziecka
KB
~Krzysztof Borowiec
1 sierpnia 2024, 04:06
Ale nie jest dzieckiem, choć niektórzy tak go traktują. Poza tym ustalmy, kogo i czego miałaby dotyczyć tak rozumiana empatia. Odmowa nazywania zwierząt dziećmi nie ma nic wspólnego z brakiem empatii dla ludzi bezdzietnych, mogę im współczuć, ale proszę nie kazać mi zgadzać się, że kotek jest synkiem, a suczka córeczką. Brakiem empatii wobec zwierząt jest ich złe traktowanie. Człowiek używający poprawnych, tradycyjnych określeń może być tak samo dobry dla zwierząt jak ten, co je uczłowiecza. Niektórzy uważają, że słowo "zdychać" jest brakiem empatii względem zwierząt, ale profesor wyjaśnił już, że jest to efekt negatywnego nacechowania tego słowa w znaczeniu potocznym.
HB
~Halina Buchacz
24 lipca 2024, 14:29
Pana profesora razi mówienie adopcja czy umieranie zwierzęcia. Zgoda, ma jak każdy z nas prawo do własnej oceny zjawiska czy sytuacji. Dziwi mnie natomiast, że sformułowanie PRZYSPOSOBIENIE dziecka nie spowodowało najmniejszej negatywnej reakcji profesora mimo iż było przez pewien czas używane zamiast słowa adopcja dziecka. Jak to więc jest z tą poprawnością językową, utarte stare schematy czy jednak wrażliwość na emocje ludzi. Zarówno tych żegnających swoich czworonożnych przyjaciół jak i tych przysposabianych dzieci. A może po prostu niechęć do zmiany myślenia (czytaj lenistwo)? To nie hejt tylko ciekawość, skąd owa wybiórczość.
WO
~Wit O.
24 lipca 2024, 21:54
Słowo PRZYSPOSPBIENIE nie tylko było ale nadal jest używane. Tak instytucję potocznie z języka łacińskiego nazywaną adopcją nazywa Kodeks rodzinny i opiekuńczy.
AM
~Adam Marek
24 lipca 2024, 13:30
Prof. Bralczyk z leksza się już zdezaktualizował i zatrzymał się w wieku minionym. Niestety lub stety świat jednak pędzi do przodu i na szczęście wyłonili się nowi, młodsi eksperci naszych czasów...czas przekazać im pałeczkę...
AS
~Antoni Szwed
24 lipca 2024, 19:02
Tak, tak mądrość się już znudziła. Czas na głupotę, byle nowoczesną i postępową...
JB
Johnny Biker
24 lipca 2024, 12:52
Zwięrzęta zdychają i lewacka nowomowa tego nie zmieni.
SD
~Sławomir Dobrzyński
24 lipca 2024, 12:40
Dla mnie najgłupszą ostatnio nagminnie używaną formą jest biznesłumen. To jak w liczbie mnogiej powiedzieć? Wczoraj widziałem dwie biznesłumenki? A może raczej dwie biznesłiminki? Bo liczba mnoga w j. angielskim to łimin. To kompletny idityzm. Przecież od dawna mówi się sportsmenka ( a nie sportłumen), barmanka, melomanka, kongresmenka, szołmenka itp. Nasi poprawiacze języka zapomnieli zapewne, że man to w j. angielskim nie znaczy tylko mężczyzna ale również człowiek.
