Czy w Krakowie powstanie grzebowisko?

(fot. Skott Яeader / Foter / CC BY-NC-ND)
PAP / kn

Właściciele i miłośnicy zwierząt chcą, by w Krakowie powstało grzebowisko dla małych zwierząt domowych: psów, kotów, chomików, żółwi. Pod petycją w tej sprawie zebrano już ponad 5 tys. podpisów. Starania wspierają radni.

"Zwróciliśmy się do prezydenta Krakowa i mamy nadzieję, że do 30 czerwca władze miasta wskażą miejsce, w którym mogłoby powstać takie grzebowisko oraz harmonogram prac. To już trzecia próba utworzenia w naszym mieście miejsca pochówku dla zwierząt. Nie może być tak, że koty i psy są - niezgodnie z prawem - grzebane przez właścicieli w parkach, lasach, w przydomowych ogrodach" - mówiła na czwartkowej konferencji prasowej radna PO Małgorzata Jantos.
Starania o utworzenie grzebowiska dla zwierząt trwają w Krakowie od 2000 r. Jednak za każdym razem wskazane przez władze lokalizacje wywoływały sprzeciw i protesty okolicznych mieszkańców. Tym razem miłośnicy zwierząt, inicjatorzy zbierania podpisów pod petycją, nie ujawniają, gdzie mogłoby powstać grzebowisko i podkreślają, że w tej sprawie konieczne są konsultacje społeczne.
Pierwsze grzebowisko dla zwierząt powstało w 1991 r. w Koniku Nowym pod Warszawą. Podobne miejsca funkcjonują w Bytomiu, Rybniku, Toruniu, Rzędzianach k. Białegostoku i Szymanowie k. Wrocławia. Pochówek zwierząt odbywa się tam z zachowaniem wszelkich przepisów sanitarnych, a właściciele płacą za tę usługę.
"Jeżeli Kraków nie zorganizuje takiego miejsca, będziemy niechlubnym wyjątkiem. Będziemy się wstydzić" - mówił Anna Nehring z Fundacji "Zwierzęta Krakowa".
Według danych Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ) w mieście zarejestrowanych jest ok. 18 tys. psów. Nie ma konkretnych danych dotyczących kotów, świnek morskich, chomików i innych małych zwierząt domowych. "Wiele osób dzwoni do nas i pyta, co mają zrobić po śmierci pupila. Przykre jest to, że niewiele możemy im poradzić, bo wciąż w Krakowie nie ma grzebowiska. Liczymy, że może tym razem uda się je utworzyć" - mówiła Aleksandra Wołek z KTOZ.
Obecnie właściciele decydują się albo na kremację psa czy kota w lecznicy albo na podróż do innego miasta. Część osób - łamiąc przepisy - grzebie zwierzęta w przydomowych ogrodach.
"Kiedy odchodzą nasi czworonożni przyjaciele, psy i koty, chcemy się z nimi godnie pożegnać, a nie oddawać ich do utylizacji (…) "Nie chcemy naszych Zwierząt traktować jak opady komunalne i nie chcemy ich bezprawnie, potajemnie zakopywać gdzieś pod płotem, pod osłoną nocy…" - napisali w petycji miłośnicy zwierząt.
Podpisy pod petycją są zbierane w internecie, w siedzibie KTOZ, będą też zbierane w najbliższą niedzielę podczas pikniku na krakowskich Błoniach.
DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Czy w Krakowie powstanie grzebowisko?
Komentarze (5)
PI
praktycznie i ekologicznie
8 maja 2015, 01:04
Przecież to takie proste. Zdechnie ci kanarek, nakarm nim psa albo kota. Uśnie ci rybka daj ją kotu, zdechnie kot, nakarm nim psa. Chihuahua czy York, będzie za mały by zjeść zdechłego kota, wtedy poszukajmy Husky'ego, Wiczura albo Bernardyna, a tych ostatnich podkarmić np. świnkami morskimi i przerobić na smalec, a jak padną na mydło, a skórę na bęben. Żółwia możemy przerobić na grzebienie. W przyrodzie nic się nie powinno zmarnować.
C
chordad
7 maja 2015, 23:42
ale zaraz... to znaczy, że jak zdechnie mi jakiś zwierzak - pies/kot/świnka/kanarek, to nie mogę go pogrzebać we własnym ogródku??? na prawdę są takie przepisy? czyje i jakie niby dobro tym naruszam??? kto to wymyślił i kiedy????
K
ktecz
7 maja 2015, 18:01
Od początku świata nie było takich idiotycznych grzebowisk a ludzie dawali sobie radę. Teraz idioci wymyślają cudeńka a świat się stacza na dno.
Z
zgodny
7 maja 2015, 16:37
I jeszcze kapliczkę trzeba by tam ustawic, co i u nas prędzej czy później zacznie się odprawiać za pieski nabozeństwa żałobne. Tak jak w Belgii: [url]http://breviarium.blogspot.com/search?updated-max=2015-04-30T10:58:00%2B02:00&max-results=5[/url]
N
naturalista
7 maja 2015, 16:31
Oto kolejny wielki problem. Nie obchodzi nas to, co się dzieje z zabitymi przed narodzeniem dziećmi, które w zależności od wieku przerabia się na kremy - dla "pięknych" pań (także właścicielek piesków i kotków), bądź wzmacniacze smaku stosowane min. przez producentów Cocacoli itp. Najpierw mnożymy zwierzątka, bo to dla niektórych namiastka dzieci, a później mamy problem. W naturalnych warunkach, zwierzę zdychało, po czym zjadali je padlinożercy. Obecnie takie padło też można wykorzystać, np. oddać na karmę do fermy lisów.