Debata PiS: System emerytalny wymaga zmian

Debata PiS: System emerytalny wymaga zmian
(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
PAP / mh

System emerytalny wymaga zmian; OFE w obecnym kształcie się nie sprawdziły - zgodzili się eksperci obecni na piątkowej debacie zorganizowanej przez PiS. Niektórzy z nich za krok w dobrym kierunku uznali propozycję tej partii, która chce wyboru między OFE a ZUS.

Podczas debaty w Sejmie pt. "Twój wybór: ZUS czy OFE" eksperci odnieśli się m.in. do przygotowanego przez PiS projektu ustawy, który zakłada możliwość wyboru między państwowym ubezpieczycielem a funduszami emerytalnymi. Ponadto - według projektu - ubezpieczony mógłby sam decydować o wysokości składki, która trafia do OFE i zmieniać ją co dwa lata, w zależności od wyników inwestycyjnych.
Prof. Leokadia Oręziak ze Szkoły Głównej Handlowej powiedziała, że OFE ze względu na rujnujący - według niej - wpływ na finanse publiczne "zasługują na bezwarunkową, jak najszybszą likwidację". Jej zdaniem projekt PiS idzie w dobrym kierunku, ale miała wobec niego zastrzeżenia.
"Proponujecie drogę opt-out: "nie chcesz należeć do OFE, to się wypisz i zapisz się do ZUS". To jest rozwiązanie, które nie przyniesie poprawy sytuacji finansów publicznych. Wielu ludzi nigdy z OFE się nie wypisze. Duża część członków OFE nie ma żadnej świadomości, że w ogóle w OFE uczestniczy" - zwróciła uwagę.
O ryzyku, jakie niesie propozycja PiS mówił też przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich Ryszard Petru. "ZUS prawdopodobnie wybiorą osoby starsze, mniej zamożne, a OFE osoby młodsze i bogatsze. Nastąpi podział (...). Jakie problemy w ten sposób rozwiążemy? Jest też kwestia, jak wypłacać emerytury w ramach II filaru, bo zakładacie, że OFE zostanie" - podkreślił.
Dodał, że OFE powinny otrzymać instrumenty, które umożliwią im inwestowanie w infrastrukturę, a nie tylko w akcje i obligacje.
Z kolei główny ekonomista SKOK-ów Janusz Szewczak zgodził się z tezą prof. Oręziak, że OFE zasługują na jak najszybszą likwidację. "OFE to największy przekręt III RP polegający na cichej prywatyzacji sektora ubezpieczeń emerytalnych, prywatyzacji, która spowodowała pogłębienie się procesu zadłużania państwa, przyniosła ogromne zyski zagranicznym podmiotom finansowym i nie zagwarantowała przyzwoitych emerytur" - ocenił.
Według niego dobrowolność wyboru między ZUS a OFE nie załatwi najważniejszych problemów. Przedstawił pomysł powołania zamiast ZUS Państwowego Banku Emerytalnego, który działałby na zasadzie komercyjnego funduszu. "Mógłby odkupywać na giełdzie dla Polaków majątek głupio i tanio wyprzedany w poprzednich latach. To pracowałoby na poziom przyszłych emerytur" - powiedział.
Natomiast główny ekonomista PwC prof. Witold Orłowski uznał, że projekt PiS jest "do zastanowienia jako jedno z rozsądnych rozwiązań problemu". "Potrzebujemy całościowego przeanalizowania i dokonania korekt w systemie emerytalnym. Ogromna część rzeczy nie działa jak trzeba. Apeluję, żeby nie podejmować wyrywkowych działań" - powiedział.
Orłowski podkreślił, że głównym problemem polskiego systemu emerytalnego nie są OFE czy ZUS, ale trudna sytuacja demograficzna.
"Największa klęska reformy emerytalnej nie polega na tym, że mamy problem z OFE, tylko polega na tym, że nie udało się zachęcić ludzi, żeby oszczędzali w III filarze (...). Jeśli mówimy o sztucznie podzielonym I i II filarze gwarantowanym przez państwo - minimalnego zabezpieczenia z perspektywą, że będzie spadać w relacji do płacy w stosunku do stanu obecnego - trzeba zdawać sobie sprawę, że wody jest za mało w tym dzbanku, niezależnie czy rozstawimy jedną, dwie, czy trzy szklanki" - powiedział prof. Orłowski.
Mówił też, że reforma emerytalna była błędna m.in. dlatego, że nie wymusiła mniejszych kosztów funkcjonowania OFE i ZUS.
