Euro: Bliżej nam do Grecji niż do Szwajcarii?

Euro: Bliżej nam do Grecji niż do Szwajcarii?
(fot. PAP/Darek Delmanowicz)
PAP / slo

Poseł RP Maciej Banaszak uważa, że w przygotowaniach do Euro 2012 bliżej nam do ogarniętej kryzysem Grecji niż np. do dobrze zorganizowanej Szwajcarii. Ruch Palikota krytycznie ocenia m.in. infrastrukturę, transport i współpracę z Ukrainą.

- Dziś po blisko 2 tys. dni od przyznania nam Euro, bliżej nam nie do polskiej reprezentacji, w której grają najlepsi piłkarze Bundesligi (...), a do Grecji - państwa zastoju, niekompetencji i braku organizacyjnych możliwości. Na dzień dzisiejszy w przygotowaniach do mistrzostw bliżej nam nie do Szwajcarii czy wspaniałej Portugalii, ale do chaotycznie rządzonych Aten - powiedział Banaszak w debacie o przedstawionym przez minister sportu sprawozdaniu nt. przygotowań do Euro.

DEON.PL POLECA

- To sprawozdanie pokazuje, jak wszystko próbowano zrobić na ostatnią chwilę i w związku z tym, jak wiele klęsk poniósł polski rząd. Jest raczej powodem do wstydu niż do dumy, zwłaszcza, gdy przegląda się strony dotyczące zrealizowanych projektów infrastrukturalnych i organizacyjnych w kontekście lat poprzednich - ocenił.

Banaszak podkreślił, że choć projekty zakładały szeroko zakrojone inwestycje, to niewiele z nich zostało wykonanych. Skrytykował infrastrukturę i transport. - Aż 18 projektów infrastrukturalnych, określanych jako krytyczne dla mistrzostw, zostanie ukończonych wtedy, gdy kibice już dawno opuszczą nasz kraj" - podkreślił.

Negatywnie ocenił także drogi i połączenia kolejowe. Przypomniał, że rząd zarzucił projekt budowy kolei dużych prędkości. - Na Euro kibice nie wsiądą do ultra szybkich Pendolino, tylko do ultra dusznych Interregio, gdzie króluje zasada: no AC, no WC, no Wi-Fi - mówił Banaszak.

Jego zdaniem jednym z nielicznych zrealizowanych na czas planów rządu, jest właściwe przygotowanie lotnisk w Warszawie i Poznaniu.

Jak podkreślił poseł RP, szwankuje również współpraca polsko-ukraińska. Według niego do hasła turnieju "Razem tworzymy przyszłość" nie pasuje słowo "razem".

SLD będzie wspierać działania mające na celu sprawne przeprowadzenie Euro 2012 - zadeklarował w piątek w Sejmie poseł Sojuszu Tomasz Garbowski. Nie szczędził jednak słów krytyki pod adresem przedstawionego posłom sprawozdania z przygotowań do turnieju.

Wątpliwości posła Garbowskiego budzi stan realizacji planów dotyczących połączenia siecią dróg ekspresowych miast-gospodarzy oraz kwestia zapewnienia bezpieczeństwa podczas piłkarskich mistrzostw. Przypomniał, że na pół roku przed rozpoczęciem turnieju odwołany został ze stanowiska wiceministra spraw wewnętrznych odpowiedzialny za bezpieczeństwo Adam Rapacki, a w polskiej policji jest osiem tysięcy wakatów.

SLD wielokrotnie zwracało uwagę na działalność spółek PL.2012 i NCS, domagając się bezskutecznie m.in. ujawnienia wynagrodzeń ich kierownictw - mówił Garbowski. Jego zdaniem błędem było również zbyt późne rozpoczęcie promocji Polski za granicą.

Na 14 dni przed mistrzostwami można dokonać swego rodzaju podsumowania pięciu lat od Cardiff (przyznano tam Polsce i Ukrainie prawo organizacji mistrzostw - PAP), ale czas na podsumowanie i rozliczenie przyjdzie po Euro - mówił Garbowski, wyrażając nadzieję, że minister sportu w okresie pół roku po zakończeniu mistrzostw przedstawi odpowiednie sprawozdanie.

Klub PiS wnioskuje o odrzucenie sprawozdania z przygotowań do piłkarskich mistrzostw Europy, przedstawionego w piątek w Sejmie przez minister sportu Joannę Muchę. Według PiS dokument nie uwzględnia ewentualnych zagrożeń.

Według posła PiS Grzegorza Schreibera przedstawione sprawozdanie to "zlepek różnych materiałów, (...) całkowity zgiełk, nad którym nie widać ręki redaktora naczelnego".

- Aż chce się krzyczeć, gdy widzi się te braki, braki autostrad, braki wysokiej jakości dróg ekspresowych, sprawnie działających szybkich kolei oczywiście w tych ilościach, które były planowane przed rozpoczęciem przygotowań do Euro. Nie ma nawet Narodowego Centrum Sportu, które powinno przecież być oddane do użytku, nie ma zaplecza treningowego dla reprezentacji Polski - wyliczał.