MJ
~Marek Jurkiewicz
24 lipca 2024, 12:18
Jeszcze niedawno, słowo umiera przypisane było człowiekowi i pszczole dlatego teraz popieram w całości filozofie i tok myślenia profesora Bralczyka
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
24 lipca 2024, 15:47
I koniowi, z tego co pamiętam
ZG
~Zenon Gąsowski
24 lipca 2024, 12:08
Pan Profesor się rozpędził i nie zna umiaru. Ubiera się w piórka psychologa, socjologa...a o ile mi się wydaje jest językoznawcą. Istnieje takie słowo jak empatia, a język nie jest kodeksem prawa karnego. Język buduje się sam. Ludzie go tworzą. Pan Profesor dorastał w czasach kiedy to psy zdychały na krótkim łańcuchu za stodołą. Czasy się zmieniają, lecz nie u każdego. Ale Pan Profesor kocha zwierzęta. Pytanie tylko czy one kochają Jego. Problem polega na tym że wyznawcy pomysłów Pofesora nie doceniają zwierząt które podobnie jak my kochają, cierpią. A język? Język jest po to aby opisywał nasze uczucia i to co nam gra w sercu. Ludzie stworzyli tomy literatury gdzie to język jest najważniejszy. Dlatego pies umiera, a np. oprawca Hitler zdycha. To ja decyduję kto umarł a kto zdechł.
AS
~Alicja S.
24 lipca 2024, 15:53
Całkowicie popieram!!!
W.
~W. .
26 lipca 2024, 16:46
Nie, nie ty decydujesz, bo możesz tym urazić innych np dzieci lub ich rodziców, a to nie są psy tylko ludzie.
TK
~Tadeusz Krupa
24 lipca 2024, 11:25
Bardzo jestem rad że są jeszcze tacy ludzie w tym zwariowanym świecie jak Profesor Bralczyk
AG
~Arek G.
24 lipca 2024, 11:11
Zgol brodę dziadku, świat poszedł naprzód.
HB
~Halina Buchacz
24 lipca 2024, 14:34
Zgól, mówi się zgól brodę.
NO
~Natalia Orz
24 lipca 2024, 10:20
A niechże każdy ma sobie to, na co ma ochotę. Ktoś chce mieć dziecko, to ma dziecko, a inny chce mieć psa czy kota, to nie go ma. Każdy kto pracuje ma prawo do emerytury i świadczeń i żadne dziecko nie było i nie jest dodatkowym warunkiem. Jeszcze tego brakowało, by ktoś decydował za drugiego człowieka, kogo ma mieć pod dachem.. Są ludzie, którzy do dzieci się nie nadają, nie mają do tego powołania i dlaczego ktoś inny ma wydawać na nich osąd lub krytykować?
HP
~Halina Psia Mama
24 lipca 2024, 09:15
Upieram sie, ze smierc, to nie zdychanie
Jan OPs
25 lipca 2024, 09:02
I tym sie różnimy od zwierząt.
MA
~Magdalena Antczak
24 lipca 2024, 08:48
Odbierając córkę z przedszkola zapytałam: To jest twoja koleżanka? - Na co ona odpowiedziała mi: Nie, to jest moja wrogiżanka:) - To było w czasach, feminatywy nie były jeszcze modne i bardzo mnie rozśmieszyła, ale widzę, że była pionierem i brzmi to dużo lepiej niż "wrożyni".
RR
Robert rth
24 lipca 2024, 08:02
W czasach komunizmu oglądałem film OTO AMERYKA dziś oglądam żeczywistość OTO POLSKA
BO
~Bożena Okula
24 lipca 2024, 07:38
Nikt nie zastępuje dziecka psem czy kotem, pan Bralczyk uruchamia własne fobie i obsesje. Każdy ma wolną wolę i ma prawo nie chcieć mieć dzieci. Znam wiele bezdzietnych małżeństw bez zwierząt w domu. My mamy troje dzieci, trzy koty I trzy psy, sami zapracowaliśmy na dom, w którym wszyscy mieszkają.
Jan OPs
25 lipca 2024, 09:07
"Nikt nie zastępuje..." Na jakiej podstawie Pani tak twierdzi? Proszę zrobić przegląd prasy, zwłaszcza lewicowej. Jest sporo artykułów, których bohaterowie wprost przyznają, że zastępują dziecko psem (psieckiem!) czy kotem. Proszę nie zaklinać rzeczywistości.
