12 rocznica likwidacji woj. radomskiego
Happening z okazji 12 rocznicy likwidacji woj. radomskiego odbył się w sobotę w Radomiu. Z transparentem "Dość już tego, chcemy województwa radomskiego" grupa radomian przypomniała o niekorzystnych dla miasta zmianach w podziale administracyjnym kraju.
Manifestację zorganizowano przed gmachem Corraziego, gdzie do 1998 r. urzędował wojewoda radomski. Teraz w budynku mieści się m.in. delegatura Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie.
Organizatorzy akcji twierdzili, że ich happening ma charakter "spontanicznej akcji obywatelskiej". Jej lider, radomski radny ze Stowarzyszenia "Kocham Radom", Jakub Kluziński powiedział, że manifestacja miała przypomnieć mieszkańcom o likwidacji woj. radomskiego, które w 1998 r. stało się częścią woj.mazowieckiego.
- Przez te 12 lat straciliśmy wiele urzędów, wiele tysięcy miejsc pracy, wiele tysięcy radomian musi dojeżdżać do pracy do Warszawy - powiedział Kluziński. Dodał, że Radom jako miasto powiatowe, dużo straciło przestając być stolicą województwa.
- Nie jesteśmy uwzględniani w kolejnych programach wsparcia w strategii rozwoju regionalnego. Ten regres ciągle trwa. W tym czasie Kielce, Rzeszów, Opole, Zielona Góra zyskały uniwersytety, ośrodki regionalne telewizji, są wspierane programem wsparcia metropolii, a my jesteśmy jakimś tam miastem powiatowym - zauważył Kluziński.
Przed manifestacją jej organizatorzy rozdawali mieszkańcom zaproszenia na happening. Były one przygotowane w formie nekrologu. Jako osoby, które przyczyniły się do likwidacji województwa radomskiego wskazano w nim ówczesnego wojewodę radomskiego Jana Rejczaka oraz posła SLD Marka Wikińskiego - obecnie kandydata tej partii na urząd prezydenta Radomia.
Wikiński poczuł się urażony formą zaproszenia. Pojawił się na happeningu wraz z żoną i synem. Towarzyszyli im działacze SLD, którzy zorganizowali kontrmanifestację przeciwko Kluzińskiemu. Ich zdaniem, radomski radny przekroczył granice dobrego smaku umieszczając nazwisko Wikińskiego na zaproszeniu - nekrologu. Kluziński zaprzeczył, że był to jego pomysł, ale podkreślił, że pod "całą akcją się podpisuje".
Wikiński tłumaczył, że sobotni happening był manipulacją i próbą zafałszowania historii oraz zdyskredytowania go jako kandydata na prezydenta miasta.
Polityk SLD wyjaśniał, że w 1998 roku, kiedy wprowadzana była reforma administracyjna, w Polsce rządziła koalicja AWS-UW, a więc partii będących poprzedniczkami PiS i PO. Przypomniał, że dyskutowane były wówczas różne warianty podziału administracyjnego kraju, m.in. rząd proponował 12 województw, grupa posłów (z Wikińskim włącznie) była natomiast za utworzeniem 25 województw - w tym radomskiego.
Polityk SLD podkreślał, że on sam był przeciwnikiem likwidacji Radomskiego. Przyznał, że w końcu także zagłosował w Sejmie za utworzeniem 16 województw, bo jak tłumaczył, "wierzył w to, że tego oczekują mieszkańcy i elity Radomia, które nie chciały się zgodzić na wspólne województwo z Kielcami". Dodał, że tak samo głosowali m.in. Jarosław Kaczyński, Jerzy Buzek, Stefan Niesiołowski i Adam Bielan.
Na sobotniej manifestacji pojawił się także poseł PiS Krzysztof Sońta, który skrytykował formę happeningu. Mówił też o potrzebie wydzielenia Warszawy z województwa mazowieckiego, co jego zdaniem byłoby korzystne dla regionu radomskiego.
Skomentuj artykuł