Będą ułatwienia dla niepełnospr. wyborców
Głosowanie korespondencyjne i przez pełnomocnika to dobre rozwiązania dla niepełnosprawnych, którzy chcą wziąć udział w majowych wyborach do PE - uważa prezes fundacji Integracja Piotr Pawłowski. Podkreślił jednak, że jest zbyt mało informacji w mediach na ten temat.
"Wbrew pozorom, skorzystanie z opcji głosowania korespondencyjnego czy przez pełnomocnika jest raczej prostą i mało kłopotliwą sprawą. Skorzystałem już z opcji korespondencyjnej i mogę wręcz powiedzieć, że czułem się zaopiekowany" - powiedział PAP prezes fundacji Integracja, zajmującej się problemami osób niepełnosprawnych.
Zaznaczył, że "oczywiście jest konieczność przesłania pewnych danych", ale - podkreślił - to jedyny sposób, by nie ucierpiała wiarygodność w ten sposób oddanego głosu.
Także opcja głosowania za pośrednictwem pełnomocnika - zdaniem Pawłowskiego - się sprawdziła. "Były pewne obawy, czy nie dojdzie do pewnych matactw, czy nie zaroi się od skarg ludzi, którzy zostaną jakoś oszukani. Tych skarg jednak w sumie nie ma, przynajmniej ja nic o nich nie wiem. Oznacza to najwyraźniej, że ludzie mądrze wybierają i po prostu wiedzą, komu zaufać w takich sytuacjach" - ocenił Pawłowski.
Natomiast - zauważył - "potężnym mankamentem" prób włączania niepełnosprawnych w życie polityczne jest brak odpowiednio rozpowszechnionej informacji o dostępnych udogodnieniach oraz niedostatecznie przystosowane lokale wyborcze.
"Niepełnosprawni - jak wszyscy, a może i bardziej niż wszyscy, chcą być aktywni w czasie wyborów. Jednak stopnie niepełnosprawności są różne, a dostępne formy powiadamiania są często nieprzystosowane do tego" - ocenił Pawłowski. Tłumaczył, że np. niewidomi lub niedowidzący potrzebują odpowiednich komunikatów w radiu oraz informacji w internecie, które nie są np. w pliku pdf. "Przecież komputery niewidzących tego im nie odtworzą" - krytykował, podkreślając, że nieprzystosowane są nieomal wszystkie strony instytucji publicznych, z należącą do Państwowej Komisji Wyborczej włącznie.
PKW przed każdymi wyborami przygotowuje spoty informujące, w jaki sposób oddać głos, informujące o ułatwieniach dla niepełnosprawnych, głosowaniu za granicą; spoty są emitowane w TVP i radiu publicznym. W tym roku zaczną się one pojawiać na początku maja; wybory do PE odbędą się 25 maja.
To wciąż jednak zbyt mało - uważa Pawłowski.
Zdaniem Pawłowskiego osoby niepełnosprawne intelektualnie zyskałyby, gdyby na stronach internetowych pojawiły się informacje pisane uproszczonym tekstem, który łatwiej byłoby im przyswoić, a w telewizji pokazywano dokładne instrukcje jak korzystać z udogodnień.
"Ja z kolei nie mogę w czasie korzystania z komputera używać myszki, a jedynie klawiatury. Polecam takie ćwiczenie: niech ktoś spróbuje poruszać się po stronie jakiegokolwiek komitetu, KPRM albo PKW właśnie w taki sposób. To dopiero wyzwanie" - powiedział Pawłowski.
Inny problem mają ci, którzy mogą wychodzić z domu i chcą pójść na wybory, ale nie mogą dotrzeć do lokali, bo nie są one dostosowane do potrzeb niepełnosprawnych. "Brakuje podjazdów i innych udogodnień" - zaznaczył Pawłowski. Jego zdaniem często problemem nie są pieniądze, ale "brak rozsądku i dobrej woli". "Bo jeśli szkoła, w której jest lokal wyborczy, nie ma udogodnień, a dom kultury 200 metrów obok je ma, to czemu nie głosujemy właśnie tam?" - pytał.
Podkreślił, że "na +plus+ państwa i PKW trzeba zaliczyć", że od tego roku nakładki do głosowania z wykorzystaniem alfabetu Braille'a będą we wszystkich lokalach wyborczych. Mimo to warto powiadomić wcześniej urząd gminy, że zamierza się z nich skorzystać, po to, by na pewno ich nie zabrakło.
Zdaniem Pawłowskiego państwo polskie mogłoby się pokusić także o wprowadzenie maszyn do głosowania jak w USA, bądź też głosowania korespondencyjnego dla każdego. "Wszyscy by skorzystali w takim przypadku. Frekwencja na pewno by wzrosła, a niepełnosprawni nie czuliby się wykluczeni czy zepchnięci poza nawias" - podkreślił.
Skomentuj artykuł