KK
~Kot Kot
24 lipca 2024, 06:44
Co się ten dziad tak uczepił zwierząt . Nie lubi jego sprawa . Każdy powinien postępować według własnych preferencji. Jedni chcą dzieci inni zwierzęta i spoko. Ja kocham koty i też to jest moja sprawa i wybór
MM
~Maria M.
25 lipca 2024, 00:42
"Dziad"? Takie publiczne obrażanie? Kim Pan jest, że tak się Pan wyraza o drugim człowieku? Takie inwektywy nie umniejszają jego osobie, a jedynie Panu.
Jan OPs
25 lipca 2024, 09:09
Dlaczego dziad? A o Panu co można napisać, jak można by Panu ubliżyć publicznie? Proszę się pochwalić.
BD
~Bo D.
23 lipca 2024, 21:48
Cóż, świat się zmienia i język ewoluuje. Profesor tkwi trochę w przeszłości. Dawniej chirurgiem, profesorem, prawnikiem, prezydentem był mężczyzna, stąd rodzaj meski. Rodzaj zenski był od dawna zarezerwowany np. dla sprzątaczki, służącej, prostytutki, guwernantki, pielegniarki, bo takie w przeszłości zawody mogly wykonywac kobiety. Świat się zmienił, kobiety sa dzisiaj: artystkami, dyrektorkami, lekarkami, chirurzkami, psycholozkami, profesorkami, informartyczkami, rektorkami itp. Więc skąd to zdziwienie, że się pojawiły feminatywy?
MZ
~Marta z Kr.
25 lipca 2024, 16:44
Te, o który tu mowa, istniały wcześniej, poza "chirurżkami". Ale inne, jak "naukowczynie", "wykładowczynie", "ministry" - się nie "pojawiły". Nie weszły do języka naturalnie, ale zostały stworzone sztucznie i są sztucznie narzucane - tak NARZUCANE!!! - bo nawet dziecko to zauważa. A Ci, którzy chcą je narzucać, z uporem maniaka we wszelkich możliwych miejscach, instytucjach, mediach - siłą tą nowomowę wprowadzają i jeszcze twierdzą, że "one się pojawiły". Ręce opadają... Jak to ktoś napisał w internecie - "No dramat z tą dramaturżką..." I z innymi.. goscinami, wrożynami...
BD
~Bo D
26 lipca 2024, 11:11
Niestety jak tu widać język też wiąże się z ideologia, poglądami, bo jak feminatywy to lewactwo, jak rodzaj meski zawodów to prawica. Stąd ta agresja tzw. prawicy na nieszczęście feminatywy.
G.
~Gość .
23 lipca 2024, 20:48
I jeszcze to - dawniej pies miał panią i pana, teraz ma mamusię i tatusia.
GG
~Greta G.
23 lipca 2024, 16:32
Zwierzęta umierają. Zwierzęta też mają emocje. Kochają, tęsknią.
W.
~W .
26 lipca 2024, 16:43
Ale są tylko zwierzętami i niczym więcej…Historia lubi się powtarzać w Rzymie zrobili konia senatorem…
GS
~Grazyna Szczutkowska
23 lipca 2024, 16:27
Pan Profesor nie ma się czego wstydzić, jak sugeruje tu jakaś pani, takie bzdety trzeba ignorować. To, że język żyje i się zmienia to nie znaczy że trzeba godzić się na głupie zmiany. Np. niech mi ktoś powie, że należy się "szacun"-obrzydlistwo.
MN
~m n
23 lipca 2024, 14:50
to może niech piesek pracuje na tych państwa, co zamieniają posiadanie dzieci na pieski, tudzież inne zwierzątka. nie jest tajemnicą, że każde nowe pokolenie pracuje na poprzednie. zastanawiam się kto będzie na nich pracował ? Feministki/ feminiści - ten temat przemilczę, ponieważ kultura słowa tego wymaga. :)
DN
~Dominika Nowak
24 lipca 2024, 10:36
A widzi osoba teraz checi do pracy "nowego" Pokolenia? Przecież 800+ nie pracują! Rodzą dzieci, żądają i tyle z nich pożytku dla społeczeństwa. Widzi osoba ich pracujacych, bo ja nie.
