Bilans: 44 osoby w szpitalach; trwa śledztwo
44 osoby ranne w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami pozostają we wtorek rano w szpitalach. W poniedziałek po południu zakończono przeszukiwanie miejsca zderzenia pociągów. Prokuratura kontynuuje śledztwo. Dobiega końca proces identyfikacji 16 ofiar.
Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach powiedział PAP, że w szpitalach pozostaje 44 rannych. W najpoważniejszym stanie są pacjenci leżący w szpitalu w Zawierciu i Czerwonej Górze.
Najwięcej pacjentów poszkodowanych w katastrofie - 7 - przebywa nadal w szpitalu św. Barbary w Sosnowcu. W Myszkowie i Zawierciu leży po 5 chorych, w Krakowie i Włoszczowie - po 4, w Piekarach Śląskich i Jędrzejowie - po 3.
Łącznie 6 pacjentów leczonych jest też w dwóch szpitalach w Częstochowie; 2 pacjentów leży w Dąbrowie Górniczej, po 1 w Katowicach, Czerwonej Górze, Busku Zdroju, Miechowie i Kielcach.
Na miejscu katastrofy akcja poszukiwania ciał zakończyła się w poniedziałek wczesnym popołudniem. Kilkadziesiąt minut wcześniej z torów uprzątnięto ostatni wrak - lokomotywy ET-22. Potem do pracy przy naprawie linii przystąpiły służby kolejowe zaczynając od odtwarzania zniszczonej sieci trakcyjnej.
Według ostatnich poniedziałkowych komunikatów PKP PLK, ruch jednym torem ma być na tej linii uruchomiony w środę, po obu torach - w czwartek.
Śledztwo w sprawie katastrofy prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Śledczy zatrzymali dotąd dwoje dyżurnych ruchu. Nieumyślne spowodowanie katastrofy kolejowej zarzucają dyżurnemu ruchu posterunku w Starzynach.
Według prokuratury to on w sobotę doprowadził do czołowego zderzenia pociągów w Szczekocinach, kierując jeden ze składów na niewłaściwy tor. Choć prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu dyżurnemu zarzutów, nie można go było nawet przesłuchać ze względu na stan zdrowia - nie zgodzili się na to lekarze psychiatrzy, którzy go zbadali.
W związku ze śledztwem zatrzymany został także drugi dyżurny ruchu, z innego posterunku kolejowego. Według informacji z poniedziałkowego wieczora, tej osobie nie przedstawiono do tego czasu zarzutu. Drugi dyżurny pozostawał zatrzymany do dyspozycji prokuratury, nie był przesłuchiwany. Prokuratura podawała, że okres 48 godzin od zatrzymania dyżurnych ruchu upływa we wtorek we wczesnych godzinach rannych.
W śledztwo zaangażowanych jest około 10 prokuratorów - m.in. uczestniczą w sekcjach zwłok i oględzinach na miejscu katastrofy. Analizują dokumenty i zapisy, zabezpieczone w formie elektronicznej i papierowej.
Pomagają im biegli z zakresu transportu kolejowego. Biegli zbadają m.in. rejestratory z elektrowozów.
Dotąd zidentyfikowano 15 z 16 ofiar katastrofy, wśród nich były Rosjanka i Amerykanka. Do poniedziałkowego wieczora śledczy nie mieli informacji o losie maszynisty pociągu Interregio. Nie stwierdzono, by wśród zidentyfikowanych osób było jego ciało, jednak jedna osoba miała być identyfikowana we wtorek - niewykluczone, że to właśnie poszukiwany maszynista.
W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów. Zginęło 16 osób, a 57 zostało rannych.
Skomentuj artykuł