Agata Duda zakończyła rolę pierwszej damy. "Nie można być tylko cieniem swojego męża"
Przez całą dekadę Agata Duda pozostawała jedną z najbardziej enigmatycznych postaci na polskiej scenie publicznej. Jej styl bycia – unikanie wywiadów, brak zaangażowania w bieżące dyskusje społeczne i polityczne – budził skrajne emocje. Jedni chwalili ją za dystyngowaną postawę i unikanie medialnego szumu, inni krytykowali za niewykorzystanie potencjału, jaki daje rola pierwszej damy. – Miała narzędzia i pozycję, by zrobić coś znaczącego, ale tego nie zrobiła – mówi Onetowi osoba z otoczenia byłej pierwszej damy.
Agata Duda przez lata była porównywana do swoich poprzedniczek, takich jak Jolanta Kwaśniewska czy Maria Kaczyńska, które aktywnie angażowały się w życie publiczne. Kwaśniewska, w rozmowie z mediami, podkreślała, że bycie pierwszą damą to przywilej, który wiąże się z odpowiedzialnością za zabieranie głosu w ważnych sprawach. Tymczasem Duda konsekwentnie unikała medialnych wystąpień, co zdaniem niektórych obserwatorów, było świadomą strategią.
"Milcząca dama" kontra oczekiwania społeczne
Jeden z byłych współpracowników Kancelarii Prezydenta bronił tej postawy, argumentując, że "to Andrzeja Dudę wybrano na prezydenta, a nie jego żonę". Podkreślał, że media często wyolbrzymiają nieistotne kwestie, szukając sensacji. Inni jednak uważają, że w erze rosnącej roli kobiet w przestrzeni publicznej, takie podejście było rozczarowujące. – Nie można być tylko cieniem swojego męża – mówi nasze źródło z kręgu pary prezydenckiej.
"Dystyngowana, ale wymagająca"
Za zamkniętymi drzwiami Pałacu Prezydenckiego Agata Duda miała być osobą stanowczą, a nawet autorytarną. Według jednego z byłych współpracowników pierwsza dama potrafiła stawiać na swoim, co czasami prowadziło do spięć i konfliktów z personelem. – Jeżeli coś nie było zgodne z jej oczekiwaniami, potrafiła wyraźnie to zakomunikować – mówi informator, dodając, że niektórzy pracownicy obawiali się jej reakcji.
Inny rozmówca podkreślał, że Duda była osobą "dystyngowaną i pewną siebie", która wypełniała swoje obowiązki w ciszy i bez blasku fleszy. – To typowa nauczycielka języka niemieckiego – precyzyjna i wymagająca – żartował.
Niewykorzystany potencjał czy świadoma decyzja?
Krytycy Agaty Dudy wskazują, że jej dekada w roli pierwszej damy była czasem niewykorzystanych możliwości. – Miała narzędzia i pozycję, by zrobić coś znaczącego, ale tego nie zrobiła – ocenił jeden z rozmówców. Jego zdaniem, większość aktywności Dudy wynikała z kalendarza prezydenta, a nie z jej własnej inicjatywy.
Z kolei inni współpracownicy wskazują, że jej milczenie było świadomą decyzją, wynikającą z chęci unikania politycznych konfliktów. – Nie każdy musi być jak Jolanta Kwaśniewska. Agata Duda miała prawo wybrać swoją drogę – twierdzi jeden z obrońców.
Kiepskie relacje z mediami
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych aspektów prezydentury Agaty Dudy była jej relacja z mediami. Pierwsza dama unikała wywiadów, co zdaniem niektórych, było poważnym błędem. – Media to istotny element w państwie demokratycznym, a ich lekceważenie działało na niekorzyść prezydenta – zauważa jeden z rozmówców.
Inni jednak twierdzą, że dystans wobec mediów był uzasadniony. – Nie chciała być częścią medialnego spektaklu i miała do tego prawo – przekonuje były pracownik Kancelarii Prezydenta.
Po zakończeniu prezydentury Andrzeja Dudy Agata Duda prawdopodobnie odetchnie z ulgą. – Prezydentura to ogromne obciążenie, a oni oboje są już bardzo zmęczeni – podkreśla informator z kancelarii. Zdaniem wielu, pierwsza dama mogła osiągnąć znacznie więcej, ale jej decyzja o pozostaniu w cieniu była świadomym wyborem.
Skomentuj artykuł