Duda: nie doczekaliśmy się sprawiedliwości

(fot. PAP/Wojciech Pacewicz)
PAP / drr

Po 32 latach od wprowadzenia stanu wojennego wciąż nie doczekaliśmy się sprawiedliwości - mówił w piątek szef Solidarności Piotr Duda podczas rocznicowych obchodów w Zabrzu-Zaborzu.

W więzieniu w zabrzańskiej dzielnicy Zaborze w stanie wojennym mieścił się jeden z największych z 49 w kraju ośrodków internowania. Podczas piątkowej uroczystości przy położonym niedaleko byłego obozu kościele św. Jadwigi kwiaty pod krzyżem i tablicą upamiętniającymi internowanych złożyli m.in. przedstawiciele Solidarności i władz samorządowych.

Szef Solidarności Piotr Duda zadeklarował pamięć - o trudnych chwilach, które przeżywało w stanie wojennym wiele osób oraz o ich następstwach. "Z tą pamięcią różnie dziś bywa. (...) Doskonale wiemy, że część obywateli naszego kraju chce na nowo pisać historię. Dlatego tym bardziej związek zawodowy Solidarność pamięta i pamiętać będzie" - zadeklarował Duda.

"Mówimy: pamiętamy, ale też pytamy, co mamy po tych 32 latach? Ci, którzy powinni być osądzeni, chodzą wolno, mają się dobrze, mają godne emerytury, a ci wszyscy represjonowani, internowani, więzieni, którzy oddali swoje zdrowie - jeśli nie starcza im na życie, są odsyłani do miejskich ośrodków pomocy społecznej. Czy tak ma wyglądać sprawiedliwość po 32 latach?" - pytał szef Solidarności.

DEON.PL POLECA


"Wszyscy co roku mówimy o tym samym i - jak widać - nie możemy doczekać się tylko tej sprawiedliwości - osądzenia winnych tej tragedii z naszej najnowszej historii" - zaakcentował Duda.

Po uroczystościach nawiązał m.in. do wtorkowego bezterminowego odroczenia przez sąd badania umorzenia procesu generałów SB Władysława Ciastonia i Józefa Sasina, oskarżonych ws. powołania w stanie wojennym opozycjonistów na ćwiczenia wojskowe "To kolejna kompromitacja polskiego wymiaru sprawiedliwości" - ocenił.

"Ale tu jest kompromitacja całego państwa, że nie możemy po latach doczekać się osądzenia i wskazania winnych (stanu wojennego - PAP) - to największa porażka państwa polskiego po 1989 r." - dodał.

Głównym punktem zabrzańskich uroczystości była msza św. w kościele św. Jadwigi. W homilii kapelan śląsko-dąbrowskiej Solidarności ks. prałat Stanisław Puchała mówił o potrzebie pamięci o wydarzeniach sprzed 32 lat. Zaznaczył, że obecna rzeczywistość jest owocem ówczesnych ofiar. "To wszystko nie było nadaremnie. Aczkolwiek ciągle mamy świadomość, że staje przed nami nieustanne wezwanie o poczucie odpowiedzialności za ten kraj i ten naród. Coś jeszcze musimy zrobić" - wskazał ks. Puchała.

Wyjaśnił, że chodzi m.in. o podtrzymywanie nadziei - określającej życie dzisiejszych i przyszłych pokoleń. "Musimy ufać i wierzyć, że ofiara nie została złożona daremnie, ale jest dla nas i tych, którzy przychodzą po nas, zobowiązaniem. (…) Bądźcie dla siebie wzajemnie oparciem i umocnieniem, bądźcie w tym poczuciu braterstwa odpowiedzialni wzajemnie za siebie i za ten wielki zbiorowy obowiązek, jakim jest nasza ojczyzna" - podkreślił kapelan.

Internowani zaczęli trafiać do zakładu w Zabrzu-Zaborzu w pierwszym dniu stanu wojennego. Przez rok istnienia obozu przewinęło się przez niego kilkaset osób - głównie działacze opozycji ze Śląska i Zagłębia, a także z ówczesnego woj. częstochowskiego. Wywodzili się z różnych środowisk - byli wśród nich studenci, robotnicy, lekarze i naukowcy.

W Zabrzu przetrzymywani byli m.in. legendarny przywódca strajku w Hucie Katowice w 1980 r. i sygnatariusz Porozumienia Katowickiego, Andrzej Rozpłochowski, oraz ówczesny szef Niezależnego Zrzeszenia Studentów Uniwersytetu Śląskiego, obecny poseł PiS Wojciech Szarama.

