Hołd żołnierskiej krwi przelanej za ojczyznę

Hołd żołnierskiej krwi przelanej za ojczyznę (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
PAP / ad

Treść przemówienia prezydenta Bronisława Komorowskiego w dniu Święta Wojska Polskiego przed Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie:

"Przede wszystkim chciałem serdecznie podziękować Szwadronowi Jazdy Polskiej, z którym mogłem przybyć tutaj razem na plac marszałka Piłsudskiego w dniu święta Wojska Polskiego. Chcę podziękować, bo na tle przepięknych, polskich tradycji militarnych najłatwiej jest mówić nie tylko o dumie z przeszłości, ale także o zadaniach czekających nas dziś i jutro w obszarze obronności Polski.

Jak co roku, 15 sierpnia stajemy tu, przed Grobem Nieznanego Żołnierza, na Placu noszącym dumne imię marszałka Józefa Piłsudskiego, naczelnego wodza i autora największego polskiego zwycięstwa od czasów Wiktorii Wiedeńskiej, zwycięstwa, które w 1920 r. ocaliło nie tylko młodą niepodległość Polski, ale i całą demokratyczną Europę przed zagrażającym jej komunistycznym totalitaryzmem.

Dlatego chcę dzisiaj przywitać w sposób szczególny obecnych tutaj na Placu razem z nami przedstawicieli armii francuskiej. My w Polsce pamiętamy, życzliwie wspominamy udział także Francji w odbudowywaniu wolnej, niepodległej Polski w 1918-1919 r. i wsparcie, jakiego udzieliła Francja zarówno w wymiarze techniczno-organizacyjnym jak i politycznym, ale także i w zakresie myśli wojskowej, i szkolenia, (którego) udzieliła młodej armii polskiej tak, że mogliśmy pokonać zagrożenie dla ówczesnej Europy tu, na przedpolach Warszawy.

Stajemy dzisiaj tu przed Grobem Nieznanego Żołnierza, aby oddać hołd żołnierskiej krwi przelanej za ojczyznę. Stajemy tu, by pokłonić się cieniom żołnierzy wszystkich polskich wojen i wszystkich polskich bitew. Bez ich ofiary nie byłoby bowiem Polski, także tej dzisiejszej, tej wolnej, suwerennej i demokratycznej. Za poświęcenie i bohaterstwo żołnierzom 1920 r., jak również kombatantom i weteranom wielu innych frontów i bitew, składam wyrazy hołdu i najwyższego szacunku. Ich postawa to wzór do naśladowania dla naszych współczesnych sił zbrojnych. Dzisiaj one również ofiarnie służą ojczyźnie. Świadczy o tym najlepiej udział w niebezpiecznych misjach poza granicami kraju. Tam też jest przelewana krew za Polskę, polskiego żołnierza. Krew, przed którą wszyscy z szacunkiem pochylamy głowy.

Ten właśnie trud i to poświęcenie to najlepsze świadectwo jak wiele Rzeczpospolita zawdzięcza swojej armii. Jej siła i ofiarność daje polskiemu państwu wraz z członkowstwem w najpotężniejszym sojuszu, jakim jest NATO poczucie bezpieczeństwa. To poczucie bezpieczeństwa, które przez setki lat było dojmującym brakiem.

Święto Wojska Polskiego to znakomita okazja, aby naszym siłom zbrojnym podziękować za to, jak dzisiaj także służą Polsce, jakie ryzyka i wyzwania muszą udźwignąć.

Jako zwierzchnik sił zbrojnych serdecznie z całego serca dziękuję wszystkim żołnierzom. Serdecznie pozdrawiam też wszystkie rodziny żołnierskie wspierające najbliższych w ich niełatwej służbie, często nie zważając na niedogodności, jakie ta służba niesie w życiu codziennym.

Szczególne słowa uznania i podziękowania kieruję do tych wszystkich, którzy w niełatwym dla polskich sił zbrojnych okresie przeszło dwudziestoletniej głębokiej restrukturyzacji i reformy, skutecznie działali na rzecz podniesienia poziomu nowoczesności w wymiarze organizacyjnym, technicznym i ludzkim.

