"Głos w tej debacie może zabrać tylko premier"

(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / drr

PiS uważa, że w sejmowej debacie nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności powinien wystąpić kandydat na premiera prof. Piotr Gliński. Według marszałek Ewy Kopacz nie pozwala na to regulamin Sejmu, głos - poza listą mówców - może zabrać tylko urzędujący premier.

Nie ma precyzyjnych regulacji dotyczących tej kwestii, to będzie precedens - oceniają konstytucjonaliści.

Jeszcze w tym tygodniu PiS zamierza złożyć w Sejmie wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu z socjologiem prof. Piotrem Glińskim, jako kandydatem na premiera.

Szef klubu PiS zwrócił uwagę w rozmowie z PAP, że marszałek Sejmu ma do wyboru dwa posiedzenia Sejmu, na których wniosek może znaleźć się w porządku obrad. - My chcielibyśmy, aby debata odbyła się na posiedzeniu, które rozpocznie się 20 lutego. Nie ma sensu, by czekać z tym wnioskiem - podkreślił. Jak zapewnił, wniosek będzie złożony w terminie, który umożliwi rozpatrywanie go na drugim posiedzeniu w lutym (20-22 lutego). Kolejne posiedzenie Sejmu planowane jest na 6-8 marca.

Według marszałek wniosek PiS nie będzie raczej rozpatrywany w tym miesiącu. - Podejrzewam, że pierwsze posiedzenie w marcu - powiedziała Kopacz pytana przez dziennikarzy o termin rozpatrzenia wniosku.

Kopacz, pytana czy Gliński mógłby zabrać głos podczas debaty na wnioskiem, powiedziała, że "zaleca szczególnie ugrupowaniu, które w swojej nazwie ma prawo i sprawiedliwość, aby posługiwało się prawem". Wyraziła nadzieję, że wszyscy będą śledzić "czy nie będzie namawiania do łamania praw". - Kiedy zabiera głos ktoś, kto jest kandydatem, a potem zostaje premierem? Wtedy, kiedy ma swoje expose. Wniosek dotyczy wotum nieufności w stosunku do obecnego rządu i obecnego premiera. Poza listą mówców - w myśl obowiązującego regulaminu - głos może zabrać tylko premier - oświadczyła marszałek Sejmu.

Kopacz powołała się m.in. na art. 186 regulaminu, zgodnie z którym marszałek udziela głosu ministrom, premierowi, prezesowi Najwyższej Izby Kontroli, szefowi Kancelarii Prezydenta poza kolejnością mówców zapisanych do głosu, ilekroć tego zażądają. W tym trybie marszałek udziela też głosu m.in. pierwszemu prezesowi Sądu Najwyższego, prezesowi Trybunału Konstytucyjnego, Rzecznikowi Praw Obywatelskich, Rzecznikowi Praw Dziecka, Prokuratorowi Generalnemu i prezesowi NBP.

Sam prof. Gliński odnosząc się do stanowiska marszałek Kopacz, powiedział w poniedziałek w Łodzi, że konstruktywne wotum nieufności związane jest z osobą kandydata na kolejnego premiera i powinien on mieć prawo wystąpić w Sejmie i przedstawić programowe uzasadnienie.

- Osoba, która jest desygnowana jako kandydat, powinna mieć prawo do zaprezentowania swojego programu. Ale rozumiem, że pani marszałek Kopacz uważa, że inne standardy demokracji w Polsce powinny obowiązywać - mówił Gliński.

Z kolei Błaszczak uważa, że Kopacz "będzie robić wszystko, by uratować skórę Donaldowi Tuskowi". - To, co mówi marszałek Kopacz, to jest interpretacja Regulaminu Sejmu i konstytucji - ocenił.

Według konstytucjonalistów, to czy prof. Gliński, zabierze głos podczas debaty nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu zależy od decyzji marszałek Sejmu. Nie ma precyzyjnych regulacji dotyczących tej kwestii, to będzie precedens - podkreślają.

- Wszystko zależy od marszałka i konwentu seniorów - mówi konstytucjonalista prof. Marek Chmaj. - Jeżeli na konwencie seniorów wniosek, aby prof. Gliński zabrał głos padnie, wtedy członkowie konwentu mogą przedyskutować sprawę w swoim gronie i ewentualnie zdecydować, czy dopuszczają osobę spoza składu Sejmu do wystąpienia, czy też nie. Moim zdaniem, jeżeli kandydat nie jest parlamentarzystą, nie ma potrzeby wysłuchania jego deklaracji - powiedział w poniedziałek PAP ekspert.

