BBN: Zbyt niskie nakłady na służbę zdrowia
Zbyt niskie nakłady na realizację świadczeń zdrowotnych, ograniczenia w przyjęciach chorych, nadwykonania i zadłużanie się są głównymi problemami polskich szpitali - to wnioski z ankiety BBN, na którą odpowiedziało 506 dyrektorów lecznic.
Wyniki ankiety przedstawił we wtorek szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander Szczygło. Mają je otrzymać: prezydent, premier, minister zdrowia, prezes NFZ, sejmowa i senacka komisja zdrowia. Pod koniec kwietnia ma się nimi zająć Narodowa Rada Rozwoju.
Pytania rozesłano do 734 dyrektorów szpitali, odpowiedziało dotąd około 70 proc. z nich. Szef BBN poinformował, że dyrektorzy szacowali, iż kwota, która zabezpieczyłaby wszystkie potrzeby szpitali to w sumie 20 mld 800 mln zł. Jak mówił, NFZ podpisał z nimi kontrakty na sumę mniejszą o prawie 1,9 mld zł.
Z odpowiedzi dyrektorów wynika m.in., że w 2009 r. 88 proc. z nich miało nadwykonania świadczeń medycznych (usługi wykonane poza kontraktem z NFZ), a 59 proc. nie dostało za nie żadnych zwrotów. Fundusz zwracał średnio 14 proc. kwot wyłożonych na leczenie. Według dyrektorów, sposób płacenia za nadwykonania jest nieprzejrzysty. Ponad połowa szpitali nie dostała za nie żadnego zwrotu.
- Jeśli porównamy sumę na jaką zrealizowano nadwykonania, czyli 1 mld 217 mln zł plus ten niedobór pomiędzy rokiem 2009 a 2010, plus inflację, to okazuje się, że potrzeby polskiej służby zdrowia zostały niedoszacowane na poziomie ponad 2 mld zł - powiedział Szczygło.
Jak mówił szef BBN, z ankiety wynika, że w 2009 r. zadłużonych było 72 proc. szpitali, a 57 proc. z nich nie jest w stanie terminowo regulować płatności.
Zdaniem dyrektorów, największy wpływ na powstanie zadłużenia ma niedoszacowanie bądź zaniżenie kontraktu przez NFZ.
Przyjęcia chorych ograniczało 44 proc. lecznic, przede wszystkim na oddziałach chirurgicznych. W co dziesiątym szpitalu nie ograniczano przyjmowania na oddziały ginekologiczno-położnicze. W placówkach służby zdrowia brakuje obecnie około 6 tys. pielęgniarek, a w 2020 r. może brakować ich nawet około 60 tys.
Podsumowując ankietę Szczygło podkreślał, że w 2010 r. jest mniej pieniędzy na ochronę zdrowia niż w roku 2009. Dodał, że niższe kontrakty oznaczają wzrost zadłużenia szpitali. - Oddłużenie połączone z komercjalizacją nie rozwiąże problemu. Dyrektorzy obawiają się prywatyzacji szpitali - dodał.
Zagrożenia w funkcjonowaniu szpitali w 2010 r. wskazało 76 proc. dyrektorów. 35 proc. z nich uważa, że mogą nastąpić ograniczania w dostępie do świadczeń zdrowotnych, 30 proc. uważa, że Fundusz za nisko szacuje koszty usług medycznych. Co piąty dyrektor obawia się o dług szpitala lub brak płynności finansowej.
- Jeżeli udało nam się przedstawić fotografię polskiej służby zdrowia i wyciągnąć wnioski, to jest to na czym nasze zadanie jako Biura Bezpieczeństwa Narodowego się kończy. Reszta, czyli to, co związane jest z przygotowaniem ewentualnych rozwiązań dla służby zdrowia, powinno być zajęciem dla rządu, bo to rząd ma przed wszystkim instrumenty, ale pomoc deklaruje również Narodowa Rada Rozwoju - podkreślił Szczygło.
Rzecznik Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzej Troszyński powiedział PAP, że NFZ nie zapoznał się jeszcze z wynikami ankiety BBN. - Jeżeli chodzi o nadwykonania, to NFZ i szpitale korzystają z tej samej puli pieniędzy, które pochodzą ze składki na ubezpieczenie zdrowotne. W tej chwili nie ma więcej środków - podkreślił Troszyński.
Skomentuj artykuł