Graś: sprawa zamachu bardzo poważna

(fot. PAP/Rafał Guz)
PAP / pz

Rzecznik rządu Paweł Graś ocenił, że sprawa planowanego zamachu na konstytucyjne ograny państwa, o której poinformowała we wtorek rano krakowska prokuratura, wygląda na bardzo poważną. Powiedział też, że premier Donald Tusk wie o sprawie od kilkunastu dni.

- Sprawa wygląda na bardzo poważną - wiemy, że ewentualnym celem miały być konstytucyjne organy państwa: prezydent, Sejm, rząd RP - powiedział Graś we wtorek rano w radiu TOK FM.

Ocenił jednocześnie, że służby w tej sprawie zadziałały właściwie. - Skoro potencjalny zamachowiec został zatrzymany, to znaczy, że służby zadziałały dokładnie tak, jak trzeba i jak byśmy sobie tego w takich sytuacjach życzyli - podkreślił rzecznik rządu.

DEON.PL POLECA

Według niego premier Donald Tusk został o sprawie poinformowany kilkanaście dni temu. - Od kilkunastu dni pan premier wie, że tego typu działania prokuratury i służb w tej sprawie były prowadzone - powiedział Graś.

Jak zaznaczył, w tej sprawie trzeba zaczekać na zaplanowaną na godz. 10 wspólną konferencję prasową krakowskiej prokuratury i ABW. - Wszystkie informacje, szczegóły na pewno dzisiaj w trakcie konferencji prasowej zostaną podane. Trzeba cierpliwie poczekać jeszcze do godz. 10 - zaznaczył rzecznik rządu.

Pytany, czy w związku z zagrożeniem wzmocniona została ochrona m.in. premiera i prezydenta Bronisława Komorowskiego, Graś odpowiedział, że "środki, których używają służby w takich sytuacjach, zawsze są adekwatne do zagrożenia". - Informacje o środkach, jakie przez służby specjalne, bądź Biuro Ochrony Rządu są podejmowane, są informacjami klauzulowanymi i nie podlegają przekazowi publicznemu - przypomniał.

Rzecznik krakowskiej prokuratury apelacyjnej, prok. Piotr Kosmaty poinformował we wtorek, że PA nadzoruje śledztwo ABW w sprawie planowanego zamachu terrorystycznego na konstytucyjne organy RP. Podejrzany został aresztowany pod zarzutem przygotowań do zamachu terrorystycznego z użyciem materiałów wybuchowych na konstytucyjne organy Rzeczypospolitej Polskiej.

Szczegóły sprawy zostaną przekazane podczas konferencji prasowej we wtorek o godz. 10 w siedzibie ABW w Warszawie. Weźmie w niej udział m.in. szef krakowskiej prokuratury apelacyjnej Artur Wrona.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Graś: sprawa zamachu bardzo poważna
Komentarze (8)
D
DNA
20 listopada 2012, 13:51
 Prowokacja rządowa szyta grubymi nicmi, by podreperować swoje notowania i zastraszyc społeczeństwo, jak w PRL. Neoprl korzysta ze znanych metod! Zobaczymy ile ludzi da sie na to nabrać.
A
AP
20 listopada 2012, 11:00
~AP idąc Twoim tokiem rozumowania, wszelkie wystąpienia prezydentów to nic innego jak robienie kampani wyborczych. Zatem Prezydent Kaczyński w Smoleńsku tez robił sobie kampanie wyborczą. A jeżeli wg Ciebie Tusk dzwonił by naciskać na Prezydenta Komorowskiego, to rozmowa braci Kaczyńskich przed katastrofą czego dotyczyła? Zgodnie z Twoim tokiem rozumowania wszystko jest jasne. Drwiłem sobie parodiując PO (patrz: Jak to szło? Aha...) więc nie jest to mój tok rozumowania. "Przykro mi".
S
STAŃCZYK
20 listopada 2012, 10:50
SPRAWA POWAŻNA NICZYM NIESIOŁOWSKI Z PALIKOTEM. NAJPEWNIEJ  JEST TO  PO-ZAMACHOWIEC.
jazmig jazmig
20 listopada 2012, 09:59
~AP idąc Twoim tokiem rozumowania, wszelkie wystąpienia prezydentów to nic innego jak robienie kampani wyborczych. Tak dokładnie jest, bo cóż innego oni robią? Kaczyńśki do Katynia jechał rozpocząć kampanię wyborczą, a nie uczcić pamięć pomordowanych tam oficerów.
20 listopada 2012, 09:47
~AP idąc Twoim tokiem rozumowania, wszelkie wystąpienia prezydentów to nic innego jak robienie kampani wyborczych. Zatem Prezydent Kaczyński w Smoleńsku tez robił sobie kampanie wyborczą.  A jeżeli wg Ciebie Tusk dzwonił by naciskać na Prezydenta Komorowskiego, to rozmowa braci Kaczyńskich przed katastrofą czego dotyczyła? Zgodnie z Twoim tokiem rozumowania wszystko jest jasne.
R
radius
20 listopada 2012, 09:42
Wygląda to na początek kampani wyborczej (narażają życie dla kraju - tacy ofiarni i nieustępliwi). radius
A
AP
20 listopada 2012, 09:32
Jak to szło? Aha... czyli Pan Prezydent idąc w swoim marszu 11 listopada i robiąc sobie kampanię wyborczą przed kolejnymi wyborami naraził kilka tysięcy ludzi (ilu tam ich było? 3 tysiące?) na śmierć. Czy Tusk dzwonił do niego przed uroczystością i naciskał na to, żeby nie odwoływał marszu mimo, że wiedział o zagrożeniu?
7
7h6h77h-h7
20 listopada 2012, 08:35
Pan Komorowski powiedziałby, że "jaki prezydent taki zamach".