Co czwarty pociąg dociera do celu spóźniony

(fot. sxc.hu)
"Dziennik Polski" / PAP / pz

Co czwarty pociąg pasażerski dociera do celu po czasie. Średnio ponad 200 składów miesięcznie ma na trasie opóźnienia powyżej dwóch godzin - informuje “Dziennik Polski".

Według cytowanego przez gazetę najnowszego raportu Urzędu Transportu Kolejowego, tylko od początku lipca do końca września, aż 25 proc. spośród niemal 400 tys. wykonanych połączeń odnotowało opóźnienie na stacji docelowej. Średni czas opóźnień wyniósł 9 minut i 34 sekundy. To o ponad dwie minuty więcej niż na początku roku. Pasażerowie aż 620 składów pasażerskich (to zaledwie 0,6 proc. wszystkich opóźnień) spędzili w podróży ponad dwie godziny dłużej niż powinni, a 870 odjazdów zostało w ogóle odwołanych.

Spośród 100 tys. pociągów, które spóźniły się w ciągu trzeciego kwartału tego roku, największy odsetek stanowiły pociągi opóźnione do 5 minut (64 proc. spóźnień) oraz od 5 do 60 minut (33 proc. spóźnień).

Jednak w trzecim kwartale wcale niemało było takich składów, które dotarły na stacje zdecydowanie po czasie. Niemal 1,5 tys. to pociągi spóźnione od 1 do 2 godzin (1,5 proc. spóźnień), zaś 620 składów dotarło ponad dwie godziny później niż planowano (0,6 proc. spóźnień).

DEON.PL POLECA

W świetle unijnych przepisów za opóźnienie można domagać się odszkodowania: do 25 proc. ceny biletu, gdy opóźnienie sięgnęło od 60 do 119 minut i 50 proc. ceny biletu, jeśli pociąg był opóźniony o 120 minut lub więcej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Co czwarty pociąg dociera do celu spóźniony
Komentarze (1)
S
Sakaszwili
20 listopada 2012, 11:46
Pociągi do Katowic i z Katowic, którymi jeździmy prawie zawsze są spóźnione. Zupełnie wyjątkowo przyjeżdżają o czasie. Jeźdżę czasami w Beskidy - to samo. Pociąg wlecze się powoli, widoki można podziwiać i przyjeżdża niepunktualnie (oczywiście nie przed czasem ale po czasie). Minister Nowak uczynił tyle dobrego dla kolei, że wydłużono na wielu odcinkach czasy przejazdu (np. Katowice-Żywiec). Niestety, nie spowodowało to poprawy punktualności, raczej pogorszenie.