Unijne pieniądze się nudzą
Eksperci Business Centre Club widzą poprawę w wykorzystaniu funduszy europejskich na lata 2007-2013 w stosunku do zeszłego roku. Jednocześnie przestrzegają, że przy tegorocznym tempie wydawania pieniędzy z Unii wykorzystanie wszystkich dostępnych środków zajęłoby Polsce 30 lat.
W poniedziałek BCC zaprezentowało raport "Stan wykorzystania funduszy europejskich", opracowany przez eksperta tej instytucji dr. Jerzego Kwiecińskiego. Przy opracowaniu raportu autor wziął pod uwagę trzy główne czynniki: liczbę składanych wniosków o dofinansowanie ze środków unijnych, liczbę podpisywanych umów i sumę wydawanych pieniędzy.
W latach 2007-2013 Polska może wykorzystać na realizację polityki spójności 67,3 mld euro z funduszy unijnych, czyli około 266 mld zł (przy kursie 3,95 zł za 1 euro). Do 6 września br. złożono 82,7 tys. wniosków na kwotę 186,2 mld zł i podpisano około 18 tys. umów na 56,4 mld zł. Tymczasem pod koniec grudnia zeszłego roku, złożono 39,3 tys. wniosków na 70,3 mld zł i podpisano ok. 6,5 tys. umów.
Jak poinformował Kwieciński, biorąc pod uwagę czas, jaki Polska ma na wykorzystanie tych pieniędzy, miesięcznie powinno się podpisywać umowy o dofinansowanie ze środków unijnych na 5 mld zł i wydawać z funduszy unijnych co najmniej 3 mld zł. Tymczasem średnio miesięcznie podpisujemy umowy na około 3,9 mld zł, a wydatki kształtują się na poziomie około 700 mln zł.
W marcu i czerwcu tego roku podpisano umowy o wartości przekraczającej 6 mld zł miesięcznie, a średnie wydatki od maja do sierpnia to już 1,5 mld zł miesięcznie. Ekspert dodał, że w 2008 roku rządowa prognoza wydatkowania pieniędzy z UE na ten rok została zrealizowana na poziomie 7,9 proc. W tym roku wynik - jak powiedział Kwieciński - jest już o wiele lepszy, ponieważ rządowa prognoza na 2009 rok na początku września była zrealizowana w 39 proc.
Jak zauważył Kwieciński, żeby zrealizować rządowe założenia, pozostała część pieniędzy powinna zostać wydana w ostatnim kwartale tego roku. Przypomniał, że plan rządowy zakłada wydanie w tym roku 16,8 mld zł. Jego zdaniem jest to mało prawdopodobne. "To są wydatki, które muszą być certyfikowane przez Komisję Europejską. Komisji normalnie zajmuje to około miesiąca. Ponieważ są święta, to wnioski powinny być wysłane w połowie listopada. W Polsce certyfikacja też zajmuje miesiąc, czyli szansę przejścia przez cały ten proces w tym roku ma tylko to, co zamkniemy w połowie października" - mówił.
Według Kwiecińskiego najgorszej idzie wydawanie pieniędzy z funduszy unijnych na duże projekty infrastrukturalne, jak inwestycje w kolej i energetykę, oraz w projekty ochrony środowiska. Najbardziej zaawansowane są programy Pomoc Techniczna, Innowacyjna Gospodarka i Kapitał Ludzki.
W opinii eksperta BCC prof. Stanisława Gomułki poprawa w wykorzystywaniu unijnych środków jest widoczna właśnie w stosunku do zeszłego roku. "Mówimy więc o dużej poprawie, ale nie o zadowalającej sytuacji" - powiedział.
Skomentuj artykuł