Rajd Dakar: Rafał Sonik: jadę dla Siemachy

(fot. EPA/Nicolas Aguilera)
PAP / drr

Do pierwszego etapu Rajdu Dakar z Rosario do San Luis w Argentynie wystartowało 174 motocyklistów, 40 quadowców, 147 załóg samochodów i 70 ciężarówek, w sumie 700 uczestników. Krakowianin Rafał Sonik przed wyruszeniem na trasę powiedział: "jadę dla Siemachy".

Zdobywca Pucharu Świata FIM w kategorii quadów przypomniał, że Stowarzyszenie Siemacha powstało pod Wawelem w 1993 roku. Stosuje ideę wychowania rówieśniczego. Zrzesza osoby, które inspirowane chrześcijańskim systemem wartości lub z jakichkolwiek innych szlachetnych powodów, pragną pomagać dzieciom i młodzieży poszukującym wsparcia, pomocy i opieki.

Do Rosario powróciły upały, ale nie przeszkodziły one tysiącom kibiców przybyć w sobotę wieczorem nad rzekę Paranę, gdzie ustawiono rampę startową. Na podeście zaprezentowali się wszyscy kierowcy i piloci imprezy, o której się mówi "olimpiada sportów motorowych".

Tłumy widzów tłoczących się przy parku maszyn oraz barierkach okalających miejsce uroczystości potwierdziły, jak wielkim zainteresowaniem cieszy się w Argentynie najtrudniejszy na świecie rajd terenowy. Według miejscowych służb w centrum ponad milionowego miasta zgromadziło się około... pół miliona osób.

Pierwsi na trasę pierwszego etapu wyruszyli w niedzielę o 4.20 (8.20 polskiego czasu) motocykliści, a wśród nich warszawiak Jakub Przygoński (Orlen Team). Godzinę po nim do rywalizacji przystąpił Sonik. Jak zaznaczył, udział w rajdzie zadedykował Stowarzyszeniu Siemacha, które aktywnie wspiera od 20 lat. Z ponad 900 członkami spotkał się przed wylotem do Argentyny.

"To był wspaniały, wigilijny wieczór. Fantastyczna atmosfera, pyszne potrawy i piękne kolędy w wykonaniu zespołu Siemachy oraz Anny Marii Jopek. Swą obecnością zaszczycił nas pan premier Donald Tusk wraz z małżonką" - wspomniał kapitan Poland National Team. Poinformował też, że do Ameryki Południowej przyleci przewodniczący zarządu, dyrektor generalny stowarzyszenia ks. Andrzej Augustyński.

"Ksiądz będzie z nami ósmego dnia rajdu i odprawi mszę świętą. Zaprosimy do wspólnej modlitwy zawodników wszystkich krajów. Siemacha będzie obecna nie tylko w osobie jej założyciela i lidera; jest na moim stroju i quadzie" - dodał Sonik.

Obecnie Siemacha ma 25 specjalistycznych placówek, które oferują młodym ludziom zajęcia wychowawcze, sportowe i terapeutyczne. Codziennie korzysta z nich blisko 2,5 tys. dzieci. W ramach stowarzyszenia działa Krakowski Instytut Psychoterapii, a także dwa centra rozwoju. Z organizacją współpracuje również były bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski Jerzy Dudek, prowadząc Akademię Sportu Progres.

Siemacha prowadzi też placówki dla dzieci zlokalizowane w galeriach handlowych w Krakowie, Tarnowie i Rzeszowie. Znajdują się tam pracownie m.in. muzyczne, fotograficzne, kulinarne i multimedialne. Umożliwiają one młodym ludziom zdobywanie nowych umiejętności pod opieką instruktorów. Młodzież korzysta z nich za darmo. W najbliższych latach organizacja planuje stworzyć ogólnopolską sieć takich świetlic, które mają być alternatywą dla dzieci spędzających wolny czas w galeriach handlowych.

Długość trasy dojazdowej pierwszego etapu była dla wszystkich uczestników jednakowa i wynosiła 405 km. Odcinek specjalny ma 180 km (różnica wzniesień 1800 m), a potem jeszcze 224 km na biwak do San Luis.

W gronie 700 uczestników jest osiemnastu Polaków. Siedemnastu, choć reprezentuje różne zespoły, tworzy drużynę narodową - Poland National Team. Natomiast pochodzący z Olesna Dariusz Rodewald, który mieszka w Holandii, jest po raz piąty w składzie załogi ciężarówki Petronas Team de Rooy Iveco. W 2012 roku wraz z Holendrem Gerardem de Rooyem i Belgiem Tomem Colsoulem jako pierwszy Polak stanął na najwyższym stopniu podium Rajdu Dakar.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Rajd Dakar: Rafał Sonik: jadę dla Siemachy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.