Polska nowoczesna musi dysponować nowoczesną armią. Przed wielu już laty, pełniąc funkcję ministra obrony narodowej, gdy uruchamiałem tzw. plan sześcioletni, oznaczający podjęcie trudnych, czasami nawet bardzo trudnych reform w wojsku i wypełnienie przyjętych przez państwo polskie zobowiązań z tytułu uzyskania członkowstwa w NATO powiedziałem: Znajdujemy się w punkcie zwrotnym: albo opracujemy program etapowej naprawy sił zbrojnych RP, albo oddamy się złudzeniom, że nastąpi cud. Ta druga droga mnie nie interesuje. Po przeszło dziesięciu latach to stwierdzenie, w moim przekonaniu, jest nadal aktualne.

Z tego punktu widzenia bardzo wysoko oceniam śmiałą decyzję o przejściu z armii opartej o przymusowy pobór na armię zawodową. Należy jednak pamiętać, że na pełną profesjonalność sił zbrojnych musi złożyć się wiele elementów w tym zawodowy żołnierz, nowoczesne uzbrojenie, perfekcyjne wyszkolenie i nowoczesne dowodzenie. W tych obszarach lokują się więc główne wyzwania, przed którymi stanął nowy minister obrony narodowej. Są to wyzwania systemowe z wieloletnim horyzontem. Podejmując te wyzwania, może pan minister liczyć na pełne wsparcie i zaangażowanie prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych.

Katastrofa smoleńska ujawniła istotne słabości obecnego, kształtowanego przez długie lata, systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi. Słabość rodzi słabość. Pochodną był więc brak skutecznego nadzoru nad wykonaniem decyzji, rozchwianie dyscypliny realizacyjnej, słabości w szkoleniu i w wyposażeniu. Stąd konieczna jest w moim przekonaniu integracja systemu kierowania i dowodzenia na szczeblu centralnym wokół trzech podstawowych funkcji: planowania strategicznego, dowodzenia bieżącego i dowodzenia operacyjnego. Stąd konieczne jest dowartościowanie systemu szkolenia wojskowego, konieczna jest odkładana od lat, a przewidziana wcześniej, reforma szkolnictwa wojskowego, reforma zakładająca nie realizację akademickich ambicji środowiska cywilno-wojskowego, ale wychodząca naprzeciw potrzebom sił zbrojnych w zakresie źródła rzetelnego rzemiosła wojskowego.

Dzisiaj siły zbrojne są oceniane w znacznej mierze przez pryzmat dyskusji o przyczynach katastrofy smoleńskiej i poprzez ustalenia komisji pana ministra Millera. Warto więc i trzeba, w imię uczciwości, w imię także prawidłowej oceny sytuacji przekazać, że cały szereg wniosków i zaleceń, układających się w logiczny ciąg działań naprawczych, zostało podjętych i wdrożonych w życie jeszcze przed ogłoszeniem raportu, od razu po dramacie katastrofy, i to przez samą armię.

W dniu święta Wojska Polskiego, jako zwierzchnik sił zbrojnych dziękuję za podjęcie tego wyzwania, istotnego ze względu na konieczność odbudowy zaufania społecznego i wizerunku armii jako sprawnego narzędzia państwa polskiego. Sensem istnienia wojska jest jego gotowość i zdolność do wykonywania zadań operacyjnych. Wśród nich zaś najważniejszym, konstytucyjnym zadaniem armii jest bezpośrednia obrona własnego kraju i obrona terytoriów krajów sojuszniczych. Ta misja wojska musi decydować o priorytetach jego transformacji w wymiarze organizacyjnym, kadrowym, technicznym i sprawnościowo-szkoleniowym.

Ważną grupę zadań operacyjnych stanowi udział w operacjach międzynarodowych poza granicami kraju, ale trzeba stale pamiętać o żelaznej zasadzie właściwych proporcji. Priorytet to zadania związane z bezpośrednią obroną własnego kraju. Wszystkie inne zadania to zadania pomocnicze i wspierające.

