Arłukowicz chce bilingi i kalendarz premiera

Poseł Bartosz Arłukowicz (fot. PAP/Tomasz Gzell)
PAP / zylka

Bartosz Arłukowicz (Lewica) zgłosił na wtorkowym posiedzeniu komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową wniosek o przekazanie sejmowym śledczym billingów premiera Donalda Tuska, a także kalendarzy spotkań w roku 2009: szefa rządu, byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, b. wicepremiera Grzegorza Schetyny i b. szefa klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego.

Arłukowicz domaga się również kalendarzy, w których odnotowane są wszelkie zajęcia i spotkania Tuska, jako posła, przewodniczącego PO i szefa rządu za poprzedni rok. Podobny wniosek dotyczy kalendarzy spotkań: Schetyny (zarówno jako wicepremiera, jak i posła) oraz Chlebowskiego (jako posła, szefa klubu PO, przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów) i Drzewieckiego (jako ministra i posła).

Polityk wniósł też o udostępnienie komisji książki wejść i wyjść z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów za 2009 rok. Chciałby również, aby do śledczych trafiły informacje o dokładnych datach i godzinach a także miejscach początkowych i końcowych przejazdów dokonywanych samochodami należącymi do KPRM, BOR oraz Kancelarii Sejmu przez premiera, Schetynę, Drzewieckiego i Chlebowskiego. Chodzi o okres od 12 sierpnia do 9 października 2009.

Wniosek Arłukowicza nie został jeszcze przegłosowany. Szef komisji Mirosław Sekuła (PO) zwrócił Arłukowiczowi uwagę, że taki wniosek powinien zostać złożony pod koniec posiedzenia w punkcie sprawy bieżące.

Kapica: Chciałem zlikwidować nieprawidłowości

Wiceminister finansów, szef Służby Celnej Jacek Kapica powiedział w wtorek podczas przesłuchania przed hazardową komisją śledczą, że pracując w resorcie finansów nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, chciał zlikwidować nieprawidłowości na rynku hazardowym.

Powiedział, że rozpoczynając prace w resorcie finansów jako szef Służby Celnej i wiceminister finansów 1 lutego 2008 r., zajął się pracami nad zmianami w ustawie o grach i zakładach wzajemnych, "głównie w celu uporządkowania oraz wzmocnienia rynku gier hazardowych". Jak wyjaśnił, wcześniej – będąc dyrektorem Izby Celnej – dostrzegał nieprawidłowości funkcjonujące na tym rynku, o czym informował MF już w 2007 r.

Widziałem, jak kontrolerzy, funkcjonariusze celni wobec ograniczonych kompetencji nie mogą wystarczająco skutecznie przeciwdziałać w nadużywaniu prawa, a branża hazardowa w zastraszającym tempie się rozrasta – powiedział.

Dodał, że projektowana nowelizacja miała wtedy na celu skuteczniejsze egzekwowanie prawa. Kapica podkreślił, że dochody czerpane z hazardu nie były obciążone proporcjonalnymi i sprawiedliwymi podatkami. – Rekomendowałem ministrowi finansów zmiany w tym zakresie i zostały one zaakceptowane w kwietniu 2008 r. – dodał.

– Zarówno te prywatne, jak i tego państwowego realizującego monopol państwa (Totalizator Sportowy). Dlatego pragnę podkreślić, że nigdy nie akceptowałem i nie wprowadziliśmy do ustawy żadnych zmian wnioskowanych przez TS, które powodowałyby obniżenie dochodów do budżetu, czyli zmian w zakresie stawek podatków i dopłat do wideoloterii oraz loterii pieniężnych – dodał Kapica.

Wiceminister finansów powiedział też, że w 2008 i 2009 roku konsekwentnie dążył do realizacji postawionych sobie i resortowi celów, akceptując wprowadzanie zmian zgłaszanych w trakcie procesu legislacyjnego uzasadnionych interesem publicznym oraz neutralnych dla budżetu, a wycofując się z propozycji niosących dostrzegalne ryzyko wskazane prze inne resorty.

– Poprzez konsekwentne działania mające na celu uporządkowanie sytuacji w obszarze gier, zwłaszcza funkcjonowania automatów i salonów, stałem się obiektem zabiegów przedstawicieli tej branży o moje odwołanie, co ujawniły publikacje podsłuchów – zaznaczył.

Kapica powiedział także, że 11 maja 2009 roku zdjął z posiedzenia Komitetu Stałego Rady Ministrów projekt nowelizacji ustawy hazardowej w związku z otrzymaniem tego dnia, na dwie i pół godziny przed posiedzeniem Komitetu, 19 uwag od Ministerstwa Gospodarki.

– Ze względu na taką wielość i obszerność uwag przygotowanie stanowiska Ministerstwa Finansów na Komitet w tak krótkim czasie nie było możliwe – dodał.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Arłukowicz chce bilingi i kalendarz premiera
Komentarze (1)
D
drażliwy
12 stycznia 2010, 12:53
Tak, to powinni zrobić na samym początku afery. Szczególnie chodzi o bilingi od 12 do 25 sierpnia ub. roku. Bo wtedy o tym że CBA "wie" wiedział tylko Donald Tusk. A przynajmniej tylko on wiedzieć powinien. To jest kluczowy moment, w którym szef rządu RP przeszedł na stronę bandytów. W każdy razie bandytów od hazardu, bo po stronie bandytów politycznych, to był od dawna.