Licząca 32 metry i 65 cm palma Zbigniewa Urbańskiego zwyciężyła w niedzielę w 54. Konkursie Lipnickich Palm i Rękodzieła Artystycznego im. Józefa Piotrowskiego w Lipnicy Murowanej (Małopolska).
To kolejne trofeum dla mieszkańca Lipnicy, który zwyciężał także w poprzednich latach.
Tegoroczne palmy zyskały uznanie jury, ponieważ w kategorii palm wysokich przyznano trzy drugie miejsca, a w kategorii palm średnich przyznano siedem pierwszych miejsc. Najładniejszą palmę małą, podobnie jak w zeszłym roku, zrobiła - zdaniem jury - Maria Krzyszkowska.
Do konkursu zgłoszono 116 palm, w tym palm wysokich (mierzących ponad 12 m) - 9; palm średnich (od 5 do 12 m) - 23; palm małych (do 5 m) - 84.
Celem konkursu jest wyłonienie największej palmy, jak również zachęcenie mieszkańców do podtrzymywania tradycji swoich przodków. Lipnicki konkurs palm rozgrywany jest od 1958 r., ale mieszkańcy Lipnicy i okolicznych miejscowości konkurują ze sobą długością palm od niepamiętnych czasów. Obowiązywała zasada: im bogatszy gospodarz, tym dłuższa palma.
Rekord wysokości wielkanocnej palmy ustanowił w zeszłym roku Zbigniew Urbański z rodziną - jego zwycięska palma miała 36 m i 4 cm wysokości. Była to najwyższa konstrukcja w dziejach lipnickiej imprezy. Nagrodę wręczył mu wówczas prezydent Bronisław Komorowski z małżonką.
Palmy oceniane są przez plastyków i etnografów w kilku kategoriach. Liczy się nie tylko wysokość, ale też sposób wykonania i zdobienia, rodzaj tworzywa oraz harmonia kształtu. Klasyczna palma powinna być upleciona wyłącznie z wikliny, zdobiona naturalną roślinnością i kwiatami charakterystycznymi dla pory roku.
Wszystkie palmy są robione z wiklinowych prętów, oplatanych co 30 cm wikliną. Miejsce łączeń zdobią bibułkowe kwiaty. Najwyższe plamy są wzmacniane w środku świerkowymi drągami. Na szczycie, z palmy stawowej, bazi i zielonych gałązek brusznicy wiąże się wiechę. Dla ozdoby dodawane są kolorowe wstążki.
Regulamin konkursu stanowi, że palmy konkursowe powinny być ustawione ręcznie, bez pomocy dźwigów i innych urządzeń mechanicznych. Niekiedy jest to bardzo trudne; palmy mogą też ulec złamaniu. W tym roku żadnego z twórców nie spotkało takie nieszczęście.
Tuż po Niedzieli Palmowej wykonawcy zabierają palmy do domu. Z wiklinowych witek robią krzyże, które w Wielki Piątek wbijają "na stajaniach", czyli w polach na granicach upraw. Zawieszają je także na domach i stodołach, by chroniły budynki przed burzą i gradem, a gospodarzy przed chorobą i nieszczęściem.
Pomysłodawcą konkursu był poeta i wieloletni sołtys wsi Józef Piotrowski. Jak pisał przed laty, palmy "honor gospodarstwa znaczą wysokością, dorodnym wystrojem jak dziewczę smukłością".
Skomentuj artykuł