Prof. Dominika Dudek: kwarantanna to wielki sprawdzian dla naszych związków i rodzin
Prof. Dominika Dudek – utytułowana psychiatra, która została wybrana na prezesa Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, odpowiada na pytania dotyczące naszego zdrowia psychicznego w czasie pandemii koronawirusa.
***
Jak dbać o zdrowie psychiczne?
W sytuacji pandemii troska o stan psychiczny jest równie istotna jak dbanie o zdrowie somatyczne. Jesteśmy wszyscy szczególnie podatni na wystąpienie obniżenia nastroju, niepokoju, lęku, bezsenności, napięcia. Co może nam pomóc?
- Aktywność. Wykorzystajmy czas kwarantanny i pobytu w domu najlepiej jak to jest możliwe. Pracujmy online, uczmy się, nabywajmy mowe umiejętności, korzystajmy z licznych ofert kulturalnych online, z licznych proponowanych kursów, zajęć ruchowych itp. Czytajmy książki, które odkładaliśmy „do emerytury”, oglądajmy dobre filmy
- „NIE” dla samotności. Naszej i innych ludzi. Pozostawajmy w relacjach, piszmy do znajomych, rozmawiajmy, dzielmy się naszymi emocjami, przemyśleniami, lękami, ale i drobnymi radościami. Kontaktujmy się zwłaszcza z osobami samotnymi, zadzwońmy do dawno niesłyszanej cioci, zainteresujmy się co słychać u babci. Pamiętajmy mądre słowa: „Radość dzielona jest podwójną radością, smutek dzielony jest połową smutku”
- Poczucie humoru. Śmiechem i żartem zwalczajmy zarazę. Humor sprawia, że sytuacja jawi się jako mniej przerażająca.
- Życzliwość i pomoc dla innych. Najlepszym lekarstwem na własne zmartwienia jest zaangażowanie się w sprawy innych ludzi, dostrzeganie, że obok nas są osoby bardziej potrzebujące wsparcia, bardziej bezradne, bardziej przestraszone niż my. Starajmy się im pomagać. Włączajmy się w akcje typu „Widzialna ręka”. Daje to choćby w niewielkim stopniu poczucie sprawczości.
- Unikanie zbyt częstego sprawdzania wiadomości. Obecnie informacje przekazywane w mediach są głównie złe: wzrasta ilość zachorowań i zgonów, nie wiadomo ile potrwa pandemia, eksperci snują czarne wizje krachu gospodarczego. Czytajmy o tym nie co kilka minut – wystarczy śledzić przekazy medialne i komunikaty Ministerstwa Zdrowia i GISu raz-dwa razy dziennie. Nadmiar informacji o korona wirusie może pogarszać samopoczucie. Uważajmy też na niesprawdzone dane i fake-newsy
- Nie bójmy się zwrócić o pomoc psychologiczną jeśli nie radzimy sobie ze stresem. Bez problemu można skontaktować się z kompetentnymi terapeutami, którzy online czy telefonicznie udzielą pomocy.
Jakie są źródła naszego lęku?
Lęk i obawa w obecnej sytuacji są jak najbardziej zrozumiałe i nie świadczą o żadnej patologii stanu psychicznego. Jeśli odczuwamy lęk – nieprzyjemny stan emocjonalny, któremu często towarzyszą przykre objawy fizyczne (np. ściskanie w żołądku, kołatania serca, ucisk w gardle, biegunka itp.) warto nazwać to, czego się boimy, a następnie poszukać pozytywnych odpowiedzi na ten lęk (np. boimy się choroby – pomyślmy, że zdecydowana większość przypadków ma przebieg łagodny i umiarkowany, a stosowanie się do zaleceń kwarantanny i zachowywanie środków bezpieczeństwa znacznie zmniejsza ryzyko infekcji). Nasze najczęstsze obawy:
- Zachorowanie
- Choroba naszych bliskich, zwłaszcza starszych osób
- Bycie ewentualnym zagrożeniem dla innych
- Lęk przed śmiercią
- Niewiadoma, jak długo potrwa pandemia i kiedy życie wróci do normy
- Lęk o to, jak będzie wyglądał świat po pandemii, na ile będziemy musieli zmienić nasz tryb życia, nasze przyzwyczajenia, zweryfikować nasze marzenia
- Lęk o to, czy pandemia za jakiś czas nie powróci
- Sytuacja ekonomiczna, utrata pracy, krach finansowy
Każda z tych obaw jest realna i uzasadniona, ale w każdej możemy znaleźć jakieś racjonalne przesłanki, które mogą nasz lęk zredukować, uruchomić nasze strategie radzenia sobie z trudnościami. Aktualna sytuacja jest bezprecedensowa, ale przecież każdy z nas przeżył jakieś traumy, zawirowania i katastrofy życiowe, z których wyszedł obronną ręką. Czerpmy siłę z naszych dotychczasowych doświadczeń.
Jak nie zwariować z bliskimi?
