"In vitro bezpieczne dla pacjentów i zarodków"

(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / pz

Program, w ramach którego będzie finansowane in vitro, gwarantuje bezpieczeństwo pacjentów i zarodków; przystąpić do niego będą mogły tylko kliniki gwarantujące najwyższe europejskie standardy - zapewnił w poniedziałek minister zdrowia Bartosz Arłukowicz.

Program ma ruszyć od 1 lipca 2013 r. i przewidziany jest na trzy lata; ma objąć 15 tys. par. Będą mogły być zakwalifikowane do niego kobiety do 40. roku życia. Refundacja ma być dostępna dla par (nie tylko małżeństw), które udokumentują, że od roku bezskutecznie leczą niepłodność. Finansowane mają być trzy próby zapłodnienia metodą in vitro. Program będzie finansowany ze środków MZ na programy zdrowotne. Ośrodki wykonujące in vitro ww ramach programu zostaną wyłonione w konkursie.

- Chcielibyśmy zaproponować możliwość skorzystania z metody in vitro, podkreślam: zaproponować, a nikogo do tego nie zmuszać, przy zagwarantowaniu warunków bezpieczeństwa przy zastosowaniu tej procedury, po wyczerpaniu innych metod terapeutycznych. Chcemy zagwarantować najwyższy standard - podkreślił minister.

Arłukowicz dodał, że celem programu jest także wpływ na poprawę trendów demograficznych. - To także jest bardzo ważne przy procesach demograficznych, z którymi mamy obecnie do czynienia w Polsce - zaznaczył.

- Chcemy, żeby wszyscy ci, którzy bardzo chcą mieć dziecko, mieli taką możliwość; aby wszyscy ci, którzy borykają się z problemem niepłodności, mogli niezależnie od zasobności portfela do tej metody przystąpić - mówił minister. Nie wykluczył, że po roku funkcjonowania programu, po analizach, okaże się, że obejmie on większą liczbę par, nie 15 tys., a np. 20 tys.

Podkreślił, że celem programu jest również poprawa skuteczności i efektywności leczenia metodą in vitro. Przypomniał, że dziś nie ma żadnych narzędzi, by przeprowadzać kontrole, sprawdzać, czy zabieg jest bezpieczny dla rodziców, co się dzieje dalej z zarodkami. W programie znajdzie się więc opis przeprowadzania tej procedury.

Arłukowicz dodał, że przystąpić do programu będą mogły tylko te kliniki, które będą gwarantowały i które już udowodniły, że przeprowadzają tę procedurę w "najwyższym europejskim standardzie". - Nie przystąpi do programu nikt, kto nie będzie w stanie sprostać zabezpieczeniu przyszłości wytworzonych zarodków - podkreślił.

Minister wyjaśnił, że do programu będą kwalifikowane pary, które przynajmniej rok leczyły niepłodność i udokumentują to. Jeden z ekspertów resortu zdrowia prof. Leszek Pawelczyk zapowiedział, że w programie zostaną opisane czytelne kryteria włączenia pacjentów do programu, jak i wyłączające z niego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"In vitro bezpieczne dla pacjentów i zarodków"
Komentarze (4)
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
29 października 2012, 23:25
Zna ktoś adres kancelarii premiera i MZ. Zamierzam pisać i wysyłać protesty z postulatem publikowania listy osób, które oprotestują program w formie załącznika do sprawozdań finansowych z refundacji zabiegów. Mamy prawo oprotestować program głęboko niezgodny z naszymi poglądami etycznymi i moralnymi.
A
Adam
29 października 2012, 22:12
 zgadzam się z "jazmigiem" w pełni. Chciałbym jeszcze dodać, że in vitro nie jest żadną metodą leczniczą, nie jest to żadne leczenie bezpłodności, pary które poddają się procederowi "in vitro" nadal pozostają bezpłodne. Poza tym, nie muszę dodawać, że jest to deprawacja sumień, bo wartośc ludzkiego życia w tym procederze ma mniejsze znaczenie niż subiektywne zadowolenie rodziców z faktu "posiadania" potomstwa za wszelką cenę
C
C
29 października 2012, 18:57
Lemingom wszystko się wciśnie, byle by to miało znamiona postępu.
jazmig jazmig
29 października 2012, 18:54
 Arłukowicz ma wykształcenie medyczne, a zatem kłamie mówiąc o bezpieczeństwie pacjentó i zarodków. Bezpieczny może być potencjalny ojciec, jeżeli nie dochodzi do biopsji jąder, ale kobieta ZAWSZE ponosi negatywne skutki hormonalnej stymulacji dla zwiększenia wydzielania jajeczek, a potem ich poboru. Zagrożone są zarodki przy i zamrażaniu i przechowywaniu, a następnie rozmrażaniu, wiele ich przy tym ginie. Na koniec zagrożone są dzieci z in vitro wieloma chorobami genetycznymi, na które te dzieci chorują wielokrotnie częściej, niż dzieci poczęte naturalnie.