- Problem polega na tym, że w tej kwestii nie ma żadnego zwyczaju. Nie było takiej sytuacji, a zatem konwent seniorów musi zdecydować, czy życzy sobie takiej sytuacji czy nie. Jeżeli zgodzimy się w tym przypadku, to nie za bardzo będzie można odmawiać w przyszłości. A zatem zwyczaj kształtuje się na naszych oczach. Sejm nie ma obowiązku, ale może wysłuchać prof. Glińskiego - dodał Chmaj.

Dr Ryszard Balicki z Katedry Prawa Konstytucyjnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Wrocławskiego także zwraca uwagę, że to precedensowa sprawa. - Funkcjonowanie parlamentu, to kwestia także zwyczajów. Przyjęte jest, że w Sejmie występują osoby, które są parlamentarzystami, albo są przedstawicielami władzy wykonawczej. Jeżeli występują osoby spoza Sejmu, są to wyjątki, na przykład, gdy głos zabiera papież - zaznaczył w rozmowie z Balicki.

- Jeżeli nie mamy uregulowanej jednoznacznie, że wystąpić mogą tylko konkretne osoby, to otwierają się nowe możliwości. To kwestia decyzji marszałek Sejmu, ewentualnie po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu lub Konwentu Seniorów. Moim zdaniem pani marszałek ma rację. Wystąpienie prof. Glińskiego byłoby daleko idącym precedensem. Nie ma tu jednak jednoznacznego stanowiska, to będzie precedens, który będzie skutkował na przyszłość - dodał dr Balicki.

Od czasu uchwalenia konstytucji w 1997 roku nie zdarzyło się głosowanie nad wnioskiem o konstruktywne wotum nieufności. Konstytucjonaliści tłumaczą, że wynika to z tego, że nigdy nie było odpowiedniej większości w Sejmie, aby miał szansę powodzenia. Wniosek PiS - jak zaznaczają - też ma małe szanse na poparcie większości, a mimo to jest składany.

- Dlaczego nie było wniosku o konstruktywne wotum nieufności? To wynika z logiki systemu, że ma bardzo małą szansę na pozytywną realizację. Aby odwołać premiera w tym trybie nie wystarczy tylko większość negatywna, czyli kto jest przeciwko, ale trzeba zebrać większość pozytywną, tych, którzy są za nowym kandydatem. O ile większość negatywną czasami łatwo zdobyć, o tyle większość pozytywną bardzo trudno - powiedział prof. Chmaj.

- Skład obecnego Sejmu pokazuje, że ten wniosek nie ma szansy na realizację, ponieważ wnioskodawcom nie uda się zebrać większości pozytywnej. Większość konieczna do przejścia takiego wniosku to 231 posłów "za". To bardzo dużo - dodał ekspert.

Kwestię konstruktywnego wotum nieufności precyzuje, oprócz konstytucji, Regulamin Sejmu. Zgodnie z art. 115 regulaminu, wniosek taki składa się do marszałka Sejmu. O zgłoszeniu wniosku marszałek zawiadamia niezwłocznie prezydenta i premiera.

Rozpatrzenie wniosku o wyrażenie wotum nieufności i poddanie go pod głosowanie następuje na najbliższym posiedzeniu Sejmu przypadającym po upływie 7 dni od dnia jego zgłoszenia i nie później niż na następnym posiedzeniu.

Wniosek o konstruktywne wotum nieufności może być poddany pod głosowanie nie wcześniej niż po upływie 7 dni od dnia jego zgłoszenia. Powtórny wniosek może być zgłoszony nie wcześniej niż po upływie 3 miesięcy od dnia zgłoszenia poprzedniego. Powtórny wniosek może być zgłoszony przed upływem 3 miesięcy, jeżeli wystąpi z nim co najmniej 115 posłów.

Zgodnie z artykułem 158 konstytucji Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (231 posłów) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera. Jeżeli uchwała została przyjęta przez Sejm prezydent przyjmuje dymisję Rady Ministrów i powołuje nowego premiera, a na jego wniosek pozostałych członków rządu oraz odbiera od nich przysięgę.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Głos w tej debacie może zabrać tylko premier"
Komentarze (1)
BG
bul glowy
4 lutego 2013, 22:52
Znamy kolejne niedopracowanie ,niechlujstwo w  konstytucji Rzeczypospolitej ,wczesniej byl wypadek z brakiem wiceprezydenta teraz z construktywnym wotem nieufnosci .Czy ktos pamieta kto jest glownym autorem pomyslu  "nowej konstytucji " po 1989 ,?Czy mozna go ukarac albo pogonic ? W jakiej kategorii krajow my jestesmy ?