Działaniem na rzecz własnego bezpieczeństwa oczywiście, że jest także mądre, racjonalne, odpowiadające interesom i możliwościom państwa polskiego zaangażowanie w operacje międzynarodowe. To w warunkach globalizacji pośrednie ubezpieczenie Polski przed wieloma współczesnymi zagrożeniami. To również efekt naszego członkowstwa w NATO i Unii Europejskiej. Dlatego dziękując polskim żołnierzom za trudną misję w dalekim Afganistanie i w innych rejonach świata, pragnę wyrazić przekonanie, że zgodnie z decyzjami szczytu NATO w Lizbonie - tak jak i inne kraje uczestniczące w operacji afgańskiej - Polska rozpocznie korygowanie liczebności własnego kontyngentu w Afganistanie już od roku 2011, że zbliża się moment zasadniczej zmiany charakteru tej najtrudniejszej misji, misji afgańskiej, a później jej zakończenie w ramach solidarności całego Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Biorąc udział w takich misjach, powinniśmy zawsze pamiętać o własnej podmiotowości i kierować się rzetelną oceną własnych możliwości oraz stopnia powiązania danego zaangażowania z naszym bezpośrednim, narodowym interesem.

Dzisiaj polskie wojsko przechodzi ważny i trudny egzamin. Jest obiektem bardzo wnikliwej, krytycznej analizy i oceny publicznej. Ale na krytyce nie wolno poprzestać. Jestem głęboko przekonany, że rozpoczął się na nowo okres wytężonej pracy, wyciągania także wniosków z tego, co się wydarzyło na lotnisku w Smoleńsku. Tak naprawdę musimy mieć tego świadomość, że razem z wojskiem egzamin przechodzi dzisiaj także państwo polskie, zdające egzamin z cywilnej kontroli i z cywilnej odpowiedzialności za armię. Powinna to być kontrola sprawowana po ojcowsku: mądra, wymagająca, ale z miłością. Miłość i szacunek do armii dla jej trudnej i wymagającej służby od pokoleń łączyły Polaków. Także dzisiaj sprawy bezpieczeństwa i obronności powinny łączyć nas wszystkich i być podejmowane, rozwiązywane ponad wszelkimi politycznymi i partyjnymi podziałami.

Bezpieczeństwo naszej ojczyzny i służba żołnierska nie mogą stać się elementem przetargowym jakiejkolwiek kampanii wyborczej. Nie mogą być podporządkowane partyjnym interesom. Apeluję o to w dniu święta Wojska Polskiego. Polskiego. Pamiętajmy, że Wojsko Polskie jest własnością i obrońcą całego narodu.

Dziękuję bardzo!"

