Sensacja w Warszawie. Rosja poza turniejem

Zobacz galerię
(fot. EPA/OLIVER WEIKEN)
PAP / psd

Piłkarze Grecji awansowali do ćwierćfinału mistrzostw Europy. W sobotnim meczu grupy A pokonali w Warszawie Rosję 1:0 po golu kapitana Giorgosa Karagounisa.

Bramki: 1:0 Giorgos Karagounis (45+2).

Żółta kartka - Grecja: Giorgos Karagounis, Jose Holebas. Rosja: Aleksandr Aniukow, Jurij Żyrkow, Alan Dzagojew, Paweł Pogrebniak.

Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja). Widzów 55 614.

Grecja: Michalis Sifakis - Vassilis Torossidis, Sokratis Papastathopoulos, Kyriakos Papadopoulos, Giorgos Tzavellas - Kostas Katsouranis, Giannis Maniatis, Dimitris Salpingidis (83. Sotiris Ninis), Giorgos Karagounis (67. Grigoris Makos), Giorgos Samaras - Fanis Gekas (64. Jose Holebas).

Rosja: Wiaczesław Małafiejew - Aleksandr Aniukow (81. Marat Izmaiłow), Aleksiej Bierezucki, Siergiej Ignaszewicz, Jurij Żyrkow - Roman Szyrokow, Igor Denisow, Denis Głuszakow (72. Paweł Pogrebniak) - Alan Dzagojew, Aleksandr Kierżakow (46. Roman Pawluczenko), Andriej Arszawin.

Obie drużyny zagrały ze sobą już po raz trzeci z rzędu w fazie grupowej mistrzostw Europy. W 2004 roku w portugalskim Faro i w 2008 roku w austriackim Salzburgu lepsi byli Rosjanie. Najpierw wygrali 2:1 (co ciekawe, Grecja została wówczas mistrzem), a cztery lata później zwyciężyli 1:0.

W porównaniu z meczem z Polską trener Dick Advocaat musiał dokonać jednej zmiany w składzie Sbornej - doświadczonego Konstantina Zyrianowa, który zmaga się z gorączką, zastąpił Denis Głuszakow.

Rosjanom do awansu wystarczył remis, Grecy potrzebowali zwycięstwa. Od początku meczu do ataku ruszyli podopieczni Fernando Santosa. Już w szóstej minucie Kostas Katsouranis strzelił groźnie z bliska, ale bramkarz Wiaczesław Małafiejew wybił piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi dogodnej sytuacji nie wykorzystał kapitan Rosjan Andriej Arszawin. W 13. minucie mocnym, minimalnie niecelnym strzałem popisał się Aleksandr Kierżakow.

W miarę upływu czasu przewagę uzyskiwali Rosjanie. Bez większych problemów dochodzili do pola karnego rywali, ale tam ich strzały były z reguły blokowane. Wydawało się, że Sborna całkowicie dominuje na boisku, jednak w doliczonym czasie pierwszej połowy Grecy niespodziewanie zdobyli bramkę. Po błędzie na lewej stronie rosyjskiej defensywy doświadczony Giorgos Karagounis pobiegł w kierunku bramki rywali i mocnym, płaskim strzałem nie dał szans Małafiejewowi.

W drugiej połowie Rosjanie rzucili się do ataków, ale nie potrafili stworzyć sobie dogodnej okazji. Co innego Grecy - w 70. minucie Giorgos Tzavellas trafił z rzutu wolnego w spojenie słupka z poprzeczką. Pięć minut później groźnie strzelił Igor Denisow, ale udaną interwencją popisał się Michalis Sifakis.

W 84. minucie Alan Dzagojew uderzył głową minimalnie niecelnie, a w doliczonym czasie w sytuacji sam na sam znalazł się rezerwowy Paweł Pogrebniak, ale trafił wprost w bramkarza.

Na trybunach większość stanowili Rosjanie (Greków było ok. czterech tysięcy), ale chwilami słychać było również doping sporej grupy fanów reprezentacji Polski. Zwłaszcza wówczas, gdy na ekranie pojawiał się wynik rozgrywanego w tym samym czasie we Wrocławiu meczu biało-czerwonych z Czechami. Od momentu, gdy podopieczni Franciszka Smudy przegrywali 0:1, polska część trybun już milczała...

Niespokojnie było natomiast w jednym z sektorów zajmowanych przez rosyjskich kibiców. Na trybunach odpalono jedną racę, a już po meczu na murawę rzucono petardę. Schodzących z boiska piłkarzy Advocaata pożegnały głośne gwizdy.

