Arłukowicz zrzuca odpowiedzialność na lekarzy

(fot. PAP/Rafał Guz)
PAP / slo

Problemem ochrony zdrowia jest brak systemowych zmian. Minister nie powinien przerzucać odpowiedzialności na lekarzy - tak list ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza do lekarzy komentują szefowie największych związków zawodowych medyków.

- Minister ma prawo apelować, każdemu potrzeba więcej etyki w pracy. Przypadki niewłaściwych postaw zdarzają się w wielu środowiskach zawodowych. Natomiast my apelujemy do pana ministra o stworzenie takich warunków pracy i funkcjonowania systemu ochrony zdrowia, by lekarze mogli poświęcać pacjentowi odpowiednią ilość czasu i należytą uwagę - powiedział PAP przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel.

Jego zdaniem w Polsce konieczne są systemowe zmiany w ochronie zdrowia. Bukiel wysłał w piątek w tej sprawie list "Do przyjaciela ministra". - Dbałość o odpowiednią postawę etyczną lekarzy, o ich doskonalenie moralne i zawodowe to nasz - lekarzy - osobisty obowiązek i naszego samorządu. Staramy się temu sprostać - podkreślił szef OZZL.

Zdaniem Bukiela nawet najbardziej empatyczny lekarz nie poświęci choremu odpowiedniej ilości czasu, gdy biurokratyczne obowiązki i groźba surowej kary za ich niedopełnienie każą mu zajmować się czym innym. "To nie bezimienny system stworzył takie a nie inne warunki pracy lekarzy i zorganizował publiczną ochronę zdrowia. Stoją za tym osobiste decyzje ministra zdrowia, rządu, premiera i parlamentarzystów" - uważa Bukiel.

W ocenie prezesa Porozumienia Zielonogórskiego Jacka Krajewskiego, list Arłukowicza należy odbierać jako działanie polityczne. - Minister próbuje przerzucać na lekarzy całą odpowiedzialność za braki w systemie ochrony zdrowia. Odpowiedzialność za stworzenie odpowiednich warunków do leczenia pacjentów spoczywa na rządzących - powiedział PAP Krajewski.

Według prezesa PZ rządowi brakuje odwagi, aby jasno powiedzieć pacjentom, że "Polska jest zbyt biednym krajem, żeby w ochronie zdrowia wszystko było dla wszystkich za darmo". - Brakuje uporządkowanego koszyka świadczeń. Ustawa refundacyjna narzuciła na lekarzy rygory, które powodują, że trudniej wypisuje się recepty. Kolejny problem to limitowanie świadczeń i utrudnianie dostępu do świadczeń wysokospecjalistycznych. Roszczenia pacjentów są coraz większe, kadra medyczna jest zbyt mała, w systemie jest za mało środków - podkreślił Krajewski.

List Arłukowicza "Do przyjaciół lekarzy" opublikowała piątkowa "Gazeta Wyborcza". - Prawdziwego lekarza nic tak nie boli jak krzywda pacjenta, jak śmierć, której można było uniknąć - napisał minister zdrowia. - Oczywiście najłatwiej i najwygodniej tłumaczyć te sytuacje +wadami systemu+. Ale to nie system podejmuje decyzje o przyjęciu lub odesłaniu pacjenta. Ani o sposobie jego leczenia. Te decyzje podejmujemy my - lekarze, ordynatorzy i dyrektorzy szpitali, pielęgniarki i położne, dyspozytorzy pogotowia i ratownicy. Jesteśmy za nie odpowiedzialni - podkreślił.

Arłukowicz wyjaśnił w piątek, że ten list to początek dyskusji nad tym, aby "fałszywie rozumiana solidarność zawodowa nie rzucała cienia na całe środowisko". Dlatego, jak tłumaczył, Kodeks Etyki Lekarskiej "wymaga korekty". Poinformował też o powołaniu przy resorcie komisji bioetycznej, która miałaby rozpocząć debatę o tym, jak budować wartości etyczne i moralne w zawodzie lekarza. "Chcę, abyśmy uczciwie porozmawiali o naszym środowisku" - mówił szef resortu zdrowia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Arłukowicz zrzuca odpowiedzialność na lekarzy
Komentarze (3)
jazmig jazmig
24 maja 2013, 18:51
Nie wiem jakiemu zadaniu chce sprostac doktor Bukiel ale jak oglądałam w telewizji Przewodniczącego Naczelnej Izby Lekarskiej pana Hamankiewicza w sprawie sprawy małego Jasia , jak słucham o niedbalstwie lekarzy o braku empatii, t co ma do tego minister?  ... Minister tak skonstruował świadczenie usług medycznych, że lekarze zamiast empatią, kierują się rozlicznymi nakazami i zakazami produkcji ministra i NFZ. Nie oczekuję od lekarzy aż takiej empatii, żeby oni ze swojej prywatnej kieszeni pokrywali koszty zabiegów, które zdaniem biurokratów z ministerstwa i NFZ nie należa się choremu w danym przypadku.
P
Piotr
24 maja 2013, 15:50
Podzielam zdanie p. Krzysztof Bukiel dotyczące wpływu działania systemu medycznego w polsce na prace lekarzy. Cóż z tego że wybłagam lekarza o skierowanie skoro na badanie specjalistyczne w publicznym systemie będę musiał czekać kilka miesięcy. Sami lekarze też mają mnustwo biurokracji na głowie.  Uważam, że pan minister Bartosza Arłukowicza powinien sam popracować w gabinecie lekarskim, przy lekarzyach, aby zobaczyć jak wygląda ich praca na własnej skurze. 
M
malgorzata
24 maja 2013, 14:55
Nie wiem jakiemu zadaniu chce sprostac doktor Bukiel ale jak oglądałam w telewizji Przewodniczącego Naczelnej Izby Lekarskiej pana Hamankiewicza w sprawie sprawy małego Jasia , jak słucham o niedbalstwie lekarzy o braku empatii, t co ma do tego minister? Owszem chciałabym żeby takiego Hamankiewicza wywalił na zbity pysk z Izby za samo gadanie, al lekarzom za niedbalstwo wlepiał ostrzejsze kary niż upomnienie. To jest zdemoralizowane śrdowisko.