Debata o mowie nienawiści w Internecie

(fot. Manic Toys / flickr.com)
PAP / wm

Wydawcy gazet powinni odpowiadać za treść komentarzy umieszczanych przez internautów pod artykułami zamieszczanymi na portalach tych pism - do takiej konkluzji doszli w poniedziałek członkowie zespołu działającego przy Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania.

Zespół ds. przeciwdziałania dyskryminacji małoletnich w elektronicznych środkach masowego przekazu powołany został przez pełnomocnik rządu Elżbietę Radziszewską we wrześniu 2008 r. Zasiadają w nim m.in. wiceminister sprawiedliwości Igor Dzialuk oraz przedstawiciele instytucji publicznych i organizacji pozarządowych.

DEON.PL POLECA

 

 

W poniedziałek tematem debaty na posiedzeniu zespołu była mowa nienawiści, z którą można się zetknąć np. czytając komentarze umieszczane na internetowych portalach gazet.

W spotkaniu wziął udział - na zaproszenie Radziszewskiej - m.in. b. wicepremier, mecenas Roman Giertych, który reprezentuje ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego w jego sporze sądowym z wydawcami "Faktu" i gazety "Puls Biznesu" w związku z antysemickimi wpisami na ich portalach.

W ocenie Giertycha wydawcy powinni odpowiadać za internetowe wpisy tak samo jak za publikację listu do redakcji o identycznej treści. Podkreślił, że w obu przypadkach za regulujący te kwestie akt prawny należy uznać Prawo prasowe, a nie ustawę o świadczeniu usług drogą elektroniczną.

Ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną wyłącza odpowiedzialność usługodawcy - w tym wypadku byłby to wydawca strony internetowej - m.in. gdy ten nie wie o bezprawnym charakterze treści umieszczanych na stronie. Giertych zaznaczył jednak, że ustawa ta reguluje tylko usługi świadczone "na indywidualne żądanie usługobiorcy", a za takie nie można uznać witryn czasopism, które przygotowywane są dla szerokiego kręgu czytelników.

DEON.PL POLECA


Mecenas ocenił także, że właściciele portali mogą małym kosztem zabezpieczyć swoje fora przed antysemickimi czy zniesławiającymi komentarzami - moderując treści przed ich publikacją lub usuwając w określonym czasie te wpisy, których treść jest sprzeczna z prawem. Jako przykład dobrych praktyk podał portal gazeta.pl, należący do Agory - wydawcy m.in. "Gazety Wyborczej". Zaznaczył jednak, że wpisy na forach obecnie moderuje też "Puls Biznesu". Antysemickie wpisy usunięto też z forum "Faktu" (przez jakiś czas forum tabloidu nie działało).

Przedstawiciele Agory podkreślali, że komentarze zamieszczane na portalu są kontrolowane przez samych internautów - każdy post można zgłosić do moderacji i wnioskować o jego skasowanie. Aby umieszczać komentarze internauta musi też wcześniej zaakceptować regulamin forum, w którym zastrzeżono prawo wydawcy do usuwania niektórych postów, m.in. wzywających do nienawiści rasowej, wyznaniowej i etnicznej czy też propagujących przemoc.

Z kolei Radziszewska podkreślała, że jednym z głównych powodów obecności nagannych treści w internecie jest pozorna anonimowość użytkowników sieci. Zwróciła uwagę, że na tych portalach, gdzie uczestnik musi się zarejestrować i podać swoje dane, wpisów takich jest znacznie mniej. Zapowiedziała, że w nowej kadencji parlamentu i po powołaniu nowego pełnomocnika rządu ds. równego traktowania zespół będzie starał się wypracować propozycje legislacyjne zmierzające do wyeliminowania mowy nienawiści z cyberprzestrzeni. Do prac mieliby włączyć się także przedstawiciele resortu kultury, w którym trwają prace nad nowelą Prawa prasowego.

Z informacji przedstawionych w poniedziałek na posiedzeniu zespołu wynika, że w resorcie spraw wewnętrznych i administracji prowadzone są prace nad projektem nowelizacji ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Założenia do ustawy przyjął już rząd i trafiły one do Rządowego Centrum Legislacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Debata o mowie nienawiści w Internecie
Komentarze (5)
P-
PO - 3 x tak
20 września 2011, 00:33
Po co robią fora bez moderacji? "NERGAL" NA MODERATORA I ROZGRZANI SĘDZIOWIE DO ORZECZANIA WYROKÓW = DEMO, a nawet - KRACJA
M
morgan
19 września 2011, 23:07
 brzydko pachnie Orwellem...
19 września 2011, 22:52
Po co robią fora bez moderacji?
W
woj
19 września 2011, 22:41
Kto nigdy nie zaznał pomówień i oszczerstw przez internet pisze, że to jest kneblowanie ludzi. Niestety ludzie nie dojrzeli do całkowitej wolności, więc w pewnych zakresach trzeba ją ograniczyć. Wiele tych osób które w necie wypisują różne rzeczy nigdy nie odważyłoby sie na wypowiedzenie ich wprost w obecności osoby czy osób, które są tych wpisów ofiarami, co znaczy, że nie są pewne swojego postępowania ani poglądów względnie boją się procesu karnego. Dlaczego niby w realu mają być inne prawa a w necie inne? Można zapytać wtakim razie czy Przykazania Boskie i wszelkie ludzkie przpisy nie są ograniczeniem wolności? Są, a jednak zostały zaakceptowane, między innymi dlatego, żeby się ludzie nie wyrzynali. Jak najbardziej jestem za tym, żeby cywilizacja weszła do netu. Za zamieszczane treści powinni odpowiadać administratorzy stron, i w iększym stopniu też własciciele sieci i dużych portali net, a wprzypadku udowodnienia winy poszczególni internauci.
A
Alex
19 września 2011, 22:17
Kneblowanie ludzi postępuje. Kiedy regulacja zostanie wprowadzona pod mowę nienawiści będzie można podpiąć niemal wszystko i w ten sposób walczyć z niepoprawnymi politycznie mediami. Fronda, Deon, GP... Bye, bye, pozostanie nam bibuła i ulotki jak za starych, dobrych czasów.