"Humanistyka wymaga wzmocnienia"

(Debata przy Okrągłym Stole Humanistyki zorganizowana przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego / fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / mm

Problemów polskiej nauki, w tym humanistyki, nie można rozwiązać bez wzrostu nakładów na badania naukowe i edukację - mówili uczestnicy Okrągłego Stołu Humanistyki, który odbył się w środę w Warszawie.

"Humanistyka wymaga głębokiego wzmocnienia" - powiedziała minister nauki i szkolnictwa wyższego Lena Kolarska-Bobińska podczas środowego spotkania z humanistami.

Podkreśliła jednak, że dyskusja o filozofii i humanistyce jest częścią większej dyskusji o tym, jak i kogo powinno się kształcić i jaka jest rola oraz oczekiwania wobec uniwersytetów. "Jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie pod względem ilości grantów, które zdobywamy w ostatnich latach w ramach 7 Programu Ramowego. Z kolei w liczbie grantów z Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (European Research Council, ERC) Polska jest na trzecim miejscu od końca" - powiedziała.

Dr hab. Jan Sowa z Uniwersytetu Jagiellońskiego zwrócił uwagę, że nieskuteczność w zdobywaniu grantów może wynikać z niskich nakładów na edukację, naukę i badania. "Te kraje, które są w czołówce krajów zdobywających granty, są też w czołówce krajów o największych nakładach na edukację" - powiedział.

DEON.PL POLECA


Jak powiedział dr Michał Bilewicz z Uniwersytetu Warszawskiego, mniejsza aktywność polskich naukowców - szczególnie w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych - może wynikać z tego, że w Polsce możliwości otrzymania grantów ze środków krajowych są nieporównywalnie większe niż np. w Stanach Zjednoczonych. "Nasza sytuacja jest tutaj stosunkowo lepsza, dlatego mamy mniejszą motywację" - podkreślił.

Zdaniem przewodniczącego Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich prof. Wiesława Banysia to, że źle wypadamy wśród krajów zdobywających granty, jest efektem długoletnich zaniedbań. "Procent PKB przeznaczany na badania jest zdecydowanie za niski. Byłem przerażony, kiedy usłyszałem, że jest to 0,32 proc. PKB, a kiedyś było 0,36 proc. PKB" - powiedział. Jego zdaniem trzeba wypracować pakt dla edukacji, który obejmowałby nie tylko szkoły wyższe, ale i podstawowe oraz średnie.

Prof. Andrzej Rychard z Polskiej Akademii Nauk ocenił, że podnoszone kwestie, np. dokonywania opłat za drugi kierunek, to są "technikalia, które powinna rozstrzygnąć reforma", a fundamentalne znaczenie ma inna kwestia - stosunku do nauki. "Przyszłość humanistyki i nauki decyduje się na poziomie priorytetów państwa. Państwo musi zmienić swój stosunek do nauki. Badania pokazują, że proces polegający na tym, że wzrasta związek pozytywny pomiędzy zarobkami a wykształceniem, w Polsce się zatrzymał. Stało się tak dlatego, że wzrosła podaż osób z wyższym wykształceniem, a popyt na nie pozostaje na poziomie połowy lat 70." - podkreślił.

Prof. Ireneusz Krzemiński z Uniwersytetu Warszawskiego zaznaczył, że nauka zaczyna przynosić zyski gospodarce dopiero wtedy, kiedy nakłady na naukę osiągną 1 proc. PKB. "Traktowanie nauki po macoszemu jest charakterystyczne dla całego okresu transformacji" - powiedział prof. Krzemiński.

Jak ocenił przewodniczący Parlamentu Studentów RP Piotr Mueller, jeżeli nie podwyższymy nakładów na szkolnictwo wyższe, to w systemowych rozwiązaniach nie znajdziemy drogi do pozytywnych zmian. "Będzie to tylko łatanie dziur, które pojawiają się wraz z niżem demograficznym" - ocenił Mueller.

Podczas Okrągłego Stołu Humanistyki minister nauki przedstawiła propozycje dla środowiska humanistów określane jako Pakiet dla humanistyki. Znalazła się w nim m.in. możliwość wprowadzenia zmiany w opłatach za drugi kierunek studiów. Chodzi o to, aby studenci zaczynający studia na drugim kierunku od razu wiedzieli, czy za naukę będą musieli zapłacić, czy będą z opłaty zwolnieni. Obecnie osoba rozpoczynająca drugi kierunek nie wie, czy będzie musiała za niego zapłacić, bo dopiero uzyskanie odpowiednich wyników zwalnia z opłaty za dany rok. Resort nauki chce także rozszerzyć liczbę studentów na uczelniach, którzy będą zwolnieni z opłaty za drugi kierunek z 10 proc. do 20 proc.

