Akt oskarżenia ws. organizacji lotu do Smoleńska

(fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / kw

Niedopełnienie obowiązków koordynacji i nadzoru nad organizacją lotu Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska z 10 kwietnia 2010 r. zarzucono Tomaszowi Arabskiemu i czworgu innym urzędnikom w prywatnym akcie oskarżenia, który odczytano w czwartek przed warszawskim sądem.

Odczytanie aktu oskarżenia rozpoczęło proces w tej sprawie. Oskarżeni to: Tomasz Arabski (b. szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z lat 2007-2013, b. ambasador w Hiszpanii), dwoje urzędników kancelarii premiera - Monika B. i Miłosław K. oraz dwoje pracowników ambasady RP w Moskwie - Justyna G. i Grzegorz C.

Oskarżenie odczytała pełnomocnik części oskarżycieli prywatnych mec. Anna Mazur. Łącznie do sprawy przystąpili bliscy 14 ofiar katastrofy.

Arabskiemu oskarżyciele prywatni zarzucili m.in. niedopełnienie obowiązków w zakresie nadzoru i koordynacji nad zapewnieniem specjalnego transportu wojskowego dla prezydenta RP. B. szefowi kancelarii premiera zarzucono niepoczynienie ustaleń co do statusu lotniska w Smoleńsku, które "w świetle prawa lotniczego nie było lotniskiem", a także niepoinformowanie "uprawnionych służb o znanym mu statusie tego terenu, podczas gdy status lotniska miał istotne znaczenie dla bezpieczeństwa lotu i zakresu obowiązków służb".

Ponadto w prywatnym akcie oskarżenia wskazano, że Arabski "nie zapewnił sprawnego i terminowego" obiegu dokumentów niezbędnych do prawidłowego przebiegu lotu.

Również pozostałym urzędnikom oskarżyciele zarzucili m.in. brak ustaleń w sprawie statusu lotniska, nieterminowe dostarczanie dokumentów oraz niezweryfikowanie aktualności tzw. kart podejścia do lotniska. "Ewidencja składanych zamówień i wykonywanych lotów przez kancelarię premiera była prowadzona w sposób niedokładny, nierzetelny i niekompletny, co utrudniało koordynację i monitorowanie wykonywania transportu specjalnego" - wskazali oskarżyciele.

W pisemnych odpowiedziach na akt oskarżenia złożonych jeszcze przed rozpoczęciem procesu obrońcy urzędników wnieśli o uniewinnienie swoich klientów. Obecnie sąd wysłuchuje wyjaśnień oskarżonych na rozprawie. Nie przyznają się oni do winy.

Obrońca Arabskiego podkreślał w - odczytanej przez sąd - odpowiedzi pisemnej, że za zapewnienie bezpieczeństwa lotu odpowiadał 36. specpułk, a do obowiązków szefa kancelarii premiera nie należał ani wybór miejsca lądowania, ani ustalanie statusu lotniska. Wskazywał, że nie było związku między działaniem oskarżonego, a obniżeniem poziomu bezpieczeństwa lotu.

W sądzie stawiło się w czwartek czworo oskarżonych; nie ma Arabskiego.

Powody nieobecności Arabskiego w sądzie są losowe - powiedział dziennikarzom jego obrońca mec. Andrzej Bednarczyk. Dodał, że jego klient ma wolę "czynnego uczestnictwa w procesie".

Zgodnie z prawem proces można zacząć pod nieobecność oskarżonego, jeśli został prawidłowo powiadomiony o rozprawie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Akt oskarżenia ws. organizacji lotu do Smoleńska
Komentarze (3)
31 marca 2016, 12:10
Bardzo dobrze, że taka sprawa ma miejsce, szkoda, że odbywa sie to dopiero po tylu latach. Nie ulega wątpliwości, że za tą katastrofa stała niewydolność państwa i lekceważące traktowanie procedur i trzeba mieć nadzieję, że to zostanie w końcu wyjaśnione. Może jak zapadnie wyrok skazujący, to urzędnicy zaczną w końcu poważnie podchodzić do swoich obowiązków, chociaż umarłym życia to nie przywróci. Po dziś dzień mnie zastanawia, jak to było możliwe żeby Prezydenta i oficjalną delegację wsadzić do przestarzałego samolotu, za sterami posadzić przemęczoną i mało doświadczoną załogę i wysłać na klepisko szumnie nazwane "lotniskiem". 
Rafał Dąbrowa
31 marca 2016, 13:09
Ja tylko chciałbym żeby to zostało rzetelnie wyjaśnione, wnioski wyciągnięte, by ludzie w tym kraju zmądrzeli, a nie zwalali winę jeden na drugiego, albo szukali sobie kozła ofiarnego.
DW
Danuta Wojcicka
31 marca 2016, 16:44
BANIALUKI!!!! Zniewolony umysl obniza range osob, sprzetu, to JEST  niegodziwe