Co zrobi rząd, by nie zwracać 30 mln. euro?

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / slo

Rzecznik rządu Paweł Graś zapewnił we wtorek, że rząd zrobi wszystko, aby Polska nie musiała zwracać 30,4 mln euro z funduszy unijnej polityki rolnej. Zadeklarował też dokładne zbadanie sprawy przez stronę polską.

KE poinformowała, że wystąpi do Polski o zwrot 39,2 mln euro z funduszy unijnej polityki rolnej. To konsekwencja nieprawidłowości w systemie kontroli wydatkowania środków. Ponieważ polskie władze zauważyły błędy i wstrzymały wypłacanie części dopłat bezpośrednich dla rolników, do zwrotu pozostaje Polsce jeszcze 30,4 mln euro. Nieprawidłowości dotyczyły przede wszystkim funkcjonowania skomputeryzowanego systemu identyfikacji działek rolnych (LPIS-GIS) w latach 2007-2008.

- Oczywiście będziemy absolutnie walczyć do samego końca. Przypomnę, że sprawa dotyczy lat 2007-2008, tzn. bardzo trudnego okresu nie tylko dla Polski, ale wszędzie, gdzie te systemy były wdrażane. Nowe systemy identyfikacji i inwentaryzacji gruntów - także ta sprawa ma swoją długą historię. Z tego co pamiętam, to sposób inwentaryzacji i identyfikacji był wtedy przez Komisję zatwierdzany i zastrzeżeń nie budził - powiedział Graś w TVN24.

- W związku z tym będziemy na pewno o tym rozmawiać, będziemy interweniować, jak zawsze w takich sytuacjach, bo przypomnę, że przecież to nie jest właśnie pierwsza sytuacja, że Polska jest zagrożona utratą środków europejskich. Zrobimy wszystko, żeby te 30 milionów kary nie zapłacić - zapewnił rzecznik rządu.

Ministerstwo Rolnictwa już zapowiedziało, że chce zaskarżyć decyzję Komisji Europejskiej. - Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie zgadza się z decyzją Komisji Europejskiej, wyłączającą z finansowania dla Polski kwotę 30 mln 415 tys. euro i w najbliższym czasie wystąpi z wnioskiem do ministra spraw zagranicznych o skierowanie skargi do Sądu UE o unieważnienie tej decyzji - czytamy w komunikacie resortu rolnictwa.

Pytany, kto ponosi winę za spowodowanie tej sytuacji rzecznik rządu zapowiedział zbadanie sprawy. - Mówimy o latach 2007-2008. Mówimy o systemie, który wtedy został wdrożony, to oznacza, że musiał być przygotowany wcześniej, we wcześniejszych latach, bo przecież taki system nie powstaje z dnia na dzień. W związku z tym losy powstawania tego systemu, decyzji co do jego użycia i ewentualnych błędów w jego funkcjonowaniu będziemy musieli dokładnie zbadać, chociażby po to, żeby mieć argumenty do dyskusji z Komisją Europejską do walki o te pieniądze - podkreślił Graś.

W latach 2004-13 Polska z UE otrzymała 138 mld 661 mln zł na realizację Wspólnej Polityki Rolnej; z tego KE zażądała zwrotu ok. 1 mld 115 mln zł, co stanowi 0,8 proc. otrzymanych środków - zaznaczył resort.

System LPIS-GIS prowadzi Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR), która także wypłaca rolnikom unijne środki na dopłaty do ziemi.

Resort podkreślił, że według unijnych audytorów system LPIS-GIS był niedokładny, a ponieważ nie było aktualnej tzw. ortofotomapy, nie było wiadomo, jaka powierzchnia gruntów rolnych kwalifikuje się do dopłat. W rezultacie do płatności bezpośrednich zaliczane były także obszary, dla których takie dopłaty nie przysługiwały. Skutkowało to błędami w kontrolach administracyjnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Co zrobi rząd, by nie zwracać 30 mln. euro?
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.