Kwarantanna zmusza nas do przebywania ze sobą 24h/dobę. Niewątpliwie jest to wielki sprawdzian dla naszych związków i rodzin. Przecież nie zawsze w domach panuje sielanka. Czasem zamiast kochać ledwo się tolerujemy. A czasem w codziennym zabieganiu prawie w ogóle nie zwracamy na siebie uwagi i nie znamy się. Koronawirus może być w tym kontekście wielkim wyzwaniem, ale i wielką szansą. Być może część par nie wytrzyma tej próby i rozstanie się, ale czy nie lepiej szybciej zrozumieć, że nie potrafimy żyć razem i nie jesteśmy dla siebie stworzeni niż całymi latami tkwić w nieudanym związku? Być może dla części konieczność spędzania czasu ze sobą będzie okazją by poznać siebie na nowo, na nowo zaciekawić się partnerem, odkryć jego/jej piękno, na nowo się zakochać. Być może dzięki pandemii lepiej poznamy nasze dzieci, ich kreatywność, świat fantazji, zainteresowania.
- Okazujmy nasze uczucia i emocje, mówmy otwarcie o naszych oczekiwaniach i obawach
- Zwracajmy uwagę na emocje naszych domowników, dajmy im prawo do frustracji, znużenia, rozdrażnienia, irytacji
- Nie bierzmy wszystkiego do siebie: gdy ktoś bliski na nas warknie nie musi to oznaczać, że nas nie lubi. Po prostu jest sam pod wpływem stresu
- Ile się da posługujmy się poczuciem humoru, śmiejmy się sami z siebie i swoich wad
- Zachowujmy dystans do siebie i innych
- Rozmawiajmy z naszymi bliskimi. Nie tylko o pandemii, ale o zainteresowaniach, fascynacjach, wspólnych znajomych. Wspominajmy dobre chwili, dzielmy się marzeniami i planami na przyszłość
- Znajdźmy dla siebie jakąś przestrzeń intymności. Mamy prawo zamknąć się na chwilę w pokoju i pobyć tylko ze sobą, w samotności.
- Starajmy się celebrować drobne codzienne rytuału i sprawiać sobie wzajemnie małe przyjemności. Doceńmy np. wypitą wspólnie kawę, przygotujmy dla naszych bliskich jakiś ulubiony posiłek, puśćmy dobrą muzykę, zapalmy świeczki do kolacji
- Pomyślmy o naszym wyglądzie. Bliscy wolą nas widzieć w schludnym ubraniu, zadbanych, pachnących, z ładną fryzurą.
- Wszystkim jest teraz trudno. Starajmy się nie być dla siebie wzajemnie przykrymi
Jaka jest ludzka wytrzymałość na takie zamknięcie, skoro ten stan może potrwać jeszcze kilka miesięcy?
Człowiek ma w sobie więcej siły niż się spodziewa. Spójrzmy na wydarzenia z historii i to całkiem niedawnej. Ile heroizmu budziło się w sytuacjach wojen i katastrof? Ludzie przystosowywali się i dobrze sobie radzili w warunkach niewspółmiernie gorszych niż obecnie, wychodzili obronną ręką z sytuacji wielokrotnie trudniejszych i bardziej traumatycznych niż pandemia, dzielnie zbierali swoje życie ze zgliszcz i ruin.
Oczywiście, wielu z nas dopadnie reakcja depresyjna, mogą pojawić się objawy zaburzeń stresowych pourazowych. Jednak czy tak się stanie w dużej mierze zależy od tego jak teraz zadbamy o nasz dobrostan psychiczny. Poza tym pamiętajmy, że takie niekorzystne objawy są uleczalne, można uzyskać pomoc, terapię i powrócić do równowagi psychicznej.
Czy możemy dostrzec pozytywne aspekty sytuacji w jakiej się znaleźliśmy?
Oczywiście. Aczkolwiek „uważaj o co się modlisz, abyś przypadkiem nie został wysłuchany”.
- Nasze życie zwolniło
- Zaczynamy doceniać proste przyjemności i wartości
- Widzimy, że bez wielu rzeczy i dóbr materialnych potrafimy się obejść
- Pozytywny wpływ na ekologię
- Oczekiwanie na szczepionkę wytrąca argumenty antyszczepionkowcom
- Wyzwoliła się wzajemna solidarność i chęć pomagania sobie
- Nareszcie zostaną docenienie pracownicy służby zdrowia i naukowcy
- Gdy życie wróci do normy będziemy naprawdę szczęśliwi
Ja przeżywają sytuację osoby z zaburzeniami psychicznymi?
Osobom chorym, podobnie jak starym i samotnym jest teraz bardzo trudno. Izolacja i wymuszone ograniczenie aktywności nie sprzyja zdrowieniu. Dostęp do opieki medycznej jest utrudniony. Niezwykle ważna jest dostępność psychiatrów i psychologów, utrzymywanie kontaktu z pacjentami przez telefon lub skype’a, telekonsultacje. Pacjenci muszą mieć pewność, że nie są zostawieni sami sobie, że zapewniona jest ciągłość leczenia.
***
Więcej o tym, co kryje się w naszej głowie znajdzie w książce prof. Dominiki Dudek "Nie tylko mózg".
Skomentuj artykuł