"DzGP": Zadłużone szpitale mają na nagrody

PAP / psd

W tym roku łączne zadłużenie publicznych szpitali już przekroczyło 10 mld zł. Ale dla ich szefów to nie jest powód, aby nie wziąć za to nagrody - donosi "Dziennik Gazeta Prawna".

Przyznawanie ekstrabonusów mimo trudnej sytuacji placówek to norma. Potwierdza to sonda przeprowadzona przez "Dziennik Gazetę Prawną" w szpitalach zarządzanych przez powiaty, niektóre miasta oraz urzędy marszałkowskie, a także w szpitalach klinicznych.

Taka premia, zgodnie z ustawą kominową (a dyrektorzy publicznych szpitali pod nią podlegają), może wynieść do trzykrotności wynagrodzenia: ponad 40 tys. zł.

Z sondy dziennika wynika, że tylko nieliczne organy prowadzące szpitale, np. Urząd Miasta Katowice, nie wypłacają bonusów szefom zadłużonych placówek.

Zdaniem ekspertów rządowy plan zmiany formy prawnej szpitali, którego realizacja rozpocznie się w 2013 r., to dobry moment na likwidację archaicznych przepisów. "O wysokości zarobków dyrektorów powinny decydować organy prowadzące" - mówi Tomasz Rek, radca prawny.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"DzGP": Zadłużone szpitale mają na nagrody
Komentarze (1)
S
Sakaszwili
11 czerwca 2012, 11:18
Premię dostaje się za marzenia (tak jak Nobla), za pracę, nie za efekty. Liczy się ciężka praca, a nie jej wynik. Tak jak w przypadku autostrady A2. Autostrada "rodzi" się w bólach, a urzędnicy GDKiA dostają premię za ciężką, mało efektywną pracę. Szpital Wojewódzki w Tychach przeszedł niedawno w ręce spółki (na szczęście zdążono wcześniej wyremontować go mimo olbrzymich kłopotów finansowych), bo stary miał długi. I co? Zmniejszono poważnie liczbę łóżek, obniżono zatrudnienie i pensje personelu, zapewniono kontrakty z NFZ, kieruje nim genialna pani menedżer związana z PO. I szpital już zaczyna generować długi, bo tylko 1/3 łóżek jest zajęta (wg Telewizji Katowice). Ciekawe czy prezesi spółki dostaną mniej z powodu problemów finansowych? Raczej nie, za ciężką pracę należy się przecież nagroda.