Ulga dla zadłużonych we frankach?

(fot. Linus Bohman / flickr.com / CC BY 2.0)
PAP / pk

Banki zadeklarowały, że nie będą żądały dodatkowego zabezpieczenia kredytów we frankach szwajcarskich - powiedział prezes NBP Marek Belka o wtorkowych ustaleniach Komitetu Stabilności Finansowej.

- Myślę, że wśród bankowców jest świadomość, że to nie jest sprawa rutynowa. Prezesi banków poinformowali nas, że będą stosować dla określenia wysokości raty ujemne stopy procentowe franka szwajcarskiego. Oczywiście tam jest jeszcze marża, ale to oznacza zasadnicze obniżenie oprocentowania - powiedział Belka.

Jak dodał, "ze strony prezesów banków padła jednogłośna deklaracja, że będą stosować właśnie tę rynkową, czyli głęboko ujemną, stopę procentową".

DEON.PL POLECA

Belka zaznaczył też, że banki mogą "powstrzymać się też od dosyć rutynowych działań w takich warunkach, mianowicie żądania doubezpieczenia się, dodatkowego zastawu, dodatkowego zabezpieczenia". - Nie zrobią tego - mówił.

- W takiej sytuacji byłoby to działanie, jak to mówią ekonomiści, procykliczne, czyli jeszcze pogarszało sytuację kredytobiorców - powiedział.

Podczas wtorkowego posiedzenia Komitetu Stabilności Finansowej minister finansów, prezes NBP, przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego oraz prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego dyskutowali z prezesami banków, które mają w swoim portfelu znaczny udział kredytów we frankach, na temat wpływu decyzji banku centralnego Szwajcarii dotyczącej franka szwajcarskiego na sytuację polskiego rynku finansowego, ze szczególnym uwzględnieniem sektora bankowego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ulga dla zadłużonych we frankach?
Komentarze (36)
F
Franek
30 stycznia 2015, 20:54
Wszystkie te propozycje to kpina z polaków której przyklask€ją politycy. Niech się udławią tą lichwą wszyscy czerpiacy z niej korzyść.
MZ
marek z
26 stycznia 2015, 22:22
Pomaganietak zwanym Frankowiczom jest nieuczciwe, narusza zasadę równości wobec prawa, równości wobec tych ktorzy uczciwie apłacają kredyty w złotowkach.Skandal i podłość! Gdyby nagle wartość Franka drastycznie spadła nikt z owych kredytowych cwaniaczków nie wpłaciłby swojego zysku do budzetu państwa. Jeżeli ktoś decyduje się na ryzykowne operacje finansowe nie powinien przerzucać odpowiedzialności na innych, często ludzi biednych, którzy podatkami zasilają budzet
D
demokracja.net
26 stycznia 2015, 23:12
Zapraszam Cię Marku abyś poszedł ze mną do schroniska dla  bezdomnych lub na ulicę i pouczał „ludzi biednych” jak państwo i tacy jak Ty o nich dbacie,  budżet państwa jest w kieszeniach  oszustów  i złodziei co wypisują takie kłamstwa jak Twoje Marku.
D
demokracja.net
27 stycznia 2015, 21:08
Przepraszam Marka Z oraz inne osoby, które poczuły się dotknięte moimi bezprzykładnymi postami, bardzo mi wstyd, że kogoś pouczałem, każdy ma prawo napisać co myśli i w myśli każdego człowieka jest jakaś część prawdy, nikt natomiast  nie powinien obrażać swoich współbraci (tak jak ja to zrobiłem).
D
demokracja.net
26 stycznia 2015, 21:45
Każda forma organizowania sprzeciwu wobec zorganizowanej przestępczości daje szansę, poniżej ankieta : www.nafranka.demokracja.net
M
Maciej
24 stycznia 2015, 18:35
Próba wyłudzenia przez bank: w momencie podpisywania umowy na 100 tys. zł na 10 lat,  bank przedstawiał mi RRSO w wysokości 2,6% w wyniku czego wiedziałem, że muszę zwrócić 126 tys. zł  w 10 lat,  teraz bank chce ode mnie 250 tys. zł , bo kurs franka jest 4,3 zł  - ale taki kurs jest tylko dla klientów,  bo same banki mają zawarte umowy zabezpieczające i nigdy nie płacą za wzrost kursu franka – ewidentna  próba wyłudzenia.
