Gowin: Mniej kar w zawieszeniu
Za zmianą systemu wykonywania kary na rzecz prac społecznych, dozoru elektronicznego i innych kar wolnościowych, a przeciw zbyt dużej liczbie kar więzienia w zawieszeniu, opowiada się minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Podobnie myśli część ekspertów.
Gowin wziął udział w zorganizowanym w czwartek w Pałacu Prezydenckim spotkaniu ekspertów w ramach Forum Debaty Publicznej. Tym razem dyskusja toczyła się pod hasłem "nowy wymiar polityki karnej". Chodzi o promowanie kar tzw. nieizolacyjnych - czyli innych niż więzienie.
"Będę przeciwstawiał się presji politycznej, opinii publicznej czy mediów, aby wprowadzać incydentalne zmiany zaostrzające politykę karną. Namysł jest potrzebny, ale głęboki. Prowadzi się go w komisji kodyfikacyjnej prawa karnego pod kierunkiem prof. Andrzeja Zolla" - zadeklarował Gowin.
Jego zdaniem, w polskich sądach kar w zawieszeniu orzeka się zbyt wiele, także zbyt wiele orzeczonych kar rzeczywistego pozbawienia wolności jest niewykonywanych. "To narusza zasady sprawiedliwości" - ocenił minister. Jak powiedział, zna przypadek osoby 27 razy skazanej na karę więzienia w zawieszeniu - mimo tych wyroków kara przez długi czas nie została tej osobie odwieszona.
Gowin powiedział, że zamierza znaleźć w budżecie resortu środki finansowe, które zachęcą samorząd do tworzenia warunków do realizowania u nich prac społecznych. "Może wystarczą przesunięcia w ramach obecnych środków, aby rozwijać system kar nieizolacyjnych" - dodał.
Jak zauważyła dr Barbara Stańdo-Kawecka z UJ, w ostatnich latach w USA i niektórych państwach zachodnich, w warunkach kryzysu i recesji, zmienił się ton wypowiedzi o polityce karnej. "Pojawiają się pytania o skutki realizowania ostrej polityki karnej przy uwzględnieniu kosztów, jakie ona generuje. Kary muszą być adekwatne do czynu, skuteczne i wydajne ekonomicznie - to po prostu powinny być dobrze wydane pieniądze" - podkreśliła. Zgadzała się z nią dr Joanna Felczak z SGH. "Gdy organizacja wymiaru kary jest dobra, to korzyść z pracy więźnia jest porównywalna z korzyścią pracy osoby zatrudnionej w ramach robót interwencyjnych" - powiedziała.
W konferencji wziął udział William Rentzmann, dyrektor duńskiego urzędu ds. więziennictwa i probacji, który przedstawił doświadczenia w tej sprawie ze swojego kraju. Jak mówił, w Danii, podobnie jak w innych krajach, nastąpił wzrost przestępczości, ale udało się utrzymać w zdecydowanej większości kary nieizolacyjne (probację) względem liczby osób skazanych na więzienie. Dominują kary grzywny - podkreślił. Dodał, że poziom wymierzanych kar jest niższy niż w innych krajach. "Dwie trzecie kar opiewa na 3 miesiące pozbawienia wolności" - powiedział.
Były szef więziennictwa gen. Jacek Włodarski poinformował, że z jego badań wynika, iż wielu przebywających za kratami w ramach kar zastępczych (niezapłacona grzywna) bardzo chce pracować. "Może czasami - jeśli nieodpłatna praca tego skazanego jest wykonana bardzo dobrze - to ta praca mogłaby zostać wyceniona, a grzywna zniesiona" - zaproponował.
Prof. Andrzej Zoll propozycję Włodarskiego uznał za "bardzo interesującą i wartą dyskusji". Opowiedział się też za wprowadzeniem do naszych przepisów kar krótkoterminowych (nawet 1-2 tygodnie), działających na zasadzie szoku, stosowaniem dozoru elektronicznego (SDE) dla warunkowo zwalnianych z reszty kary (na początkowy okres zwolnienia) albo stosowanym jednocześnie z karą ograniczenia wolności.
"47 procent kuratorów ulega wiktymizacji - trzeba wzmocnić ich bezpieczeństwo. Kuratorzy potrzebują też nowej ustawy - bo dziś są oni przeciążeni biurokracją. W zakładach karnych powinno być 50 tysięcy osób, dziś jest przeludnienie" - powiedział kryminolog prof. Brunon Hołyst, wzbudzając aplauz wśród zebranych.
Kierownik Ośrodka Badań Handlu Ludźmi UW prof. Zbigniew Lasocik, komentując funkcjonowanie SDE uznał, że system ten został niewłaściwie pomyślany. "Powinniśmy robić wszystko, aby dzięki tym obrączkom nie wpuszczać do więzień jak największej liczby skazanych, a nie aby ich z więzień wypuszczać z obrączkami" - ocenił. Jak podkreślił, za dużo jest kar zastępczych (np. kara aresztu za nieuiszczoną grzywnę czy alimenty). "Taka grzywna powinna nad skazanym wisieć do śmierci i powinien ją ściągnąć urząd skarbowy - a nie wsadzać tego człowieka do więzienia, bo zawsze to jest dla państwa drożej" - zaznaczył.
Rentzmann i Margareta Kępińska-Jakobsen zostali w czwartek uhonorowani Srebrnymi Medalami Ministra Sprawiedliwości.
Kępińska-Jakobsen w 1989 r. jako członkini i przedstawicielka zarządu duńskiego Komitetu Helsińskiego zainicjowała pierwszy międzynarodowy monitoring warunków odbywania kary pozbawienia wolności w różnych krajach Europy. Monitoring ten objął szczególnie byłe kraje socjalistyczne z Europy Wschodniej.
Rentzmann w latach 1980-1996 roku pełnił funkcję zastępcy dyrektora, a od 1998 r. do dziś dyrektora generalnego duńskiego więziennictwa i probacji. W 1989 r. zainicjował i do dziś rozwija bardzo bliską współpracę z polską Służbą Więzienną.
Skomentuj artykuł