Cała Polska dziękuje Adamowi Małyszowi!

Ostatni dzień w roli sportowca był dla Małysza niezwykle wyczerpujący (fot. PAP/Grzegorz Momot)
PAP / slo

Adam Małysz, jeden z najwybitniejszych polskich sportowców w historii, zakończył karierę. W sobotę tuż po godzinie 19. na Wielkiej Krokwi w Zakopanem oddał ostatni skok, a tysiące kibiców zaśpiewały mu "Sto lat".

Ostatni dzień w roli sportowca był dla Małysza niezwykle wyczerpujący. Już od godz. 8 gościł w programie telewizyjnym "Kawa czy Herbata", a przed południem wziął udział w uroczystej sesji rady Zakopanego, podczas której nadano mu tytuł honorowego obywatela miasta.

DEON.PL POLECA

W laudacji przewodniczący miejskiej rady Jerzy Zacharo podkreślił, że Małysz, mimo iż nie jest rodowitym zakopiańczykiem, stał się najlepszym ambasadorem miasta, zaś zawody na Wielkiej Krokwi zyskały opinię najlepszych w całym Pucharze Świata, będąc wielkim świętem sportu dla skoczków i tysięcy Polaków.

Małysz wyraził nadzieję, że teraz będzie wraz z rodziną częściej odwiedzał Zakopane i w końcu wybuduje dom na posiadanej przez niego działce na zboczach Gubałówki.

Punktem kulminacyjnym dnia miał być benefis na Wielkiej Krokwi, zawody w formie zabawy, z udziałem samego mistrza i jego największych rywali.

Każdy miał zakręcić kołem fortuny z zaznaczonymi odległościami w przedziale od 120 do 134 metrów, a potem oddać dwa skoki na celność lądowania.

Plany pokrzyżowała jednak pogoda. Na pół godziny przed rozpoczęciem imprezy zaczął padać gęsty, mokry śnieg, który zasypywał tory najazdowe. Ich czyszczenie nie dawało pożądanych efektów. Niezrażeni tym kibice (wielu z nich na znak sympatii do Małysza przykleiło sobie wąsy) nie opuszczali trybun.

Po prawie dwóch godzinach oczekiwania zdecydowano, że zawodnicy zjadą z buli Krokwi i wezmą udział w uroczystości pożegnania. "Niebiosa nie chcą, żeby pan Adam Małysz zakończył karierę sportowca. My też tego nie chcemy" - zwrócił się do skoczka prezydent Bronisław Komorowski, który wraz z małżonką oczekiwał na rozpoczęcie konkursu.

Tysięcy kibiców, którzy przez kilka godzin czekali na rozpoczęcie konkursu, Małysz nie mógł zawieść. Gdy dowiedział się, że warunki atmosferyczne około godziny 19. ulegną poprawie zdecydował, że, nawet wbrew sugestiom jurorów, odda ostatni w karierze skok. Dokładnie o 19.12 stanął na rozbiegu Wielkiej Krokwi.

Skakał jako ostatni i wylądował w granicach 120 m. Potem zaproszeni na benefis zawodnicy (nie wszyscy w tak trudnych warunkach zdecydowali się na skok) utworzyli z nart szpaler, pod którym przejechał bohater wieczoru. Po swojej próbie Małysz powiedział, że nie zważając na warunki i ryzyko musiał to zrobić. - Tak, gdyż moim kibicom to się po prostu należało - stwierdził.

Wieczorem Małysza czekała jeszcze ostatnia konferencja prasowa oraz kolacja z prezydentem Komorowskim i samorządowcami w góralskiej karczmie.

- Mam nadzieję, że do Soczi na igrzyska pojadę, ale oczywiście już jako atache, ponieważ to właśnie zaproponował mi PKOl - powiedział Małysz dziennikarzom. Przyznał się, że ostatnio przestał przestrzegać swojej diety 1500 kalorii i ku swojemu zdziwieniu przytył jedynie 700 gramów. - Na pewno chciałbym trochę przybrać na wadze, bo to jest tak, że skoczkowie mają bardzo silne nogi, ale górę trzeba trochę "przypakować", bo teraz, powiem szczerze, czasem wstyd się rozebrać na plaży – żartował skoczek.

Od pary prezydenckiej Małysz otrzymał komplet sztućców. - Jest taki zwyczaj w naszej rodzinie, że osobom wkraczającym na nową drogę życia, a pan wkracza, wręcza się sztućce – powiedział prezydent.

Adam Małysz, najwybitniejszy, obok Fina Mattiego Nykaenena, skoczek narciarski, zakończył karierę w wieku 33 lat. Zdobył cztery medale olimpijskie (trzy srebrne i brązowy) i cztery tytuły mistrza świata. Również czterokrotnie sięgał po Puchar Świata. Startował w 349 konkursach pucharowych, zajmując 92 razy miejsca na podium, a 39 razy - na najwyższym jego stopniu.

Jeszcze w ostatnim sezonie wygrał jeden konkurs pucharowy - w Zakopanem, wywalczył brązowy medal w mistrzostwach świata w Oslo i był trzeci w klasyfikacji generalnej PŚ. Zszedł ze skoczni, będąc u szczytu sławy i wciąż w wielkiej formie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Cała Polska dziękuje Adamowi Małyszowi!
Komentarze (1)
P
Piotr
27 marca 2011, 14:01
 Trudno porównywać obie postaci bo są z różnych biegunów lecz we własciwych im realiom są najwięksi. Posiadają wiele wspólnych cech: wizja, determnacja, tytaniczna pracowitość, prostota przekazu, czystość intencji, szczerość, miłość ponad granicami, występy w tych samych miejscach i naturalną umiejętność porywania za sobą tłumów. I jeden i drugi zrobili dla mnie bardzo wiele. Pozwolili mi uwierzyć w siebie i być dumny z tego, że jestem Polakiem, katolikiem i człowiekiem. Pozwolili mi przetrwać wiele trudności i mimo to dalej iść do przodu z podniesioną głową i robić swoje. Dziękuję Janowi Pawłowi II i Adamowi Małyszowi. Piotr Patyna