"Duda chce odbudować zaufanie do państwa"
W pierwszym dniu swojej prezydentury Andrzej Duda zaprezentował się jako polityk, który stawia sobie zadanie odbudowy zaufania do państwa, i był w tym przekonujący - powiedział politolog z Uniwersytetu Łódzkiego dr Jacek Reginia-Zacharski.
Według eksperta najistotniejszą deklaracją, która powtarzała się w czwartkowych wystąpieniach Dudy, było podkreślanie potrzeby odbudowy wspólnoty. Temu też - jak mówił politolog - miało służyć przypomnienie w przemowie przed Pałacem Prezydenckim tego, co działo się po katastrofie smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu. "To rzeczywiście był potężny ładunek mocnej więzi narodowej. Państwo stało się nasze na kilka dni, politycy wszyscy byli nasi, a później podziały się zaostrzyły i pogłębiły" - mówił.
W rozmowie z PAP politolog ocenił, że Duda wydawał się bardzo przekonujący jako człowiek, który "stawia na odbudowę Polski w wymiarze wartości ducha". "Zadanie odbudowy zaufania do państwa to coś, z czym nie poradziliśmy sobie przez 26 lat. Państwo jest nadal postrzegane jako opresyjne, nie do końca nasze, jako byt, który trzeba omijać czy oszukiwać, żeby funkcjonować. Jeżeli to uda się zmienić Andrzejowi Dudzie, będzie należał mu się wielki szacunek i wdzięczność" - stwierdził.
Zdaniem dr. Regini-Zacharskiego podobnie należy interpretować słowa prezydenta o sytuacji w Polsce. Duda mówił, że "tracimy nasz kraj, gdy znikają kolejne instytucje". "Staram się to czytać jako apel o odbudowanie obywatelskiego podejścia do własnego państwa, żeby to była rzecz wspólna i nasza. Tak to czytam i mam nadzieję, że się nie zawiodę" - powiedział.
Jak dodał, znacznie bardziej podobały mu się popołudniowe wystąpienia prezydenta niż orędzie wygłoszone w Sejmie. "Trochę mam wrażenie, że usiłował uderzyć w ton Baracka Obamy i slogan +yes, we can+. To nieprawda, że nie można. Spróbujmy, na pewno nam się uda" - tłumaczył.
Według politologa, w pierwszym dniu prezydent wypadł pozytywnie i pokazał, że ma potencjał do stania się liderem społecznym. Zastrzegł jednak, że powodzenie prezydenckich planów zależy od wielu czynników, w tym przede wszystkim wyników wyborów parlamentarnych i tego, czy Dudę będą "lubiły media", bo to wpłynie na poziom zaufania do niego.
"Jednak po dzisiejszym dniu ten kapitał poparcia społecznego nie tylko na pewno nie zmaleje, ale myślę, że wzrośnie. Czuć było pewien ładunek świeżości i nadziei, choćby w porównaniu z tym, co można było obserwować pięć lat temu, gdy urząd obejmował Bronisław Komorowski" - ocenił ekspert.
Skomentuj artykuł