Węgry: do euro najwcześniej za 20 lat

(fot. sxc.hu)
PAP / pz

W czwartkowym wywiadzie dla konserwatywnego tygodnika społeczno-politycznego "Heti Valasz" minister gospodarki narodowej i twórca węgierskich reform gospodarczych Gyoergy Matolcsy uznał, że Węgry nie powinny spieszyć się z wejściem do strefy euro.

Gyoergy Matolcsy powiedział, że Węgry nie wejdą do strefy euro wcześniej niż po upływie dwóch dekad. "Strefa euro przeżywa długotrwały kryzys, dlatego Węgry wolą poczekać na jego rozwiązanie, wybierając własną drogę obrony przed skutkami recesji gospodarczej".

- Wejście do strefy euro w czasie kryzysu wspólnej waluty wiązałoby się dla Węgier z wieloma zagrożeniami. Nie sądzę, aby ratowanie takich krajów jak Grecja było najlepszym wyjściem, a drukowanie nowych pieniędzy tylko pogłębi kryzys. Nadal nie wiadomo, jak Europa sobie z nim poradzi - stwierdził minister. Matolcsy przypomniał, że również Polska i Czechy "zachowują ostrożność", odkładając datę wejścia do strefy euro, a takie kraje jak Słowacja czy Estonia, które wstąpiły do strefy, "wpadają w spiralę zadłużenia" i muszą coraz bardziej "zaciskać pasa" kosztem obniżania poziomu życia obywateli.

Zdaniem ministra za kryzys gospodarczy na Węgrzech odpowiada poprzednia, lewicowa ekipa rządząca, która zadłużyła kraj, a kontynuacja dotychczasowej drogi, tzn. ulegania presji rynków finansowych, przyniosłaby tylko dramatyczne wyrzeczenia społeczne. - W roku 2010 staliśmy na krawędzi przepaści Podążaliśmy drogą grecką, ale nasz rząd w ostatniej chwili zrezygnował z powiększania spirali zadłużenia - przypomniał Gyoergy Matolcsy, zapewniając, że "prawicowa droga wyjścia z kryzysu przynosi pierwsze rezultaty". Ich oznaką jest wzrost produkcji przemysłowej i zmniejszenie stopy bezrobocia. Minister przypomniał, że centralny bank Węgier po raz pierwszy od wielu lat obniżył w tym tygodniu bazowe stopy procentowe.

Węgry wprowadzą od przyszłego roku podatek od transakcji finansowych. Ma on zmusić sektor finansowy do udziału w kosztach węgierskiego kryzysu. Pomoże również utrzymać przyszłoroczny deficyt budżetowy w granicach 3 procent PKB, co jest jednym z warunków zakończenia negocjacji w sprawie otrzymania nowej linii kredytowej od UE i MFW. Rząd podkreśla jednak, że traktuje ewentualną pożyczkę jako "fundusz rezerwowy".

Wzrosną również podatki dla zagranicznych koncernów telekomunikacyjnych i energetycznych.

Węgierscy deputowani zatwierdzili już opodatkowanie sektora bankowego w wysokości 0,7 procent PKB i opodatkowali wielkie koncerny przemysłowe. Zdaniem rządu wspomniane posunięcie było konieczne - zasiliło państwową kasę 700 milionami euro.

Według danych Węgierskiego Urzędu Statystycznego w II kwartale br. węgierska gospodarka weszła jednak ponownie w fazę recesji, odnotowując spadek o 1,2 proc. w stosunku do analogicznego okresu w roku 2011. Obecnie Węgry nie spełniają żadnego kryterium wejścia do strefy euro.

"Heti Valasz" to konserwatywny tygodnik społeczno-polityczny założony w 2001 roku z inicjatywy prawicowego rządu premiera Viktora Orbana.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Węgry: do euro najwcześniej za 20 lat
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.