Z
Zygmunt
24 stycznia 2015, 19:05
Ja w ciągu prawie 9 lat spłacania kredytu we frankach wpłaciłem do banku około 180 000 PLN A kredyt mam większy niż brałem prawie o 100 000 PLN. Wpłącam a kredyt cały czas rośnie. 
WP
Wg prof. Modzelewskiego
24 stycznia 2015, 17:05
(…)Według prof. Modzelewskiego (ale także wielu innych poważnych ekspertów prawników i bankowców) tzw. kredyty frankowe nie były żadnym kredytem ale toksycznym instrumentem inwestycyjnym, który banki - wprowadzając w błąd swoich klientów, oferowały im jako kredyt. O tym wszystkim wiedzą oczywiście prawnicy banków, które tych kredytów udzielały, Związek Banków Polskich, a także przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) i pewnie minister finansów ale do tej pory udawano, że problemu nie ma. (…)Podczas procesów sądowych zapewne się okaże, że banki udzielając tzw. kredytów frankowych, nie miały w swoich zasobach odpowiednich zasobów tej waluty, co więcej nie miały także wykupionych zabezpieczeń, które pozwoliłyby im się wywiązać z podpisanych umów kredytowych. Były więc to umowy pozorne i w takim razie kredytobiorcy mają prawo do przewalutowania kredytu frankowego na złote po kursie z dnia jego udzielenia, być może do uzgodnienia pomiędzy bankiem i kredytobiorcą, będzie wtedy tylko wysokość jego oprocentowania i ewentualnej prowizji. Gdyby się tak stało to dotychczasowe zyski banków na tym tzw. kredytach frankowych (ponoć wyniosły około 50 mld zł), musiały by wrócić do Polski w celu pokrycia strat banków jakie w tej sytuacji będą musiały ponieść. Sytuacja jest więc naprawdę bardzo poważna bo tych rozmiarów straty, musiałyby wstrząsnąć potencjałem finansowym przynajmniej kilku banków, które wyspecjalizowały się w tego rodzaju kredytach. W taki oto sposób coraz poważniejsze problemy „frankowiczów”, przeradzają się na naszych oczach w bankową aferę frankową, która do tej pory była skrzętnie ukrywana nie tylko przez zainteresowane banki ale także KNF i ZBP. Więcej: http://wpolityce.pl/gospodarka/230999-problemy-frankowiczow-przeradzaja-sie-w-afere-z-tzw-kredytami-frankowymi
M
Maciej
24 stycznia 2015, 13:43
prof. Witold Modzelewski http://biznes.onet.pl/waluty/analizy/piec-pytan-do-bankow-ktore-udzielaly-tzw-kredytow-frankowych/z6rrk
M
Maciej
21 stycznia 2015, 22:02
Banki przy każdej transakcji walutowej/kredycie zabezpieczają  się przed ryzykiem wzrostu kursu zawierając odpowiednią umowę na rynku międzybankowym , tak też było przy kredytach mieszkaniowych we frankach .  Obecnie ,zgodnie z kodeksem etyki bankowej , należy poprzez rząd  poprosić banki o odsprzedanie klientom umów zabezpieczających – dzięki temu banki nic nie stracą a klienci nie będą naciągani przez hochsztaplerów. Proponuję taką prośbę przesłać do ministra finansów oraz do partii PiS , jeśli rząd nie poprze naszych próśb, będzie to oznaczać, że działa na korzyść banków i na niekorzyść Polaków. demokracja.net@gmail.com
M
Maciej
21 stycznia 2015, 17:12
KODEKS ETYKI BANKOWEJ 1.3. Bank w stosunkach z Klientami i przy wykonywaniu czynności na rzecz Klientów, powinien działać zgodnie z zawartymi umowami, w granicach dobrze pojętego interesu własnego i z uwzględnieniem interesów Klientów. Bank nie może wykorzystywać swego profesjonalizmu w sposób naruszający interesy Klientów.
