Bp Ryś: Bartoszewski - człowiek dwóch dialogów
Najważniejszą inspiracją działania profesora Bartoszewskiego było chrześcijaństwo i to ono otwierało go na innych - powiedział bp Grzegorz Ryś podczas Mszy pogrzebowej w intencji wybitnego historyka i polityka. Liturgii w stołecznej archikatedrze św. Jana Chrzciciela przewodniczy kard. Kazimierz Nycz.
W homilii bp Grzegorz Ryś nawiązał do słów Chrystusa: Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazywani synami Bożymi.
"Medytujmy nad tym błogosławieństwem - błogosławieństwem pokoju - bo jesteśmy przekonani, że najcelniej objaśnia ono najważniejsze obszary życia Profesora Bartoszewskiego" - zachęcił kaznodzieja. Przypomniał, że najwięcej swojej energii i pracy poświęcił Zmarły dialogom: polsko-niemieckiemu i chrześcijańsko-żydowskiemu.
Bp Ryś przypomniał, że ostatnia publiczna funkcja, z której pełnienia Profesor zrezygnował z uwagi na stan zdrowia, to przewodniczenie Międzynarodowej Radzie Oświęcimskiej. Zaznaczył też, że zrozumienie potrzeby pojednania z Niemcami zrodziło się w nim - jeszcze podczas wojny - w doświadczeniu spowiedzi u ks. Jana Ziei. Po wojnie zaś znalazło najmocniejsze oparcie w świecie "zaangażowanej społecznie wiary" - w środowisku "Tygodnika Powszechnego", wśród takich ludzi, jak Jerzy Turowicz, Mieczysław Pszon czy ks. Andrzej Bardecki.
Z kolei zaangażowanie w dialog z Żydami zrodziło się w Profesorze ze spotkania z Zofią Kossak i Janem Karskim - przypominał krakowski biskup pomocniczy. "Nie było posiedzenia Rady Oświęcimskiej, na którym by Profesor nie odwołał się - z całą prostotą i oczywistością - do swojej wiary jako najważniejszej inspiracji działania. W taki właśnie sposób doświadczał chrześcijaństwa - jako siły, nie tylko mądrości, która otwiera na innych" - podkreślił kaznodzieja.
Ks. Ryś przypomniał, że angażując się w dialog polsko-niemiecki i chrześcijańsko-żydowski prof. Bartoszewski - więzień Auschwitz, żołnierz AK powstaniec warszawski i członek Żegoty - najchętniej określał siebie jako świadka.
"Czy wystarczy jednak tylko widzieć - nawet wiele widzieć - by wypełnić misję świadka, zwłaszcza, by być świadkiem w perspektywie pojednania?" - pytał kaznodzieja. Zachęcił, by szukając odpowiedzi odwołać się do wrażliwości Kościoła, który nie mówi nigdy o grzechu, jeśli nie mówi jednocześnie o odkupieniu.
"To nie tylko wiara w Boga, który nie stracił kontroli nad losami świata: trzyma je w ręku, i ostatnie w nich słowo należy do Niego, a więc do dobra. To także wiara w człowieka, który jest większy w swojej wolności od wszystkich okoliczności i uwarunkowań - zewnętrznych i wewnętrznych; który zawsze może je przerosnąć, ku dobru" - mówił bp Rys charakteryzując źródła postawy prof. Bartoszewskiego. Podkreślił też, że "pokazywać zło, bez wskazania możliwość wyjścia znaczy tyle samo, co zabić człowieka!"
Kaznodzieja podkreślił też, że - tak ważne w życiu Profesora - działanie na rzecz zachowania pamięci o przeszłości jest zadaniem kolejnych pokoleń. "Ludzie bez pamięci są ludźmi bez przyszłości" - przestrzegł bp Ryś i dodał, że nie pamiętając bezrefleksyjnie otwieramy się na najbardziej szatańskie nawet scenariusze.
"Panie Profesorze, chcemy pamiętać. To, co Ty, i tak, jak Ty. Błogosławimy Boga za wszystko, co uczyniłeś dla nasze pamięci - również w tym wymiarze, który św. Jan Paweł II nazywał "oczyszczeniem pamięci" - powiedział w homilii bp Grzegorz Ryś.
Po Mszy św. trumna z ciałem prof. Władysława Bartoszewskiego zostanie uroczyście przewieziona na cmentarz Powązkowski. Profesor spocznie w Alei Zasłużonych.
Skomentuj artykuł