21 ofiar. To był czarny poniedziałek na drogach

21 ofiar. To był czarny poniedziałek na drogach
Autobus po zderzeniu z TIRem przewożącym blachę (fot. PAP/Paweł Topolski)
PAP / drr

Dwaj górnicy zginęli w nocy z poniedziałku na wtorek w chodniku nadścianowym kopalni "Jas-Mos" w Jastrzębiu Zdroju. Wypadek nastąpił podczas transportu materiałów podziemną kolejką spalinową - poinformował Wyższy Urząd Górniczy (WUG) w Katowicach.

To czternasta i piętnasta w tym roku śmiertelna ofiara wypadków w polskim górnictwie, dziewiąta i dziesiąta w kopalniach węgla kamiennego.

Jak przekazał PAP we wtorek rano dyspozytor WUG w Katowicach, do wypadku doszło ok. godziny 22.10 w poniedziałek w chodniku nadścianowym w pokładzie 505/2 na poziomie 600 metrów. Wykoleiła się tam spalinowa zębata kolejka spągową KSZS przygniatając dwie znajdujące się w pobliżu osoby.

Według komunikatu zamieszczonego we wtorek rano na stronie internetowej Jastrzębskiej Spółki Węglowej, do której należy kopalnia "Jas-Mos", "zestaw transportowy w sposób niekontrolowany stoczył się i uderzył górników przebywających w wyrobisku".

Wicedyrektor Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku (OUG) Grzegorz Juzek wyjaśnił PAP, że bezpośrednio w rejonie wypadku znajdowali się dwaj górnicy, którzy odnieśli śmiertelne obrażenia oraz operator kolejki, który chwilę wcześniej zeskoczył z niej po tym, jak stwierdził, że utracił kontrolę nad jej sterowaniem.

Juzek wyjaśnił, że nie wiadomo na razie dokładnie, w którym momencie operator zeskoczył z kolejki - mogło to być ok. kilkudziesięciu metrów przed wykolejeniem. "Ten zestaw transportowy rozpędzał się, a operator nie widział możliwości, by go wyhamować, więc wyskoczył z pędzącego pociągu" - wskazał specjalista.

Rozpędzający się pociąg - o długości ok. 23 metrów - wykoleił się na łuku torowiska. Znajdowali się tam dwaj pracownicy kopalni, którzy zostali przygnieceni przez elementy zestawu i transportowane na nim materiały. Obaj zginęli na miejscu.

Jeden ze zmarłych górników miał 48 lat, pracował w górnictwie od 20 lat. Drugi, 29-letni, miał czteroletni staż pracy. Szczegółowe okoliczności wypadku wyjaśnia komisja powypadkowa z udziałem przedstawicieli nadzoru górniczego, inspekcji pracy, prokuratury i właściciela zakładu.

Ustalenie przyczyn wypadku prawdopodobnie będzie wymagało wielotygodniowej pracy. Wykolejony pociąg został kompletnie zniszczony - najpierw trzeba wydobyć go na powierzchnię, a potem spróbować ustalić stan kolejki przed wypadkiem. Specjaliści spróbują wyodrębnić w badaniach, jakie uszkodzenia powstały wskutek wykolejenia, szukając przy tym tych, które mogły do niego doprowadzić.

Poprzedni śmiertelny wypadek w górnictwie węgla kamiennego miał miejsce 5 sierpnia w kopalni "Rydułtowy-Anna" w Rydułtowach. Mężczyznę przygniótł tam ważący blisko tonę element przenośnika. Do zdarzenia doszło podczas transportu tego fragmentu urządzenia tysiąc metrów pod ziemią.

W tym roku, według danych na koniec lipca, w górnictwie doszło do 1988 różnych wypadków, z czego 1554 w kopalniach węgla kamiennego, a 343 w kopalniach rud miedzi. Zginęło piętnastu górników zginęło: dziesięciu w kopalniach węgla kamiennego, czterech w kopalniach rud miedzi, jeden w górnictwie nafty i gazu. 25 osób zostało ciężko rannych.

Według danych WUG, w całym ubiegłym roku w polskim górnictwie zginęło 38 osób, z czego 36 w kopalniach węgla kamiennego; najwięcej - aż 20 - we wrześniowej katastrofie w kopalni "Wujek-Śląsk". 50 górników odniosło ciężkie obrażenia, z czego 44 w kopalniach węgla. Ogółem doszło do 3518 różnych wypadków, w tym 2799 w górnictwie węgla kamiennego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

21 ofiar. To był czarny poniedziałek na drogach
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.