M
Maciej
21 stycznia 2015, 16:43
Kodeks etyki bankowej : "Bank w stosunkach z Klientami i przy wykonywaniu czynności na rzecz Klientów, powinien działać zgodnie z zawartymi umowami, w granicach dobrze pojętego interesu własnego i z uwzględnieniem interesów Klientów. Bank nie może wykorzystywać swego profesjonalizmu w sposób naruszający interesy Klientów."
R
RP
21 stycznia 2015, 12:06
To Anglia Bez obrazy, ale chyba jestes mlody i malo znasz swiat. Wydaje Ci sie, ze na wszystko masz wplyw i inni graja fair. Ale tak nie jest!! Otrzezwiej. 
A
Anglia
21 stycznia 2015, 12:15
:) Zalezy co rozumiesz pod pojeciem mlody. Swiat chyba jednak troche znam, moj nick mowi gdzie mieszkam. Oczywiscie ze nie wszyscy graja fair dlatego czytamy umowy i SAMI upewniamy sie ze bedzie nas stac na splate kredytu. Po drugie SAMI myslimy do przodu i przewidujemy wahania kursow walut w stosunku do waluty naszych dochodow. Czyz nie na tym powinna polegac znajomosc swiata? Natomiast wyciaganie reki po cudze (tutaj pieniadze podatnikow) nie jest w porzadku. Pozdrawiam
A
Anglia
21 stycznia 2015, 10:32
Odpowiedzialnosc za wlasne decyzje obowiazuje kazdego, a szczegolnie katolika. Wziales kredyt we frankach? Podpisales umowe? To przestan liczyc ze inni sie teraz do Ciebie doloza, przewalutuja po korzystnym kursie itp. Podobnie jest z kazda decyzja zyciowa - to byla Twoja decyzja i Ty musisz poniesc jej konsekwencje. Przestanmy zachowywac sie jak dzieci.
B
Bartek
21 stycznia 2015, 11:28
Nie wiesz - nie rozumiesz - nie pisz!!!  Nikt nie liczy, że im jak piszesz ktoś "dołoży" tylko na uczciwe traktowanie przez Banki. Polecam przeczytać uważnie powyższy artykuł i zagłębić się w temat. Chodzi m. in. o to, że Banki jako podmioty profesjonalne udzielając kredytów we frankach kilka lat temu nie wykazały się profesjonalną wiedzą i rozptropnością analizując zdolnosci kredytowe kredytobiorców (zwykłych ludzi) i zabezpieczenia tychże kredytów. Dzisiaj z kolei chcą sie wykręcić z ryzyka i dodatkowo zyskać nowe zabezpieczenia i obciążyć klientów dodatkową marżą nie uwzględniając realiów (LIBOR). Podoba mi się decyzja o skontrolowaniu działań banków, z których część już wycofała się z pierwotnych działań.
A
Anglia
21 stycznia 2015, 11:56
Poza powodami ekonomicznymi ktore sa ich wewnetrzna decyzja, nie jest zadaniem bankow upewnic sie ze mozesz splacic kredyt, to jest Twoje i tylko Twoje zadanie. To samo dotyczy kazdej innej transakcji handlowej ktora podejmujesz. Nakaz "bycia roztropnym" to demagogia. Tutaj wiecej na ten temat http://en.wikipedia.org/wiki/Caveat_emptor Poza tym chyba nie kwestionujesz ze banki mialy wystarczaja wiedze zeby zanalizowac zdolnosci kredytowe? Po prostu byles malym piwem a jednoczesnie bank chcial obnizyc koszty przyznania kredytu (ktore musialbys poniesc Ty sam) i pozostac konkurencyjnym. I w jaki tez sposob banki chca sie wykrecic z ryzyka - jest logicznym ze jesli kwota kredytu przekracza kwote zabezpieczenia (wartosc domu) to bank ma prawo zazadac zwiekszenia zabezpieczenia, natychmiastowej splaty albo gwarancji. Taka klauzula z pewnoscia byla wpisana do umowy kredytowej tylko wtedy albo jej nie przeczytales albo uzywajac Twoich slow - "nie rozumiales". Wreszcie, moj post byl adresowany do niektorych komentatarow ponizej u ktorych wyraznie widac sentyment do potrzeby pomocy panstwowej - jesli Ciebie to nie dotyczy to dlaczego sie obruszasz?