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Hołd żołnierskiej krwi przelanej za ojczyznę
Komentarze (10)
BB
bez Boga ani do proga
16 sierpnia 2011, 20:41
śluby jasnogórskie W odpowiedzi na wezwanie Maryi Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński 26 sierpnia 1956 roku napisał tekst odnowienia ślubów Lwowskich Jana Kazimierza. Zaktualizował go na potrzeby nowej sytuacji politycznej i historycznej Polaków. Zawarł w nich program religijnej i moralnej odnowy Narodu, program, który uczyniłby Polskę rzeczywistym Królestwem Maryi. Przede wszystkim nastąpiło w nich odwołanie do historii Polski, do wyboru Matki Bożej na Królową Polski przez króla polskiego. Było to uznaniem miejsca na Boży porządek w życiu narodowym, próbą zaprowadzenia sprawiedliwości i miłości braterskiej między ówczesnymi stanami. Wyszyński w tekście Ślubów Jasnogórskich dotyka wszystkich chorych miejsc w narodzie polskim, grzechów, które rozpleniły się w okresie międzywojennym oraz wad narodu polskiego. Działanie Prymasa zaowocowało na przestrzeni lat niezwykłym obaleniem komunizmu, nie bez ofiary wielu, dając ogromną szansę na zmianę, na nawrócenie i Bożą sprawiedliwość wśród narodu. Po ponad pięćdziesięciu latach możemy jednak stwierdzić, że Śluby Jasnogórskie stały się kolejną niewykorzystaną Łaską Boga. To, co obecnie dzieje się dookoła nas jest powrotem do tej samej niewoli, jeszcze straszniejszej niż okres komunizmu, bo pod hasłem zafałszowanej wolności i demokracji, w której nie ma miejsca na obecność ani Maryi jako Królowej, ani Chrystusa jako Króla.    
AM
a Maryi nie podziękował
16 sierpnia 2011, 20:11
Uroczystość dzisiejsza niezadługo stanie się ŚWIĘTEM NARODOWYM was, Polaków, bo w tym dniu odniesiecie świetne zwycięstwo nad wrogiem dążącym do waszej zagłady. To święto powinniście obchodzić ze szczególną okazałością.
AB
a Bogu podziękować zapomniał
16 sierpnia 2011, 20:10
Warto wspomnieć, że wszystkie te wydarzenia zostały przepowiedziane na 48 lat przed wybuchem wojny polsko-bolszewickiej. W Wielki Piątek 1872 roku Matka Najświętsza ukazała się mistyczce Wandzie Nepomucenie Malczewskiej, przekazała jej wtedy następujące słowa: Skoro Polska otrzyma niepodległość, to niezadługo powstaną dawni gnębiciele, aby ją zdusić. Ale moja młoda armia, w imię moje walcząca, pokona ich, odpędzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomogę. Rok później, w święto Wniebowzięcia, Matka Boża oznajmiła również: Uroczystość dzisiejsza niezadługo stanie się ŚWIĘTEM NARODOWYM was, Polaków, bo w tym dniu odniesiecie świetne zwycięstwo nad wrogiem dążącym do waszej zagłady. To święto powinniście obchodzić ze szczególną okazałością.
AT
a teraz Krzyż chowają za piec
16 sierpnia 2011, 20:06
cud nad Wisłą W dwa lata po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku na nasz kraj i całą Europę nadeszło ogromne niebezpieczeństwo. Partia bolszewicka, która po rewolucji z 1917 roku objęła władzę w Rosji pod płaszczykiem uwolnienia chłopstwa od ucisku. Zbrojną armią ruszyła na Polskę, chcąc po pokonaniu jej, uderzyć dalej na zachód Europy. Episkopat Polski i cały naród zdawał sobie sprawę z zagrożenia. Miał świadomość, że sam nie jest w stanie przeciwstawić się inwazji sowieckiej, że potrzebna jest działanie Boże, a nie tylko ludzkie. Przed nadchodzącą bitwą w obronie w Warszawy wzywał na pomoc Matkę Bożą – tę, która niegdyś już uratowała warszawiaków przed epidemią cholery. Przypominano Matce Bożej Łaskawej, patronce stolicy, o Jej wcześniejszej interwencji wobec Bożego gniewu. Błagano, by zechciała uratować swój lud i swoje królestwo, by zechciała zdusić czerwoną zarazę i zapobiec rozniesieniu się krwawego bolszewickiego terroru, nie tylko w naszej Ojczyźnie, lecz w całej Europie. Wierzono, że tylko cud, tylko interwencja Niebios może ich uratować. W całej Warszawie mieszkańcy trwali na modlitwie, dzień i noc wzywając pomocy swojej Patronki i Królowej. Przed figurą Najświętszej Maryi Panny znajdującej się na otwartej przestrzeni Krakowskiego Przedmieścia czuwano i modlono się bez przerwy. Nie tylko w Warszawie, lecz także na Jasnej Górze Episkopat Polski wraz z tysiącami wiernych zanosił modlitwy do Królowej Polski. Nie było świątyni, w której by nie odprawiano wielogodzinnych nabożeństw przebłagalnych w intencji naszego kraju. Postawa tysięcy Polaków wyprasza prawdziwy cud.
