Rusza rewolucyjny sezon Formuły 1
W weekend Robert Kubica zadebiutuje w barwach teamu Renault i jako jeden z 24 kierowców rozpocznie rywalizację o mistrzostwo świata Formuły 1. Będzie to sezon sporych zmian technicznych, a po torach pojawi się więcej bolidów niż dotychczas.
Przed rokiem rywalizacja toczyła się na 17 torach, natomiast w bieżącym kierowców czeka 19 startów, bowiem do kalendarza wrócił wyścig o Grand Prix Kanady, a po raz pierwszy odbędzie się Grand Prix Korei Płd.
Z Kanady, mimo wypadku w 2007 roku, dobre wspomnienia ma Kubica, który rok później odniósł jedyne do tej pory zwycięstwo w GP. Natomiast historyczny wyścig o GP Korei Płd. zaplanowano na 24 października. Miejscem rywalizacji będzie tor w Yeongam oddalonym o 320 km od Seulu. Obiekt położony nad Morzem Żółtym kosztował 260 mln dolarów.
W najbliższy weekend odbędzie się Grand Prix Bahrajnu na torze Sakhir wybudowanym na środku pustyni. Będzie to nowe doświadczenie i solidny test nie tylko dla kierowców, ale i ekip technicznych, które przed sezonem starały się maksymalnie skrócić czas zmiany opon. Podobno najlepsi potrafią to zrobić w czasie poniżej trzech sekund, jak serwisanci Red Bull-Renault czy Renault.
Zmiana ogumienia będzie w nowym sezonie jedynym powodem wizyt w alei serwisowej, bowiem zmiany w przepisach wprowadziły zakaz uzupełniania paliwa. Oznacza to, że kierowcy będą rozpoczynać wyścigi z pełnymi bakami, co stawia w uprzywilejowanej sytuacji silniki, które mniej palą. Według analityków, w tym gronie znajduje się ekipa Renault, a na przeciwległym krańcu choćby Ferrari.
W przedsezonowych wywiadach Kubica bardzo pozytywnie wypowiadał się o nowej ekipie i o tym, że mimo przekształceń własnościowych (francuski koncern samochodowy odprzedał większościowy pakiet udziałów funduszowi inwestycyjnemu z Luksemburga) jej rozwój i przyszłość nastrajają go optymistycznie. Jest też zadowolony z testów nowego bolidu, choć ostrożnie ocenia szanse na walkę o miejsca na podium.
Polak będzie startował z numerem 11. na żółto-czarnym bolidzie, natomiast jego partnerem będzie Rosjanin Witalij Pietrow, który w niedzielę wystartuje po raz pierwszy w wyścigu GP. Zresztą nie będzie to jedyny debiutant w stawce 24 kierowców.
Pierwsze doświadczenia w tej elitarnej rywalizacji będzie zbierał m.in. Niemiec Nico Huelkenberg, który wystąpi w ekipie Williams-Cosworth obok Brazylijczyka Rubensa Barrichello. Na podobną mieszankę doświadczenia i młodości zdecydowali się szefowie nowopowstałego teamu Virgin-Cosworth, którzy ściągnęli Niemca Timo Glocka i postanowili dać szansę Brazylijczykowi Lucasowi di Grassiemu. Natomiast dwójka debiutantów: Karun Chandhok z Indii i Brazylijczyk Bruno Senna została zatrudniona przez nową ekipę Hispania Racing-Cosworth. Oprócz niej, do MŚ Formuły 1 został dokooptowany zespół Lotus-Cosworth, który pozyskał dwóch niemłodych już kierowców: Włocha Jarno Trulliego i Fina Heikkiego Kovalainena.
W nowym sezonie występować będzie też Sauber-Ferrari, który powstał w miejsce BMW-Sauber, po tym jak niemiecki koncern samochodowy zrezygnował z dalszego sponsorowania teamu. Udziały odkupił od niego założyciel i współwłaściciel Peter Sauber. Pozyskał do swoich bolidów silniki Ferrari oraz doświadczonych kierowców: Hiszpana Pedro de la Rossę i Japończyka Kamui Kobayashiego, który z dobrej strony pokazał się w dwóch ostatnich wyścigach ubiegłego sezonu.
W związku ze zwiększeniem liczby zespołów nieznacznie zmieniony zostanie system kwalifikacji, bowiem w pierwszych dwóch częściach odpadać będzie po siedmiu najwolniejszych kierowców, ale w decydującej fazie walki o pole position nadal walczyć będzie czołowa dziesiątka.
Ostatnie zmiany regulaminowe dotyczą kwestii finansowo-organizacyjnych, bowiem ograniczono roczne wydatki na przygotowania i starty do kwoty 100 mln euro, a także zmniejszono liczbę obsługi technicznej podczas weekendu Grand Prix do 45 osób.
Jednak największe emocje i zainteresowanie mediów towarzyszy powrotowi siedmiokrotnego mistrza świata Niemca Michaela Schumachera. Zasilił on ekipę Mercedes GP, która powstała na bazie Brawn GP-Mercedes, broniącego w tym roku tytułu wśród konstruktorów. Jego partnerem będzie rodak Nico Rosberg.
Skomentuj artykuł