Z
Zibi
21 stycznia 2015, 12:26
O jakich pieniądzach podatników piszesz, o jakiej pomocy państwowej? Większości osób mającym kredyt w tej walucie zależy na tym by banki przestały ich okradać i zarabiać na nich. Jest kilka wyjść z tej sytuacji: przewalutowanie kredytu po kursie z czasu wzięcia kredytu plus odsetki do banku lub zamrożenie kursu franka. Nikt nie chce zabierać od innych podatników! I tyle w tym temacie. A ciekawe „kryształowy” czy twoje decyzje są tak zawsze przemyślane i z pokorą znosisz jej konsekwencję. Nawet, jeśli masz świadomość, że jesteś oszukiwany.
A
Anglia
21 stycznia 2015, 13:10
1. > Większości osób mającym kredyt w tej walucie zależy na tym by banki przestały ich okradać i zarabiać na nich Dlaczego sadzisz ze banki Cie okradaja? Nie musiales brac kredytu. Jesli banki nie moga zarabiac na kredytach to jak sobie wyobrazasz dzialanie tego rynku? Rzeznik zarabia na miesie, drwal na drewnie a banki na obrocie funduszami. Tak - banki zarabiaja na Tobie, przykro mi jesli jest to dla Ciebie nowina. 2. "przewalutowanie kredytu po kursie z czasu wzięcia kredytu" to jest jednak zabieranie od innych bo bank (albo panstwo polskie) bedzie musial dolozyc do roznicy. Nawet jesli bedzie to bank to wykaze on pozniej strate a zatem zaplaci mniejsze podatki wiec posrednio i tak doplaca podatnik. 3. Nie chodzi o to czy moje decyzje sa przemyslane tylko czy jestem gotow poniesc ich konsekwencje. Mysle ze tak wlasnie powinien zachowywac sie mezczyzna i dziwie sie ze to w ogole podlega dyskusji na katolickim portalu. 4. Jesli czujesz sie oszukiwany to od tego sa sady i droga cywilna a nie demagogia.
Z
Zibi
21 stycznia 2015, 13:29
Problem w tym, że bank udzielał kredytu w złotych a w umowach zapisane było, że kredyt indeksowany jest we frankach. Bank nie musiał zakupić żadnych franków, aby udzielić kredytu. Banki teraz na tym tylko zarabiają, mają duże zyski. Zresztą dlatego celowo obniżyły kurs franka w 2006 - dla późniejszych zysków. Rozwiązanie to przewalutowanie plus koszty tego przewalutowania. Dla kredytu przeciętnego w Polsce około 300 000 PLN jest to dodatkowo koszt przewalutowania czyli do banku około 15 000 od osoby, która wzięła kredyt. Nie obciąża to innego podatnika tylko osobę, która wzięła kredyt. Ta kwota dodana byłaby do kredytu. Tak zostały tylko sądy i składanie pozwu.