CT
czy teraz naród pamięta ?
16 sierpnia 2011, 20:02
w Ossowie pomnik bolszewików i wystające bagnety skierowane w stronę Polaków, o Matce Bożej zapomniano, a niby katolicy, uczęszczają służbowo na Msze św.okolicznościowe.
CT
czy teraz naród pamięta ?
16 sierpnia 2011, 20:00
W nocy z 15 na 16 sierpnia 1920 roku w miejscowości Ossowo, na niebie tuż przed świtem, ukazuje się Matka Boża Łaskawa, Patronka Stolicy. Monumentalna postać, wypełniająca swoją osobą całe ciemne jeszcze niebo jest odziana w szeroki, rozwiany płaszcz, którym osłania stolice. Zjawia się w otoczeniu husarii, polskiego zwycięskiego wojska, które pod Wiedniem z hasłem „W imię Maryi” rozegnało pogańskie watahy tureckie. Matka Boża trzyma w swych dłoniach jakby tarcze, którymi osłania miasto powierzone Jej pieczy. Postać Matki Bożej była widziana w bitwie o dostęp do stolicy przez setki bolszewików atakujących polskie oddziały. Na widok postaci Maryi wrogowie rzucali broń, działa i tabory, aby w nieopisanym popłochu, na oślep, pieszo i konno ratować się ucieczką. Przerażenie, jakie wywołało ujrzenie zjawiska i paniczny strach były tak silne, że nikt nie myślał o konsekwencjach ucieczki z pola walki. Zwycięska bitwa w obronie Warszawy przechyliła szalę zwycięstwa całej wojny na stronę polską. Potwierdzeniem, że zwycięstwo wojny Polacy zawdzięczają Maryi są słowa Marszałka Piłsudskiego skierowane do ks. kard. A. Kakowskiego: Eminencjo, ja sam nie wiem, jak myśmy te wojnę wygrali.
CT
czy teraz naród pamięta ?
16 sierpnia 2011, 19:56
Lud Warszawy w sierpniu 1920 roku, kiedy leżał krzyżem przed Patronką Stolicy i Strażniczką Polski, błagając o ocalenie stolicy, modląc się, poszcząc, ocalenie Polski oddał  Matce Bożej Łaskawej Patronce Warszawy i Królowej Polski, były gorące modlitwy na Jasnej Górze i w innych  sanktuariach w Polsce, równocześnie  tysiące komunistów na czele z krwawym Feliksem Dzierżyńskim czekało z radością na bolszewików aby być na ich usługach, do dziś ich spadkobiercy żyją wśród nas. W 1920 roku warszawianie mieli świadomość, że współpracując z Najwyższym, będą w stanie pokonać pięciokrotnie liczniejszych i zdeterminowanych bolszewików. Wiedzieli, że gdy współpracują z Bogiem, siła i moc są po ich stronie. Bo: Jeśli Bóg jest z nami, to kto przeciwko nam? Był Cud, Matka Boża zwyciężyła. Dzielnie trwali i walczyli gen.Rozwadowski, Pogonowski i wielu innych, oddali się pod opiekę Maryi, inni odebrali Matce Bożej zwycięstwo. I tak do dziś.
C
C
16 sierpnia 2011, 18:59
okolwiek nie powie - źle ;) Tak samo jak za poprzedniej prezydentury. Tylko teraz "jadą" po nim ci, którzy się obruszają na krytykę, ośmieszanie L. Kaczyńskiego.
SM
Stefan Maruda
16 sierpnia 2011, 18:18
Pragnę zwrócić uwagę na istotną różnicę między obchodami Święta Wojska Polskiego za kadencji Ś.P. Prezydenta L. Kaczyńskiego a obecnym Pierwszym Gajowym RP.Zastanawiam się, dlaczego to w Apelu Za Poległych żołnierzy wtedy wymieniono m.in. żołnierzy i partyzantów - bohaterów z WiN, NSZ, AK, a w tym roku już ich nie wymieniono? I ta wątpliwość jest dla mniej tym mocniejsza, że Pierwszy Gajowy RP tak mocno i stale podkreśla swoje solidarnościowe i opozycyjne korzenie. Czyżby teraz ich ofiara i pamięć o nich miała mniejsze znaczenie?
NW
Nie wiem
15 sierpnia 2011, 19:44
Nikt nam nie zrobi nic nikt nam nie wydrze nic , bo znami jest nasz Smigły Rydz ! ! !