TV Rossija: Boże, czegośmy dożyli! Rosja i Polska wylatują!

Boże, czegośmy dożyli! Rosja i Polska wylatują! - krzyknął sprawozdawca telewizji Rossija po ostatnich gwizdkach sędziów na stadionach w Warszawie i Wrocławiu. - W grupie A Euro 2012 zmaterializował się najbardziej nieprawdopodobny scenariusz - dodał.

Zdaniem rosyjskiego dziennikarza chyba nikomu nie starczyło wyobraźni, aby przewidzieć, że Rosja i Polska nie awansują do ćwierćfinału piłkarskich mistrzostw Europy.

Sprawozdawca TV Rossija, która pokazywała mecz Polska-Czechy, zauważył także, że reprezentacja Czech jest prawdopodobnie pierwszą drużyną w historii Euro, której udało się wygrać grupę, mając ujemną różnicę bramek.

Według rosyjskiego dziennikarza Polska nie była w stanie nic wskórać przeciwko Czechom. W jego ocenie zawodnicy nie byli dobrze przygotowani fizycznie do tego turnieju. W sobotnim spotkaniu - jak zauważył - było to już widać pod koniec pierwszej połowy, a w drugiej, nie nadążając za rywalami, podopieczni Franciszka Smudy często faulowali.

"Bezzębny zespół Polski grał po 20 minut w każdym meczu. W takiej formie nawet będąc gospodarzem niewiele się ugra" - podsumował.

Natomiast sprawozdawca telewizji Kanał 1, która transmitowała mecz Rosja-Grecja, ocenił, że Grecy nieoczekiwanie nawet dla siebie samych awansowali do ćwierćfinału. "A przecież zawsze z nimi wygrywaliśmy!" - zawołał.

Rosja vs. Grecja

Piłkarze Rosji w przypadku remisu w sobotę z Grecją w Warszawie zapewnią sobie awans do ćwierćfinału mistrzostw Europy. Podopieczni Fernando Santosa potrzebują zwycięstwa.

Grecja to zwycięzca Euro 2004, a Rosja - półfinalista poprzednich mistrzostw. Obecnie oba zespoły nie prezentują jednak takiej klasy jak w przeszłości. Zwłaszcza Grecy, dla których już sam awans z grupy byłby ogromnym sukcesem.

Podopieczni Santosa w dwóch meczach Euro 2012 zdobyli tylko punkt (1:1 z Polską, 1:2 z Czechami). Inna sprawa, że w obu spotkaniach sędziowie podejmowali decyzje, które Grecy uważali za krzywdzące. Teraz piłkarze z Hellady są w trudniejszej sytuacji od Rosjan, ponieważ do awansu potrzebują zwycięstwa. Na dodatek w sobotę na trybunach zdecydowaną większość będą stanowić kibice "Sbornej".

- Nie wygraliśmy dotychczas meczu, ale musimy zostawić za sobą to wszystko, co już było w turnieju. Teraz trzeba pokazać na boisku całą naszą pasję, ambicję, zaangażowanie. Wówczas jestem przekonany, że uszczęśliwimy greckich kibiców - powiedział trener Santos.

Tymczasem Rosja, która pokonała Czechy 4:1 i zremisowała z Polską 1:1, ma kilka możliwości awansu. Podopieczni Dicka Advocaata zagrają w ćwierćfinale, jeśli w sobotę wygrają, zremisują lub - w przypadku remisu w innym sobotnim meczu Polski z Czechami - przegrają z Grekami różnicą mniejszą niż pięć goli.

- Myślę, że będzie bardzo ostra gra z obu stron. Rywale potrzebują przecież zwycięstwa - stwierdził Advocaat.

- Grecja to niewygodny rywal. Każdy ma problemy, żeby pokonać ten zespół. W sobotę czeka nas jeszcze trudniejszy mecz niż z Czechami i Polską, ponieważ zadecyduje bezpośrednio o awansie do ćwierćfinału. Tak naprawdę dla nas już zaczęła się faza pucharowa turnieju - przyznał napastnik reprezentacji Rosji Roman Pawluczenko.

Co ciekawe, Grecy i Rosjanie grali ze sobą w grupie podczas dwóch ostatnich turniejów o mistrzostwo Europy, w Portugalii (2004) i Austrii (2008). W obu przypadkach lepsi byli Rosjanie - nawet w 2004 roku, gdy Grecy zdobyli złote medale. Wówczas w meczu grupowym Rosjanie wygrali w Faro 2:1, a cztery lata później w Salzburgu 1:0.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sensacja w Warszawie. Rosja poza turniejem
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.