A
Anglia
21 stycznia 2015, 14:23
"Problem w tym, że bank udzielał kredytu w złotych a w umowach zapisane było, że kredyt indeksowany jest we frankach" To znaczy ze czytales umowe i sie na nia zgodziles... Niewazne czy bank kupowal franki czy nie, Ty placiles odsetki wg stop % franka a nie PLN i na tym polegal Twoj zysk. "Zresztą dlatego celowo obniżyły kurs franka w 2006 - dla późniejszych zysków." Jesli masz dowody na to, to mozesz to zglosic do Komisji Nadzoru Bankowego, jesli nie masz, no to niestety mozemy sobie tylko pisac. Jednakze skoro o tym wiedziales juz w 2006 to mogles zazadac przewalutowania swojego kredytu powiedzmy rok temu kiedy przelicznik byl korzystny? "Rozwiązanie to przewalutowanie plus koszty tego przewalutowania." Brzmi ok ale z Twojego postu wyzej wiemy ze chcesz zeby przewalutowanie nastapilo po kursie z dnia wziecia kredytu a to juz ok nie jest. Tzn. byles zadowolony kiedy stopy/FX dzialalo na Twoja korzysc a kiedy przestalo domagasz sie anulowania calej transakcji na Twoich warunkach - naprawde nie widzisz w tym nic niestosownego? Pozdrawiam
E
Evita
28 stycznia 2015, 07:56
Dlatego własnie kredyt powinien zostać przewalutowany wg kursu z dnia zawierania umowy. To byłoby uczciwe - frankowicz stracił by zysk , ktory miał kiedy kurs franka byl korzystny, ale tez zniwelowane zostały by straty z okresu kiedy frank niebotycznie poszybowal do gory. A bank? Bank odnosi zysk z kazdego kredytu. Jesli frankowicze nie dogadaja sie z bankami. Moim zdaniem powinni iwalczyc o to w sadzie na podstawie kodeksu cywilnego, tzw. clausula rebus sic stantibus pozwala, przy spełnieniu określonych warunków, na sądowe skorygowanie  warunków umowy. Anglia- moim zdaniem problemu nioe mozna zostawiac samym sobie, chyba tylko z zawisci, wobec frankowiczow, ze mieli kiedys zysk z tytulu korzystnego kursu franka, za ktory to zysk teraz zostal pochloniety, dla calego spoleczenstwa niekorzystne byloby gdyby teraz taka ilosc osob poszla z torbami. Chyba pamietasz 2008 r. i krysys w Stanach? Pozdrawiam
M
Maciej
20 stycznia 2015, 22:42
Banki wypłacały kredyty w złotówkach, a w umowach zapisywały, że te kredyty złotówkowe będą denominowane we frankach, bo tak będzie taniej.  Banki mają w ofercie ubezpieczenia/transakcje, które zabezpieczają przed wzrostem kursu. Banki mogły takie ubezpieczenia oferować klientom, ale tego nie robiło prawdopodobnie po to aby zarobić na klientach kilkaset procent. Obecnie kliencie powinni wykupić ubezpieczenie z datą wsteczną, po takich stawkach po jakich banki się zabezpieczały a następnie przewalutować kredyty po kursie z momentu zaciągnięcia kredytu – dzięki temu banki nie stracą ale też nie wyłudzą pieniędzy od klientów.
A
Anglia
21 stycznia 2015, 14:33
> Banki mogły takie ubezpieczenia oferować klientom, ale tego nie robiło Zawsze przeciez mogles poprosic o taki produkt? Albo samemu kupic derywatywe FX w biurze maklerskim. Jesli chcesz przewalutowac kredyt z data wsteczna (zeby bylo jasne: nie jest uczciwa zmiana regul gry kiedy zaczynasz przegrywac, tak to robia male dzieci) to wg Twojej logiki powinienes tez zaplacic odsetki wg stawek PLN od tej daty - policz sobie sam czy na pewno to Ci sie oplaca...
M
Maciej
21 stycznia 2015, 15:09
Banki w momencie transakcji/sprzedaży kredytu zabezpiecza się między innymi przed wzrostem kursu, takie zabezpieczenie banki kupowały dla siebie i ja chciałbym właśnie od nich odkupić to zabezpieczenie po takiej stawce jak to robiły banki + dorzucę 1% marży – to jest uczciwe . Nieuczciwe jest gdy bank sam nic nie traci bo ma zabezpieczenie, a od klienta żąda aby zapłacił kilkadziesiąt procent   więcej niż w momencie podpisania umowy, bo …. różne pokrętne wymówki. Wziąłem kredyt na mieszkanie 100 tys.  zł i chciałbym uczciwie go spłacić spłacając np. po 5 latach 125 tys.