Inny poseł PiS Jacek Falfus ocenił, że sprawozdanie nie uwzględnia zagrożeń związanych m.in. z przyjazdem do Polski dużej liczby kibiców; nie odnosi się też do zapowiadanych protestów różnych grup społecznych w trakcie trwania mistrzostw czy ewentualnych zagrożeń terrorystycznych. - PiS życzyłoby sobie, by te mistrzostwa odbyły się rzeczywiście jak najlepiej, ale zagrożenia są i należy o nich również mówić - zaznaczył.

Zwrócił uwagę, że na początku roku okazało się, iż długość nieoddanych na Euro do użytku autostrad i dróg ekspresowych przekroczy pół tysiąca kilometrów.

Podkreślił, że najtrudniejsza jest sytuacja w infrastrukturze drogowej i kolejowej. - Obecnie przyjęte terminy oddania do użytku w przypadku ponad połowy kluczowych zadań mogą nadal okazać się nierealne - mówił.

Solidarna Polska negatywnie ocenia sprawozdanie z przygotowań do Euro 2012 przedstawione przez minister sportu Joannę Muchę. Według Jana Ziobry (SP) w zasadzie żadne kluczowe przedsięwzięcie związane z Euro nie zostało wykonane w terminie oraz w 100 proc.

- Jesteśmy negatywnie nastawieni do sprawozdania przedstawionego, jednak - wierząc w to, iż mistrzostwa Europy będą przede wszystkim pozytywnym aspektem dla Polski, kibiców, miejmy nadzieję, że nasza reprezentacja również odniesie sukces - wierzymy w to, że mistrzostwa również zakończą się sukcesem - mówił Ziobro podczas piątkowej sejmowej debaty nad sprawozdaniem.

Przypomniał jednak, że priorytetami przy organizacji Euro 2012 było przygotowanie stadionów, komunikacji drogowej, kolejowej, portów lotniczych oraz zadbanie o bezpieczeństwo na imprezie, a także promocję naszego kraju.

Zwrócił uwagę, że część z zaplanowanych inwestycji nie zostanie oddana do użytku na Euro, a z niektórych planów polski rząd oficjalnie zrezygnował. "Z informacji medialnych wynika, iż inwestycje drogowe będą zrealizowane jedynie w 40 proc. z tego, co zamierzano wykonać, planując organizację mistrzostw Europy w Polsce" - mówił.

Polska osiągnęła pełną gotowość do Euro 2012 pod względem bezpieczeństwa i medycznym - ocenił w debacie nad sprawozdaniem z realizacji przedsięwzięć Euro 2012 Cezary Kucharski (PO). Dodał, że na kluczowe projekty infrastrukturalne wydano ok. 100 mld zł.

Ocenił, że Polska jest gotowa do przeprowadzenia Euro 2012 - dysponuje ukończonymi i przetestowanymi stadionami, jesteśmy też - zapewnił Kucharski - gotowi do przyjęcia kilkuset tysięcy kibiców. Według szacunków 40-50 proc. kibiców dotrze do Polski drogą powietrzną. PO zapewnia, że lotniska w miastach-gospodarzach są gotowe do obsługi wzmożonego ruchu powietrznego, w tym również lotów nocnych.

W dziedzinie bezpieczeństwa, jak również pod względem medycznym Polska osiągnęła pełną gotowość operacyjną - mówił Kucharski. Podkreślił też, że na kluczowe projekty infrastrukturalne, które będą służyć Polakom przez lata już po turnieju wydano około 100 mld zł. "To jest zupełnie inna cywilizacja" - ocenił.

Za kluczowy obok ruchu lotniczego dla transportu kibiców Kucharski uznał transport kolejowy. Zapewnił, że polskie koleje oferują maksymalny poziom bezpieczeństwa przy jednoczesnym skróceniu czasu podróży między miastami-gospodarzami Euro 2012. W tym kontekście wymienił m.in. bilet kolejowy Polish Pass, który umożliwi przejazdy na poszczególne mecze rozgrywane w Polsce, będzie też połączony z ubezpieczeniem zdrowotnym.

Poseł oświadczył, że te inwestycje, których nie udało się zrealizować przed mistrzostwami, zostaną zakończone już po turnieju. Jak wyliczał, już teraz w związku z Euro 2012 wybudowano m.in. 288 km autostrad i dróg ekspresowych. Jak zaznaczył, o dobrym przygotowaniu Polski do Euro 2012 świadczy m.in. fakt, iż 13 z 16 reprezentacji zdecydowało się zamieszkać właśnie w naszym kraju.

Kucharski - były piłkarz - przyznał, że jest pod ogromnym wrażeniem wysiłku, jaki Polska włożyła przygotowanie do Euro 2012. - Wszyscy liczymy też, że organizacja mistrzostw podniesie markę naszego kraju w Europie i na świecie - konkludował.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Euro: Bliżej nam do Grecji niż do Szwajcarii?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.