Do tego wątku nawiązał prof. Jan Wojtyła: "Sam przez krótki okres byłem w radzie nadzorczej jednego z funduszy emerytalnych, ale szybko się z tego wypisałem, nie chciałem swoim nazwiskiem tego firmować" - powiedział. Jak ocenił, główny problem polegał na tym, by zebrać jak najwięcej uczestników i do tego sprowadzała się cała aktywność. "A wynagrodzenia były horrendalne, myślę, że to są rzeczy, które można zmienić bez budowania wielkich reform". 
Propozycję PiS dotyczącą możliwości wyboru między OFE a ZUS Wojtyła określił jako "rozważną", ponieważ nie burzy ona systemu, a wprowadza niezbędne korekty.
Podkreślał, że system emerytalny zawsze jest pewną umową pokoleniową, dlatego reguły gry należy zmieniać dość ostrożnie. Jego zdaniem należy zastanowić się, na ile dzisiaj istniejące instrumenty prawne pozwalają na korygowanie nieprawidłowości. W tym kontekście mówił o "pewnym rozpasaniu" zarządzających funduszami.
Członek RPP Adam Glapiński podkreślał, że w pełni popiera propozycję PiS. "Nie może być tak, że obowiązkowa składka jest płacona do prywatnych instytucji" - mówił. Ocenił, że jest to "stosunkowo niewielki krok", który można zrobić. 
Wyraził opinię, że w kwestii systemu emerytalnego w grę wchodzą różne propozycje. W tym kontekście powiedział o tzw. państwowej emeryturze, czyli niewielkiej emeryturze wypłacanej wszystkim, bez obowiązkowej składki. "Każdy obywatel jest świadomy, że musi do tego jeszcze gdzieś się doubezpieczyć" - powiedział Glapiński.  
Inna z możliwych koncepcji, jednak według Glapińskiego całkowicie nierealistyczna, to system alimentacji starych rodziców przez dzieci. "To by miało pozytywne znaczenie demograficzne" - ocenił. "To jest szalenie konserwatywne rozwiązanie, ja jestem konserwatywny i mnie się to rozwiązanie podoba" - powiedział.
O alternatywach dla obecnego systemu mówił też Ireneusz Jabłoński z Centrum Adama Smitha. Ekspert opowiedział się za powrotem do umowy społecznej i skończeniem z iluzją, że "będzie powstawała jakaś wartość dodana na rynkach spekulacyjnych". Jak mówił, "realna gospodarka nie ma miejsca na rynkach finansowych, czy w budżecie, ale w przedsiębiorstwach". Dodał, że to "tam powstaje rzeczywista wartość". 
Według Jabłońskiego tak, jak nie ma pieniędzy na kontach OFE, tak nie ma pieniędzy na kontach w ZUS-ie. "Są tylko nic niemówiące ciągi liczb" - ocenił. Jak mówił, wyjściem z tej sytuacji jest wprowadzenie w miejsce trzech filarów tzw. emerytury obywatelskiej, jako podstawowego świadczenia socjalnego wypłacanego każdemu obywatelowi, który osiągnął określony wiek uznawany za emerytalny.
Jego zdaniem być może wtedy młodzi ludzie skoncentrują się na "tradycyjnych metodach", czyli licznym i dobrze wychowanym potomstwie. "Jak się okazuje, w historii dłuższej niż ostatnie 20, 30 lat to jest najbardziej pewne bezpieczeństwo socjalne, a w efekcie ekonomiczne i polityczne państw i narodów" - wskazał ekspert.
"OFE się nie udały, bo nie mogły się udać" - konkludował. Jak tłumaczył, system OFE oparty jest na micie tworzenia wartości dodanej przez fundusze inwestycyjne, kapitałowe. 
"Kiedy emeryt dostanie emeryturę w formie gotówki wypłacanej z OFE? Kiedy jego wnuk lub dziecko aktywne zawodowo przez płacenie podatków pozwoli rządowi wykupić dług w OFE, albo kiedy wypracowując nadwyżkę kapitałową wykupi aktywa z giełdy od OFE, nie ma innych cudownych rozwiązań" - tłumaczył.
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział we wtorek w TVN24, że na przełomie maja i czerwca rząd przedstawi swoje stanowisko ws. OFE. Rząd nie godzi się z propozycją Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych, według której emerytury z OFE byłyby wypłacane w formie tzw. wypłaty programowanej w miesięcznych ratach przez określony z góry czas. "Emerytury muszą być dożywotnie" - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Debata PiS: System emerytalny wymaga zmian
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.