Gowin: afera korupcyjna może być bombą
Wykryta przez CBA w sferze zamówień na zakup sprzętu i usług teleinformatycznych będzie jeszcze szersza i może stać się bombą, która rozsadzi scenę polityczną - uważa były minister sprawiedliwości, poseł niezrzeszony Jarosław Gowin.
"Mam wrażenie, że w pewnym momencie wśród części urzędników państwowych zaczęło się szerzyć poczucie bezkarności i jednocześnie pojawiły się olbrzymie pokusy, zwłaszcza, że w obszarze informatyzacji bardzo trudno jest kontrolować sposób wydawania pieniędzy" - powiedział w sobotę Gowin na konferencji prasowej w Bydgoszczy.
"To połączenie przyzwolenia klasy politycznej, poczucie bezkarności części urzędników i ogromne pokusy związane z wielomiliardowymi kontraktami informatycznymi czy zbrojeniowymi złożyło się w coś, co może okazać się bombą, która rozsadzi obecną scenę polityczną" - dodał poseł.
Były minister sprawiedliwości podkreślił, że jeżeli w aferze korupcyjnej zapadną wyroki skazujące to konsekwencje poniosą nie tyko sprawcy, ale całe społeczeństwo. W takim przypadku - argumentował - będzie trzeba zwrócić Unii Europejskiej środki wydane na kontrakty dotknięte korupcją, co może oznaczać dla budżetu państwa wielomiliardowe straty.
Zdaniem Gowina, aby przeciwdziałać korupcji trzeba ograniczyć mechanizmy sprzyjające zjawisku takie, jak nominacje partyjne do administracji i spółek Skarbu Państwa.
"Potrzebna jest też znacznie szersza prywatyzacja, bo tak jakoś dziwnie się dzieje, że w sektorze prywatnym korupcji nie ma. Korupcja pojawia się na styku tego co prywatne i tego co publiczne. Cały szereg funkcji wykonywanych dzisiaj przez państwo mogłoby zostać sprywatyzowanych np. systemy informatyczne. W ten sposób zapobieglibyśmy pokusom korupcyjnym" - mówił poseł.
Przyznał, że jest bardzo wdzięczny CBA, że pilnie go kontrolowało, gdy był ministrem sprawiedliwości.
"To bardzo dobrze, od tego są służby, żeby patrzeć politykom na ręce. Ale musimy stworzyć też pewne mechanizmy prewencyjne, nie chodzi tylko o represje, bo represje nie wszystkich odstraszą. Chodzi o to żeby nie tworzyć pokus i możliwości korupcyjnych. Szeroka obecność sektora publicznego i zbyt szerokie funkcje państwa powoduję, że bardzo wiele środków zwłaszcza z funduszy unijnych, mogą trafiać do skorumpowanych urzędników. Zobaczymy czy trafiały do skorumpowanych polityków" - podkreślił Gowin.
Zaznaczył też, że gdy został ministrem sprawiedliwości i przyjrzał się pewnym przetargom przeprowadzonym w resorcie w poprzedniej kadencji, wymienił całe kierownictwo Departamentu Informatyzacji. Dodał też, że wiosną tego roku złożył doniesienia o możliwości popełnienia przestępstw przy tych przetargach, ale wkrótce przestał być ministrem i nie ma informacji co się z nimi dalej stało.
Skomentuj artykuł