"To dobry znak i bardzo ważne wydarzenie"

(fot. flickr.com)
PAP / zylka

Eksperci państw członkowskich oraz sprawozdawcy Parlamentu Europejskiego osiągnęli porozumienie polityczne ws. nowego unijnego rozporządzenia o bezpieczeństwie dostaw gazu - ogłosiła w środę rzeczniczka KE ds. energii Marlene Holzner.

- To dobry znak i bardzo ważne wydarzenie. Oczekujemy, że po letniej przerwie porozumienie zostanie formalnie zawarte - powiedziała Holzner. Głosowanie plenarne Parlamentu Europejskiego przewidziano wstępnie na drugą połowę września.

Według kompromisu, Komisja Europejska będzie mogła ogłosić unijny stan kryzysowy dla regionu dotkniętego przerwami w dostawie gazu albo całej UE, już na wniosek jednego kraju. Wykreślono warunek, by zakłóconych było 10 proc. dziennych dostaw do regionu. Na poziomie całej UE (albo w razie konieczności tylko w odniesieniu do danego regionu) KE będzie musiała ogłaszać stan kryzysowy, gdy zwrócą się o to władze dwóch dotkniętych krajów. Nie ma już warunku, by zakłóconych było 20 proc. dostaw (jak w obecnej dyrektywie).

- Polska chciała więcej, ale ogółem porozumienie jest dobre i korzystne dla Polski, a także dla wszystkich krajów całego naszego regionu. Nie ma żadnych szczególnych kryteriów procentowych - powiedziała eurodeputowana PO Lena Kolarska-Bobińska z komisji ds. przemysłu, badań i energii PE. Dodała, że "w kwestiach energetycznych - choć można narzekać, że to są małe kroki - mamy do czynienia z powolnym budowaniem wspólnej polityki w UE".

DEON.PL POLECA

W ramach mechanizmu solidarności energetycznej, podczas stanu kryzysowego państwa mają pod okiem KE gwarantować wzajemny dostęp do instalacji magazynowych. By podnieść gotowość na wypadek sytuacji kryzysowej, budowana ma być odpowiednia infrastruktura przesyłowa (np. interkonektory) między krajowymi systemami. W celu ochrony integralności rynku wewnętrznego ma obowiązywać zakaz jakichkolwiek środków, które zakłócałyby przepływ gazu na rynku unijnym.

Tak jak chciała Polska, kompromis zakłada zwiększenie roli KE przez nowe instrumenty szybkiego reagowania na szczeblu wspólnotowym, jak ciągłe monitorowanie bezpieczeństwa dostaw. KE będzie miała decydującą rolę w zatwierdzaniu planów działania kryzysowego przygotowywanych przez kraje i będzie mogła domagać się poprawek w ciągu trzech miesięcy, jeśli uzna plany za niewystarczające dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego.

- To dobrze, że decydujący głos będzie należał do KE. Wspólnotowa decyzja jest bardzo ważna - uniknie się zróżnicowanych decyzji państw członkowskich - powiedziała Kolarska-Bobińska.

Wcześniej w Radzie UE, gdzie reprezentowane są rządy, nie było zgody na wzmocnienie kompetencji KE. Ponadto kraje zazdrośnie strzegły swoich dostaw gazu, dążąc np. do rozszerzenia grupy "odbiorców wrażliwych" na różne zakłady przemysłowe. Definicja tych odbiorców jest kluczowa w razie kryzysu, gdyż trzeba by im zapewnić dostawy w pierwszej kolejności, a dopiero ewentualną nadwyżką podzielić się z innym krajem UE w potrzebie. Polska bezskutecznie postulowała, by to grono ograniczyć do żłobków, szkół czy szpitali. Przyjęty kompromis zakłada szeroką definicję, co w praktyce oznacza, że kraje same zadecydują, kogo zaliczą do tej kategorii. Polski rząd przyznawał, że był w tej kwestii osamotniony w Radzie UE.

Według porozumienia, chronieni odbiorcy będą mieli zagwarantowane dostawy gazu w przypadku skrajnych temperatur przez 7 dni oraz przez 30 dni niespodziewanie wysokiego popytu; a także przez 30 dni w przypadku awarii infrastruktury w zwykłych zimowych warunkach.

Operatorzy systemów przesyłowych będą zobowiązani do udostępnienia dwukierunkowego przesyłania gazu. Ten tzw. rewers zapewni, że w razie odcięcia dostaw z jednego kierunku, kraj może liczyć na dostawy z drugiej strony. Był to jeden z głównych postulatów Polski: rząd argumentował w Brukseli, że rewers na samym gazociągu jamalskim zapewniłby jego wydajność na poziomie trzykrotnie większym niż potrzeby importowe Polski. Ponadto porozumienie zakłada umożliwienie sprzedaży nadwyżek gazu przez firmy europejskie tam, gdzie jest odbiorca, by kraje UE mogły swobodne handlować kupionym w Rosji gazem. Na takie rozwiązanie dotąd nie zgadzała się Rosja. Przewiduje się zniesienie wszelkich klauzul mających formę restrykcji terytorialnych zakazujących odsprzedaży gazu (tzw. klauzule przeznaczenia).

Filozofią nowego rozporządzenia jest lepsze przygotowanie krajów do odcięcia dostaw, tak by w ogóle nie dopuścić do wybuchu kryzysu. Kraje mają być gotowe na skutki zamknięcia ważnej instalacji (np. gazociągu) i być w stanie zrekompensować brak dostaw np. zapasami, by zagwarantować dzienne maksymalne zużycie (takie, jakie statystycznie zdarza się raz na 20 lat).

Ten wskaźnik definiujący poważne zakłócenia dostaw (nazwany N-1) wymaga powołania w krajach członkowskich organów, które będą stale monitorować sytuację, oceniać ryzyko, przygotowywać plany działań antykryzysowych oraz niezbędne inwestycje. Jeśli zużycie gazu wzrośnie - trzeba będzie zwiększyć zapasy albo zagwarantować alternatywne dostawy. To ma sprawić, że dostawy gazu nie będą już mogły być używane jako polityczny straszak, bo ich wstrzymanie niczym krajowi nie zagrozi.

Przedstawiona w lipcu ub.r. przez Komisję Europejską propozycja rozporządzenia ma w przyszłości zabezpieczyć kraje UE przed takim kryzysem, jaki wybuchł na przełomie 2008/09 r. między Rosją a Ukrainą, gdy dostawy do UE zostały odcięte na dwa tygodnie. A także przed ewentualnymi skutkami takich sporów cenowych, jak trwający właśnie między Białorusią i Rosją.

Sprawozdawca rozporządzenia, hiszpański eurodeputowany chadecki Alejo Vidal-Quadras wyraził nadzieję, że w obliczu nowego sporu z udziałem Rosji kraje członkowskie szybko poprą nową legislację. - Te wydarzenia pokazują, jak ważne jest szybkie przyjęcie rozporządzenia i jego wdrożenie, jeśli mamy poważnie traktować konieczność ograniczenia naszej podatności na pozostające poza naszą kontrolą zakłócenia w dostawach gazu - powiedział.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"To dobry znak i bardzo ważne wydarzenie"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.