Obóz zamknięto w grudniu 1982 r. Internowanych przewieziono wówczas do zakładów w Raciborzu i Strzelcach Opolskich. Wielu z nich jest obecnie członkami Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym. Dawny obóz to nadal - podobnie jak przed stanem wojennym - działający zakład karny.

Wspólne regionalne obchody rocznicy wprowadzenia stanu wojennego przedstawiciele Solidarności, Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym oraz władze miasta organizują w Zabrzu-Zaborzu od 2010 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Duda: nie doczekaliśmy się sprawiedliwości
Komentarze (2)
MP
mówią Polacy
13 grudnia 2013, 17:50
Zdrajcy Solidarności  i ich dzieci stali sie nowymi właścicielami naszej wspolnej Polski to oni caly czas gloryfikuja zdrajcow z WRON, z Magdalenki. To oni blokują Telewizję TRWAM, plują na Radio Maryja, na Kościół. Wprowadzają nowe formy marksistowskiej utopii,  sodomię, gender, aborcję. Dzisiejszy marazm, otępienie Polaków to w dużej mierze wynik stanu wojennego. Jaruzelski do śmierci powinien siedzieć za kratami, a chodzi po salonach III RP. Bo to są te same salony i te same postsowieckie garnitury z szaf ich ojców stalinowców. Patrząc na 13 grudnia 1981 r patrzmy też na ten dzień, jako czas zabijania naszego entuzjazmu i wolności. Nikogo już pewnie za to nie ukażemy, ale możemy wskazywać na zdrajców naszej polskiej wolności. Odwracanie znaczenia symboli, znaczenia słów,  rocznic i setek czy tysięcy faktów. Po to by zakłamać, pomniejszyć i zapomnieć tamten symbol. Solidarność, symbol naszej wolności Symbol naszego marzenia przekutego w czyn. Jak oni się śmiertelnie przestraszyli. Oni zniewoleni najbardziej - grzechem, bezbożnictwem. Zbrodnie ich są tak oczywiste że wręcz niewidoczne gołym okiem dla młodego pokolenia. Jest ich tak wielki obszar społeczny że niewielu dziś dostrzega ich prawdziwy sens i znaczenie dla wyniszczenia tego co nasze pokolenie przeżyło. 
W
warto dla potomnych
13 grudnia 2013, 17:23
Zatracić Błogosławieństwo Boże. Kiedy to ojciec czy matka wzbogacili się na kradzieży unikając sprawiedliwości: Jeśli ich dziecko postanowi się nawrócić do Boga i zapragnie uwolnić się od przekleństwa swych rodziców, to będzie musiało pozbyś się tego spadku, który jego rodzic dorobił się nieuczciwie. Bo te nieuczciwie zarobione pieniądze będą punktem zatwierdzenia przekleństwa i tak jak przyjął potomek pieniądze wraz z nimi przyjął na siebie przekleństwo, które idą z owymi pieniędzmi. Te pieniądze są punktem zatwierdzającym przekleństwo w jego życiu. Tak jak to Pan Jezus oznajmił bogatemu młodzieńcowi, który zapytał Go co ma robić, aby osiągnąć zbawienie. Pan Jezus powiedział mu: "Idź, sprzedaj wszystko co masz, oddaj biednym i pójdź za Mną, a będziesz miał skarb w Niebie" - Mateusz 19:16-22 Bogactwo, które ten młodzieniec posiadał, najprawdopodobniej sam nie zdobył, ale  otrzymał je od swego bogatego rodzica. Nie ma na to dowodu, ale jest przypuszczenie, że ojciec młodzieńca zdobył je nieuczciwie. A jeśli to prawda że nieuczciwie, wtedy to bogactwo będzie przyczyną przekleństwa pokoleniowego. Pan Jezus dał mu radą jak ma uwolnić się od przekleństwa pokoleniowego, które stoi na drodze jego zbawienia. Bogu wcale nie przeszkadza bogactwo ludzi, bo na przykład Abraham był bardzo bogatym człowiekiem, bo Bóg mu błogosławił. Bogu przeszkadza takie bogactwo, które gromadzone jest nieuczciwie na krzywdzie innych ludzi. Na krzywdzie Polskiego Narodu.