Kolejną z propozycji będzie też wprowadzenie przedmiotów humanistycznych, społecznych, wiedzy o kulturze lub mediach jako zajęć do wyboru także na kierunkach technicznych i ścisłych. Zmiany mają objąć też tzw. kierunki zamawiane. Do ich programów resort nauki chce wprowadzać tzw. umiejętności miękkie. Jednym z elementów Pakietu dla humanistyki będzie też możliwość wprowadzenia nauczania filozofii w liceach.

Minister zapowiedziała też, że w marcu rozpocznie rozmowy z grupą naukowców, którzy oceniali polskie jednostki naukowe w procesie parametryzacji. "Pracując nad nową oceną uniwersytetów będziemy brali pod uwagę gotowość uczelni, politechnik do konsolidacji, interdyscyplinarność studiów i te wszystkie czynniki, które będą podnosiły jakość kształcenia" - wyjaśniła.

Podczas środowego spotkania padła też propozycja przygotowania raportu na temat stanu polskiej humanistyki. Kolarska-Bobińska zapowiedziała, że planuje zorganizowanie kilku grup roboczych, które wypracują bardzo konkretne rozwiązania dotyczące m.in. poszczególnych elementów Pakietu dla humanistyki.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Humanistyka wymaga wzmocnienia"
Komentarze (3)
M
MM
27 lutego 2014, 09:15
Upadek nauk humanistycznych ma swój początek w szkole podstawowej, poprzez gimnazjum i osiąga dno w ponadgimnazjalnej. Zredukowanie godzin nauczania historii i języka polskiego jest ewenamentem i prowadzi do wynarodowienia, w bliższej perspektywie do nieznajomości kultury (także światowej), braku umiejętności poprawnego pisania, czytania ze zrozumieniem - również zadań matematycznych i prostych tekstów w czasopismach (internecie)!, zatracenia komunikatywnej i poprawnej umiejętności wypowiadania się. Nie rozumiem, jaki cel ma "propozycja  wprowadzenia przedmiotów humanistycznych, społecznych, wiedzy o kulturze lub mediach jako zajęć do wyboru także na kierunkach technicznych i ścisłych. (...) oraz  "wprowadzenie nauczania filozofii w liceach". To już zdyt późno, może należałoby powrócić do poprzedniego programu, kolejne modyfikacje i zmiany w oświacie są nietrafione. Zastanawiam się, ile jeszcze zostanie popsute i jaki jest tego cel, bo reforma nijak się ma do potrzeb rynku pracy i rzekomej, wg urzędów pracy, konieczności ciąglej zmiany zawodu wykonywanego. Przy braku wiedzy ogólnej będziemy mieli doczynienia z partaczami, od których wyciągnięto pieniądze na kursy zawodowe.
MR
Maciej Roszkowski
26 lutego 2014, 20:01
Dziś najmądrzejśi idą do biznesu lub za granicę. Do nauki, a zwłaszcza do "humanistyki" idą miernoty. To nie tylko kwestia pieniędz. Chyba  przede wszystkim feudalnej struktury i złych wzorców. Czego mogą nauczyć prof.prof. Hartman, Środa czy Krzemiński ?
O
okoń
26 lutego 2014, 18:08
Bla bla bla. Sami teoretycy na to spotkanie przybyli. A wystarczyłoby zaprosić ,,szeregowego'' naukowca (nie dziekana, dyrektora, przewodniczącego, szefa, etc.) i zapytać o powody, które go wstrzymują od aplikowania o granty. Natychmiastowe odpowiedzi to: 1. absurdalna biurokracja (dziesiątki bądź setki (w przypadku projektów z UE) zmarnowanych godzin), 2. nierzetelny i niesprawiedliwy (w zasadzie losowy) proces przydzielania grantów.  Osobna kwestia to nakłady na szkolnictwo wyższe: to jest jak dziura bez dna (coś jak NFZ). Można w naukę wpompować i 100 mld zł, a niewiele z tego wyniknie. Będą ładniejsze budynki, nowsze meble, więcej komputerów (i więcej biurokracji!), etc, ale za te pieniądze nie kupi się pomysłów, czy idei.  Prawdopodobnie jedyna szansa na pozytywną zmianę w polskiej nauce polega na fundamentalnej zmianie postrzegania samej nauki (jej celów) oraz zapewnieniu przyzwoitych warunków do jej uprawiania (i nie chodzi mi o meble, komputery, etc, co poniekąd też jest ważne, ale nieporównanie mniej niż ,,luksus'' czasu, którego nie trzeba by marnować na pisanie sprawozdań, rozliczeń, raportów, wniosków, grantów, podań, etc.). Do tego nie potrzeba dodatkowych środków, tylko nieco szerszego spojrzenia na bieżące problemy.