"Badanie katastrofy korzystne dla Polski"
Przyjęty przez Polskę i Rosję sposób badania katastrofy pod Smoleńskiem jest korzystny dla strony polskiej; przekazanie badania państwu pochodzenia samolotu bywa rzadkością - ocenia kancelaria prawna, która analizowała to zagadnienie.
Udostępniona PAP ocena prawna kancelarii Ad Notam radcy prawnego dr. Piotra Kasprzyka została sporządzona na zlecenie przewodniczącego Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmunda Klicha, akredytowanego ze strony polskiej przy rosyjskiej komisji badającej okoliczności katastrofy.
Po stronie polskiej właściwym organem do badania wypadku samolotu państwowego jest - zgodnie z prawem lotniczym - Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (na jej czele stoi szef MSWiA Jerzy Miller) i mogłaby badać także wypadek rządowego samolotu za granicą, "jeżeli przewidują to umowy lub przepisy międzynarodowe".
Prawnicy zauważają, że ze względu na okoliczności wypadku Federacja Rosyjska zdecydowała, by postępowanie przeprowadzić zgodnie z prawem międzynarodowym - przepisami załącznika nr 13 do Konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym zawartej w Chicago 7 grudnia 1944. Przepisy te stwierdzają, że wypadek bada państwo, na którego terytorium doszło do zdarzenia. Decyzję zaakceptowała strona polska - stwierdza opracowanie.
"Decyzję o zastosowaniu do zbadania przyczyn wypadku samolotu polskiego lotnictwa państwowego przepisów załącznika 13 należy ocenić pozytywnie. Alternatywą byłoby bowiem zbadanie przyczyn wypadku przez rosyjski odpowiednik Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, wyłącznie w oparciu o prawo rosyjskie, z udziałem polskiej KBWLLP posiadającej na terytorium Federacji Rosyjskiej ograniczone uprawnienia".
"Podjęcie decyzji o zastosowaniu do zbadania przyczyn przedmiotowego wypadku przepisów załącznika 13 powoduje natomiast, że postępowanie będzie prowadzone przez niezależną komisję powołaną przez stronę rosyjską, przy której mogą działać (posiadając określone załącznikiem 13 uprawnienia) obserwatorzy wyznaczeni przez Polskę. Niezależnie od tego natomiast, działać będzie polska KBWLLP, prowadząc stosowne czynności na terenie Polski, a także współpracując z komisją rosyjską na terenie Federacji Rosyjskiej" - oceniają autorzy.
"Reasumując, zastosowanie przepisów załącznika 13 i wyznaczenie obserwatorów do udziału w pracach komisji rosyjskiej wzmacnia prawną pozycję strony polskiej w badaniu przyczyn wypadku" - stwierdza opracowanie.
Autorzy zaznaczają, że udziału odrębnej komisji z państwa rejestracji statku powietrznego, który uległ wypadkowi za granicą, nie przewiduje konwencja chicagowska, choć takiej możliwości nie wyklucza.
Analizując możliwość przejęcia przez Polskę badania wypadku, kancelaria podkreśla, że ewentualność przejęcia badania przez państwo, gdzie statek powietrzny został zarejestrowany, jest wyjątkiem od reguły konwencji Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego ICAO.
Analitycy zauważają też, że "trudno oczekiwać, aby państwo miejsca zdarzenia () podjęło decyzję o zbadaniu wypadku samolotu lotnictwa państwowego () tylko po to, aby następnie zgodzić się na przekazanie postępowania w sprawie wypadku państwu rejestracji/operatora statku powietrznego.
Według prawników inicjatywa przekazania badania stronie polskiej mogłaby nastąpić nie na podstawie załącznika 13 do konwencji chicagowskiej, lecz na podstawie ogólnych zasad prawa międzynarodowego. "W obecnym stanie rzeczy jednak, po wykonaniu znacznej ilości czynności badawczych przez komisję rosyjską przy udziale przedstawicieli strony polskiej, brak jest argumentów mających znaczenie dla badania wypadku do wysuwania propozycji 'przejęcia badań' przez stronę polską".
"Należy dodać, że w praktyce lotniczego prawa międzynarodowego przekazanie badania wypadku lotniczego zdarza się dość rzadko, głównie wówczas, gdy państwo miejsca zdarzenia nie ma możliwości technicznych czy organizacyjnych do zbadania wypadku statku powietrznego państwa obcego" - stwierdza opracowanie.
Skomentuj artykuł