Gazociąg Północny. Nie ma sensu dramatyzować
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu z przewodniczącym niemieckiego Bundestagu Norbertem Lammertem, że Polska nie jest przeciwna połączeniu gazociągiem Rosji i Niemiec, tylko z niepokojem przyjmuje fakt, że to połączenie nie jest lądowe i omija nasze terytorium.
Rząd Finlandii zgodził się w czwartek na to, by spółka Nord Stream budowała na fińskich wodach Gazociąg Północny, którym rosyjski gaz ma płynąć przez Morze Bałtyckie bezpośrednio do Niemiec z ominięciem Polski, Białorusi i Ukrainy.
Marszałek Sejmu podkreślił, że strona polska nie zmieniła swojego stanowiska w sprawie budowy Gazociągu Północnego. Jego zdaniem, być może kryzys gospodarczy powinien skłonić do zastanowienia się, czy nie byłoby racjonalniejsze wybudowanie tańszego lądowego połączenia gazowego między Rosją a Niemcami.
- Bo wydaje się, że w czasie kryzysu gospodarczego każde euro trzeba obejrzeć dwa razy - mówił Komorowski.
- Jak Polska się w tej kwestii zachowa? No, trzeba będzie z tym żyć - mówił. Dodał, że nie ma sensu dramatyzować i trzeba liczyć na to, że pogłębienie integracji europejskiej, które się dokona na podstawie Traktatu Lizbońskiego, postawi także problem integracji w obszarze energetyki. Przypomniał też, że w Traktacie z Lizbony na sugestie polskie znalazły się zapisy o solidarności energetycznej.
- Sądzę, że prawidłową reakcją strony polskiej powinny być propozycje praktycznego wykorzystania koncepcji idei integracji w obszarze energetyki, także systemów przesyłowych energii elektrycznej, ropy, gazu - powiedział Komorowski.
Z kolei Lammert podkreślił, że polityka energetyczna w całej Europie musi być zorganizowana przy uwzględnieniu bezpieczeństwa energetycznego wszystkich państw europejskich. Jak dodał, trzeba zapewnić wszystkim krajom europejskim niezawodne zaopatrzenie w energię.
- Sadzę, że my, Niemcy, robimy wszystko, by realizacja tego projektu nam to zagwarantowała - powiedział.
Skomentuj artykuł