Propozycja PO sprzyja bankom, nie frankowiczom

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / slo

To wyjście naprzeciw bankom, a nie osobom spłacającym kredyt hipoteczny we frankach - tak propozycję PO, która ma umożliwić przewalutowanie kredytu hipotecznego wziętego w obcej walucie na złotówki, ocenił w środę poseł PiS Henryk Kowalczyk.

Projekt PO zakłada warunki, które będą kwalifikowały do przewalutowania kredytu, m.in. powierzchnia nieruchomości nie może przekraczać 75 m kw. w przypadku lokalu mieszkalnego i 100 m kw. w przypadku domu jednorodzinnego. Ponadto przez pierwszy rok od wprowadzenia programu, mogłyby z niego skorzystać osoby, w przypadku których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia przekracza 120 proc.

W ocenie posła PiS kryteria nasuwają wątpliwości, że "to wyjście naprzeciw bankom, pomoc bankom w rozwiązaniu ich problemów". Według niego są one nie do przyjęcia.

Kryterium dotyczące relacji wartości kredytu do wartości zabezpieczenia w ocenie posła PiS "to jest propozycja dla banków, kiedy bank nie jest w stanie odzyskać swoich pieniędzy od kredytobiorcy, bo zabezpieczenie jest daleko wyższe".

DEON.PL POLECA

Według niego, PO nie dostrzegła problemu tych osób, które spłaciły już dużą część zadłużenia, ale obecnie nadal mają do spłacenia 100 proc. wartości domu czy mieszkania. Pytał też o osoby, które kupiły większe mieszkania i domy, niż te znajdujące się w kryteriach zapisanych w projekcie PO.

- Kto buduje dom o powierzchni 100 m kw.? Komu chcemy pomóc? - mówił poseł PiS.

Kowalczyk zaznaczył, że PiS już w 2011 r. proponował rozwiązania na wypadek wahań kursów walut, a w styczniu 2015 r. chciał, aby kredyty można było przewalutować po kursie na dzień przed uwolnieniem kursu franka.

- Propozycje Platformy Obywatelskiej są "dość skomplikowane operacyjnie i organizacyjnie, zarówno dla klientów, jak i dla banków" - skomentował prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz.

Projekt przewiduje możliwość przewalutowania kredytu hipotecznego wziętego w walucie na złotówki po kursie z dnia przewalutowania. Zgodnie z propozycją, wyliczać się będzie różnicę między wartością kredytu po przewalutowaniu, a kwotą zadłużenia, jaką posiadałby w tym momencie kredytobiorca, gdyby w przeszłości zawarł z bankiem umowę o kredyt w złotych polskich, a nie w walucie. Połowa tej różnicy byłaby umarzana.

Posłowie PO Krystyna Skowrońska i Jacek Brzezinka poinformowali, że w projekcie ustalone zostały warunki kwalifikujące do skorzystania z proponowanych rozwiązań. Pierwszym z nich jest zaciągnięcie kredytu na zakup nieruchomości, która jest wykorzystywana przez kredytobiorcę do zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych.

Kredytobiorca nie może ponadto posiadać innego lokalu mieszkalnego ani domu jednorodzinnego. Kolejnym kryterium jest powierzchnia nieruchomości, która nie może przekraczać 75 m kw. w przypadku lokalu mieszkalnego i 100 m kw. w przypadku domu jednorodzinnego. Warunek ten został wyłączony w stosunku do tych kredytobiorców, którzy na dzień złożenia wniosku o restrukturyzację wychowują troje lub więcej dzieci.

Do skorzystania z proponowanych rozwiązań nie kwalifikują się osoby, które zamieniły swoje mieszkanie na inne, lub je sprzedały.

Przewalutowanie byłoby możliwe do 30 czerwca 2020 r. Przez rok od jego wprowadzenia, z programu mogłyby skorzystać osoby, których relacja wartości kredytu do wartości zabezpieczenia przekracza 120 proc., czyli - jak mówiła Skowrońska - osoby najbardziej zagrożone. W kolejnym roku z tego rozwiązania skorzystać mogłyby osoby, w przypadku których ta relacja mieści się w widełkach 100-120 proc., a w kolejnym roku - gdy relacja ta jest wyższa niż 80 proc.

Skowrońska oceniła, że koszty dla banków wyniosą od 9 do 9,5 mld zł. Politycy PO szacują, że z proponowanych rozwiązań może skorzystać blisko 60 tysięcy osób.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Propozycja PO sprzyja bankom, nie frankowiczom
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.