"CBA powinno zająć się ministrem Nowakiem"
SP uważa, że CBA powinno się zająć relacjami ministra transportu Sławomira Nowaka z firmami zarabiającymi na państwowych kontraktach. Według szefa MS Marka Biernackiego zweryfikowanie sprawy przez CBA jest w interesie Nowaka. Według PiS działania powinna podjąć prokuratura.
Wystąpienia polityków to pokłosie publikacji tygodnika "Wprost", który dwa tygodnie temu napisał, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. W publikacji opisano m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane ze spółką CAM Media.
Według autorów artykułu firma dzięki kontraktom z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi zarobiła miliony złotych; z jej usług korzystało m.in. MSZ, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, PGE, PKP, Poczta Polska, Ruch i Totalizator Sportowy.
Nowak w oświadczeniu zaznaczył, że nigdy nie ułatwiał ani nie pomagał w prowadzeniu biznesu, zdobywaniu zleceń lub kontraktów firmie CAM Media ani żadnej innej firmie.
Rzecznik Solidarnej Polski Patryk Jaki powiedział na wtorkowej konferencji w Sejmie, że CBA powinno reagować w sytuacji, gdy na ważnego polityka lub urzędnika państwowego "pada nawet cień wątpliwości, że może mieć niejasne kontakty z prywatnymi przedsiębiorcami, którzy uzyskują zlecenia w wyniku działalności danego ministra".
Według Jakiego z publikacji "Wprost" wynika, że minister transportu otrzymywał drogie prezenty od prywatnych przedsiębiorców, którzy "bez wątpienia" otrzymywali od resortu Nowaka zlecenia "warte miliony złotych", a ponadto relacje ministra z przedsiębiorcami "utrzymywały się od wielu lat i były wyjątkowo bliskie".
"W jakich sytuacjach ma reagować CBA, jak nie w takich, jak opisana przed chwilą?" - podsumował rzecznik Solidarnej Polski.
Rzecznik CBA Jacek Dobrzyński powiedział we wtorek w TVN24, że szef Biura Paweł Wojtunik dwa tygodnie temu polecił wszcząć analizę przedkontrolną w sprawie Nowaka.
"Ona ma nam dać odpowiedź, czy są podstawy prawne, czy są przesłanki ku temu, żeby w tej sprawie wszcząć np. postępowanie kontrolne. Oczywiście na tym etapie Centralne Biuro Antykorupcyjne nie przesądza czy doszło w tym wypadku do złamania lub naruszenia prawa. Zanim ta analiza nie zbada tego dokładnie, zanim nie będzie podstaw ewentualnie do wszczęcia innych czynności, np. kontrolnych, trudno tutaj mówić, czy przesądzać na tym etapie czy doszło do złamania, lub naruszenia prawa" - tłumaczył Dobrzyński.
Z kolei poseł Jaki, odnosząc się do rozpoczęcia wstępnej analizy przez CBA, stwierdził, że ma być ona "przyczynkiem do kolejnej analizy, która może pozwoli i wszcząć właściwe postępowanie w sprawie ministra Nowaka". "Przecież to są żarty. Przecież to jest jeden wielki cyrk" - powiedział Jaki.
Natomiast minister sprawiedliwości pytany we wtorek w TVN24, czy sprawą powinno się zainteresować CBA, odpowiedział, że "to powinno być zweryfikowane, oczywiście, że tak". "To jest naturalne, sam minister Nowak powinien poprosić, żeby to zostało zweryfikowane, bo to jest w jego interesie oczyścić się przed opinią publiczną, przed państwem" - powiedział Biernacki.
"To powinno być zweryfikowane, jeżeli minister Nowak używał przez dłuższy okres zegarki swoich przyjaciół, jeżeli też korzystał kilkakrotnie - kilkakrotnie podkreślam - z loży w tak prestiżowym i tak kosztownym klubie, no to oczywiście, to powinno znaleźć swoje miejsce" - mówił minister sprawiedliwości. Jednocześnie podkreślił, że nie zna dokładnie sprawy, więc nie chce "też się tak wypowiadać ani w jedną, ani w drugą stronę, kategorycznie".
Z kolei europoseł PiS, b. szef NIK, Janusz Wojciechowski powiedział na wtorkowej konferencji w Sejmie, że informacjami "Wprost" powinna się zająć z urzędu prokuratura "nie czekając na dodatkowe zachęty".
"Tylko że minister sprawiedliwości ma w tej sprawie do powiedzenia tyle, co każdy z nas tu obecnych na skutek rozdzielenia prokuratury i Ministerstwa Sprawiedliwości. Myślę, że gdyby w Polsce, przy tych kompetencjach, nie było Ministerstwa Sprawiedliwości, w ogóle byśmy tego nie zauważyli" - stwierdził Wojciechowski.
Sławomir Nowak zapowiedział, że sprawę publikacji "Wprost" skieruje do sądu. Minister transportu podkreśla, że tygodnik naruszył jego dobre imię.
Skomentuj artykuł