A
Anglia
21 stycznia 2015, 15:39
Jesli (jak napisales wyzej) banki denominowaly kredyt bez wyplaty we frankach to nie musialy sie zabezpieczac - Ty ponosisz ryzyko kursowe jak sie wlasnie przekonales. Jesli juz, to banki wziely interest rate swap na pozyczki w CHF zeby zapewnic stalosc stopy precentowej jesli taka byla zapisana w Twojej umowie. Nie upieram sie jednak co do instrumentow kursowych byc moze cos tez tam wziely (jesli masz jakis art na ten temat to mozesz wrzucic linka) - nie ma to jednak znaczenia dla naszej rozmowy, poniewaz mogles w tamtym czasie sam kupic sobie intrument pochodny na zadana kwote. Musialbys jednak placic prowizje od tego instrumentu przez caly ten czas (ktora zmniejszylaby dla Ciebie roznice miedzy kosztem kredytu w PLN a CHF a przeciez z powodu tej roznicy wziales kredyt w CHF). Problem polega na tym ze chcesz to odkupic teraz, wiedzac ze na tym straciles. Jednak zarzadzanie ryzykiem polega na przygotowaniu sie na nieprzewidziane sytuacje wczesniej a nie po fakcie - tak to kazdy by chcial! To tak jakbys w poniedzialek kupil 2 kg cukru po 10PLN a w srode zazadal od sklepu zwrotu roznicy bo cukier w tym czasie stanial o 2PLN na kg. Bank jest tylko posrednikiem i nie zarabia na Tobie kilkadziesiat procent - po prostu tyle teraz kosztuje dobro zwane CHF (mozesz zamiast CHF wstawic cukier - nie ma roznicy). Bank chce wiecej PLN bo CHF zyskal na wartosci - bylo to niezaleznie od Twojego banku. I jeszcze jedno - nie wziales kredytu na 100tys PLN, wziales kredyt na powiedzmy 30tys CHF - i tyle musisz splacic (+prowizja). To jednak jak widzisz nie jest to samo.
M
matylda
20 stycznia 2015, 22:06
Ładna mi to ulga - to, że się nie rzucą jak psy na ludzi, którzy mają kredyty?! A co ciekawe PO ma nowy pomysł na „ulżenie i pomoc” kredytobiorcą. Mają w zanadrzu taką małą niespodziankę a mianowicie wydłużenie okresu spłacania kredytu, dla „dobra kredytobiorcy”. Nie dość, że ludzie mają więcej to jeszcze jedynym wyjściem, jakie widzi rząd PO w tej sytuacji to wydłużanie okresu spłacania kredytu, tak np. z 25 lat na 40 lat. Dzięki nim taki przeciętny kredytobiorca skończy spłacać kredyt jak będzie na emeryturze, o ile jej dożyje.
LN
lekko nie jest ale nie płaczę
20 stycznia 2015, 22:36
Ja płakałem jak brałem kredyt - nie był we frankach i dookoła uważano mnie z frajejra. Nie znałem się na finansach ale wiedziałem jedno, że okazja nie może trwać 25 lat.
M
matylda
20 stycznia 2015, 23:04
Na koniec 2014 r. kredyty we frankach szwajcarskich stanowiły 38 proc. wszystkich udzielonych kredytów hipotecznych w Polsce. Czyli nieco mniej niż połowa ludzi w Polsce posiada obecnie kredyt hipoteczny we frankach. Jest tylko tyle, bo zaprzestano go udzielać, lub udziela w wyjątkowych sytuacjach. Co ciekawe w latach 2006 -2008 banki oferowały kredyty w tej walucie osobom mającym najmniejszą zdolność kredytową, czyli biedniejszym (ze względu na niskie opracowanie tego kredytu). Jeszcze kilka lat temu udział kredytów hipotecznych we frankach wynosił ponad 50 proc. wszystkich kredytów hipotecznych. Jest sporo osób, które ma kredyt hipoteczny w euro, co również nie jest bezpiecznym kredytem. Choć jest to paradoksalnie obecnie bardziej stabilna waluta. Udział udzielonych kredytów hipotecznych w złotówkach jest dużo mniejszy. Jesteś szczęściarzem, że masz go w złotówkach, należysz do mniejszości osób posiadających kredyty hipoteczne w Polsce. Jak podaje Rzeczpospolita jedną z propozycji banków było wykupienie nieruchomości zadłużonych we frankach przez państwo polskie. Kredytobiorcy opłacaliby mieszkanie na zasadzie wynajmu państwu polskiemu.