AE
~Anna Elżbieta
23 lipca 2024, 12:33
Dziękuję prof. Bralczykowi za sensowne, wyważone myśli. Jak to dobrze, że są jeszcze mądrzy ludzie, którzy nie dają się zmiażdżyć ideologiom, tylko rozsądnie myślą i mają odwagę te myśli wypowiadać publicznie, choć wiedzą, że wyleje się na nich hejt. Tak, można przecież powiedzieć, że pies już nie żyje, że nie ma go, że odszedł, padł itp. Człowiek nie jest na równi ze zwierzęciem. Zdecydowanie. A jeśli chodzi o feminatywy, Bardzo mi się podobało, kiedy jedna z Pań, nie pamiętam nazwiska, wybrana na posła, powiedziała: ja jestem posłem i tak proszę się do mnie zwracać. Posłanka to była osoba, która ścieliła łóżka we dworze :) .
AS
~Anna Sanecka
23 lipca 2024, 09:30
Pan prof. Bralczyk zatrzymał się zarówno językowo, jak i mentalnie kilka dekad temu. Bardzo dziwne, że jako językoznawca zapomina, że język żyje i się zmienia, a o jego kształcie decyduje tzw. uzus, który może prowadzić nawet do zmiany normy. Inna sprawa, że kiedy wywołuje się burzę przyzwoicie jest odnosić się do niej dopóki trwa, zamiast pokazywać ludziom swoją profesorską wyższość i informować w kolejnych wywiadach, że się wywołanej burzy “nie śledzi”. Ze wszech miar - wstyd!
MS
~Mariusz Sanecki
24 lipca 2024, 07:01
Język żyje i się zmienia ale nie zawsze każda zmiana jest dobra
BG
~Beata G.
24 lipca 2024, 07:39
Sedno!
RR
Robert rth
24 lipca 2024, 07:59
To czy kobieta jest jeszcze człowiekiem czy już człowieczką a może człowieczynką?
AR
~Aga R
24 lipca 2024, 08:06
Pytanie, czy to Pan Profesor wywołał ową burzę, czy raczej nie została ona wywołana przez osoby komentunące wypowiedź Pana Profesora? Moja obserwacja jest taka, że były to jednak te osoby. Dlaczego zatem Pan Profesor miałby się odnosić do owej "burzy"?
AK
~Agnieszka Kwiatkowska
24 lipca 2024, 15:53
Człowiekinią
SK
~Solomon Kane
23 lipca 2024, 09:26
Feminatywy wciskaja nam na siłę lewacy i wojujące feministki . Tymczasem są takie, które można używać. Internistka, dentystka nie budzi emocji bo dobrze się to wymawia i dobrze słyszy. Ale ministra brzmi okropnie. Psycholożka hm...takie sobie ale może być.
LZ
~Leszek Zbrojkiewicz
23 lipca 2024, 08:06
W pełni popieram Pana Profesora Bralczyka.
MR
~Małgorzata Rybska
24 lipca 2024, 10:31
Dziękuję profesorze
DN
~Dominika Nowak
24 lipca 2024, 10:32
Mam nadzieje ze splodził pan wiele dzieci, płaci na nie i oczywiscie wychowuje. Bo w końcu dzisiejsze życie pokolenia za 800+ powoduje ze pracownik9w raczej z nich nie bedzie
JM
~Justyna Mic
24 lipca 2024, 20:41
Pani Dominiko, jeśli dzieci i wnuki nie pomogą na starość i w chorobie pracując na siebie i dla innych, to co będzie? Jak w Kanadzie, Belgii, Holandii czy w jak w niektórych społeczeństwach indiańskich, gdzie starsi po utracie sił samotnie szli w góry i nie wracali?