TK przerwał rozprawę ws. wyższości prawa unijnego nad krajowym do 30 września
Trybunał Konstytucyjny ogłosił w środę po południu przerwę w rozprawie zainicjowanej wnioskiem premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym zapisanej w Traktacie o UE do 30 września - poinformowała prezes TK Julia Przyłębska.
"W związku z tym, że podniesiono tutaj nowe kwestie, to Trybunał musi przygotować się do kolejnej rozprawy i w związku z powyższym TK zarządza przerwę w rozprawie do 30 września, godz. 12" - powiedziała prezes Przyłębska.
W środę od przedpołudnia TK kontynuował na rozprawie w pełnym składzie rozpatrywanie wniosku premiera ws. zapisanej w traktatach zasady wyższości prawa unijnego nad krajowym. Przed Trybunałem swoje stanowiska przypomnieli uczestnicy tego postępowania, odnosili się oni także wzajemnie do swoich przedłożeń.
"Ponieważ uczestnicy postępowania byli już wysłuchiwani i stanowiska ich znajdują się w aktach i protokołach, pełen skład orzekający zapoznał się, w związku z tym tylko krótko, zwięźle prosimy, aby każda ze stron postępowania przedstawiła stanowisko" - zaznaczyła na wstępie środowej rozprawy prezes TK Julia Przyłębska. TK zajmował się już tą sprawą w składzie pięciorga sędziów 13 lipca br., następnie sprawa trafiła na pełny skład Trybunału i rozprawę w pełnym składzie rozpoczęto 31 sierpnia br.
Przypominając w środę wniosek szefa rządu, przewodniczący Rady Legislacyjnej przy premierze prof. Marek Szydło wskazywał, że normy przepisów unijnych w zaskarżonym rozumieniu są niezgodne z "prymatem konstytucji i najwyższą mocą" polskiej konstytucji.
Premier zwrócił się do TK o zbadanie zgodności z konstytucją trzech przepisów Traktatu o UE - zarzuty sprowadzają się m.in. do pytania o zgodność z konstytucją zasady pierwszeństwa prawa UE oraz zasady lojalnej współpracy Unii i państw członkowskich. Przepisy, których kontroli chce premier, w zaskarżonym rozumieniu m.in. uprawniają lub zobowiązują krajowy organ do odstąpienia od stosowania polskiej konstytucji lub nakazują stosować przepisy prawa w sposób z nią niezgodny. "Tak wywiedziona norma jest niezgodna z konstytucyjnym zakresem przekazania kompetencji UE. Tak zakreślone kompetencje, ani nie mogły, ani nie zostały przekazane, zgodnie z polskim porządkiem konstytucyjnym, na rzecz UE" - wskazywał Szydło.
"Prezesowi Rady Ministrów chodzi przede wszystkim o pryncypia, czyli o wyważenie na gruncie polskiej konstytucji reguły otwartości konstytucji na prawo międzynarodowe, w tym na prawo UE, co jest normatywnym faktem, z nadrzędną mocą konstytucji na obszarze RP" - mówił przedstawiciel premiera. Dodał, że takie "wyważanie i wyznaczanie granicy między tymi wartościami jest obowiązkiem sądu konstytucyjnego tak, jak ten obowiązek wykonują inne sądy konstytucyjne".
Przedstawiciel prezydenta prof. Dariusz Dudek mówił, że sprawa dotyczy konfliktu pomiędzy naszą ustawą zasadniczą, a Traktatem o UE w sposób progresywny uzupełnianym w taki sposób, że Trybunał Sprawiedliwości UE "nawet nie ukrywa swojej działalności prawotwórczej". "Zupełnie się nie zgadzam ze stanowiskiem, jakoby TSUE nie podważał monopolu kompetencyjnego prezydenta w zakresie powoływania do pełnienia urzędu sędziego" - powiedział Dudek.
Poseł PiS Arkadiusz Mularczyk reprezentujący przed TK Sejm powiedział, że Izba Niższa podziela co do zasady wątpliwości konstytucyjne przedstawione we wniosku premiera. "Polski Sejm stoi na stanowisku prymatu polskiej konstytucji i braku możliwości interpretowania konstytucji przez sądy i sądownictwo powszechne" - podkreślił Mularczyk.
Również Ministerstwo Spraw Zagranicznych poparło wniosek szefa rządu. Wiceszef tego resortu Piotr Wawrzyk powiedział, że zgłoszone przez premiera w tym wniosku wątpliwości nie mają szczególnego charakteru i nie odbiegają od tych, które były przedmiotem rozstrzygnięć trybunałów konstytucyjnych w innych państwach członkowskich UE.
Z kolei prok. Robert Hernand przedstawiając stanowisko Prokuratora Generalnego powiedział, że nie może być tak, iż w ramach przekazanych unijnym organom kompetencji i w wyniku pewnych procesów zachodzących w UE te kompetencje są naruszane. Zdaniem prokuratora w takiej sytuacji naruszona jest suwerenność, a TK ma prawo i obowiązek ingerencji.
Przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich Mirosław Wróblewski zaznaczył natomiast, że gdyby nawet TK orzekł o niezgodności z konstytucją z zaskarżonym zakresie, to "nie zwolni to Polski z przestrzegania zobowiązań państwa członkowskiego UE". "W istocie chodzi o to, aby wykreować legitymację dla działania władz krajowych, które naruszają zarówno prawo UE, jak i konstytucję. Chodzi o wykorzystanie sądu konstytucyjnego jako narzędzia do odmowy zastosowania ostatecznych i prawomocnych orzeczeń TSUE" - mówił.
"Istota problemu leży gdzie indziej. Problemy konstytucyjne usytuowane są wewnątrz systemu krajowego. Niestety szereg zmian wprowadzonych w polskim systemie sądowym - wyraźnie to widać z orzeczeń TSUE i ETPC - potwierdza, że nie były one zgodne z konstytucją, prawem europejskim i wymogami Europejskiej Konwencji Praw Człowieka" - wskazał Wróblewski. Ocenił, że TSUE "orzekając o standardzie niezawisłości sądownictwa, pośrednio chroni polską konstytucję i uprawnienia polskich obywateli do niezależności sądów".
W środę po godz. 13 TK ogłosił przerwę w rozprawie. Po przerwie - przed godz. 15 - poinformowano o przerwaniu rozprawy do przyszłego tygodnia. Jak wskazała prezes Przyłębska przerwę zarządzono ze względu na "pojawiające się nowe okoliczności i podniesione nowe zarzuty" oraz w celu przygotowania przez sędziów "wnikliwych pytań" do stron.
Premier Morawiecki skierował tę sprawę do TK po wyroku TSUE z początku marca odnoszącym się do możliwości kontroli przez sądy prawidłowości procesu powołania sędziego. Jak argumentowała wówczas KPRM, wniosek dotyczy kompleksowego rozstrzygnięcia kwestii kolizji norm prawa europejskiego z konstytucją oraz potwierdzenia dotychczasowego orzecznictwa w tym zakresie.
Skomentuj artykuł