M
matylda
20 stycznia 2015, 23:19
Czyli nieco mniej niż połowa ludzi w Polsce posiada obecnie kredyt hipoteczny we frankach – oczywiście miałam na myśli ludzi posiadających kredyty hipoteczne w Polsce a nie ogółu ludności w Polsce.
M
M.
21 stycznia 2015, 10:01
Większość ludzi brała kredyty w PLN z dofinansowaniem spłaty 50% odsetek przez skarb Państwa (z naszych podatków), teraz ci sami ludzi piszą że rząd nic nie powinien robić -  trudno skomentować takie zachowanie ( może lepiej nic nie pisać ) .
M
M.
21 stycznia 2015, 10:19
Minister finansów Szczurek zrezygnował ze stanowiska prezesa w ING (z wynagrodzeniem zapewne około 80 lub 100  tys. zł miesięcznie)  na rzecz stanowiska ministra finansów z wynagrodzeniem oficjalnym 18 tys. zł .    Takie poświęcenie ? to musi być błogosławiony człowiek ! (szkoda że tylko dla właścicieli banków :-(
A
Anglia
21 stycznia 2015, 12:18
A zdanie tych co nie brali kredytow z dofinansowaniem, ani tez we frankach, czy mozna tez wziac pod uwage?
A
Anglia
21 stycznia 2015, 14:35
A napiszcie jeszcze prosze za co te minusy - czy zmuszanie tych co sie nie zadluzyli zeby sie dolozyli do hazardzistow (spekulacje na rynku FX to jest gra losowa) jest Waszym zdaniem w porzadku??
K
kapitalista
21 stycznia 2015, 16:46
Jestem zwolennikiem szczegółowej kontroli umów zawieranych przez banki, ale określenie "szczęściarz" w przypadku osób, które nie zdecydowały się na franka, jest nietrafne. Podobnie, jak kolega powyżej, nie mam kredytu we frankach. Jeden mam w euro, drugi w zł. Zdecydowałem się wziąć kredyt w euro, bo częściowo zarabiam w euro, poza tym kurs zł jest powiązany z kursem euro. Gdy brałem następny kredyt, na inną nieruchomość, w zł, wielu frankowiczów pukało się w głowę. Tymczasem nie byłem żadnym szczęściarzem: chciałem pewnej inwestycji, w oparciu o mało ryzykowne pożyczki kapitału. Żadne szczęście, po prostu kalkulacja ryzyka. Inna sprawa, że wielu frankowiczów nie dostałoby kredytu, gdyby miało go brać w złotych. Być może i bank nie powinien udzielać kredytów we frankach, i frankowicze nie powinni ich brać. Nawiasem, powoływanie się na to, że kredyt brało się we frankach, a dostało się złotówki, jest trochę zabawne. Czy chcieliście płacić frankami za nieruchomość w Polsce? Argumentację raczej oparłbym na czymś innym: bank wymuszał wzięcie pożyczki we frankach, bo nie chciał udzielić w złotych, uważał kredytobiorcę za niewiarygodnego. Czyli decyzja ta była częściowo decyzją banku, za którą bank powinien ponieść adekwatną odpowiedzialność.
A
Anglia
21 stycznia 2015, 17:07
Nareszcie wpis autora znajacego sie na ekonomii. Nie rozumiem tylko jednego - w jakis sposob dla polskiego banku kredytobiorca frankowy jest bardziej wiarygodny od zlotowkowego? Cos mi tu nie gra.