In vitro nie tylko dla par heteroseksualnych?

Projekt eliminuje osoby samotne i osoby pozostające w związkach homoseksualnych (...). Może to rodzić pewne konsekwencje prawne - powiedział ekspert (fot. phil_3575_lores / flickr.com)
PAP / slo

Ograniczenie in vitro do małżeństw i par heteroseksualnych, to kwestia dyskusyjna. Należy się spodziewać reakcji ze strony środowisk o innych zapatrywaniach - uważa szef sekcji niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego prof. Waldemar Kuczyński.

Taką opinię prof. Kuczyński, ekspert Ministerstwa Zdrowia ds. niezamierzonej bezdzietności, przedstawił podczas piątkowego posiedzenia sejmowej podkomisji pracującej nad projektami ustaw, które regulują kwestię in vitro.

Prof. Kuczyński ocenił, że projekt nie utrudnia stosowania in vitro. Za kwestię dyskusyjną uznał jednak proponowane ograniczenie dostępności tej procedury do małżeństw i par heteroseksualnych.

- Tutaj należy spodziewać się reakcji ze strony środowisk o innych zapatrywaniach. (...) Projekt eliminuje osoby samotne i osoby pozostające w związkach homoseksualnych (...). Może to rodzić pewne konsekwencje prawne - powiedział ekspert.

DEON.PL POLECA

Przewodniczący podkomisji Jarosław Katulski (PO) poinformował, że wystąpi o ekspertyzę dotyczącą kwestii poruszanych przez prof. Kuczyńskiego i Balickiego.

Na początku stycznia do podkomisji trafiło pięć projektów ustaw ws. in vitro, które zostały zgłoszone przez: Małgorzatę Kidawę-Błońską, Jarosława Gowina (oboje PO) i Bolesława Piechę (PiS). W ubiegłym roku zostały zgłoszone także dwa lewicowe projekty. W sumie podkomisja miała pracować nad siedmioma projektami, jednak na początku lutego zarekomendowała odrzucenie projektu Piechy, który przewiduje zakaz stosowania in vitro i karania za używanie tej metody.

Różnica między projektami posłów PO polega przede wszystkim na podejściu do kwestii tworzenia zarodków. Gowin proponuje, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane. Kidawa-Błońska nie wprowadza takiego limitu i umożliwia zamrażanie embrionów. Ponadto posłanka dopuszcza in vitro także dla osób, które nie są w związku małżeńskim, ale pod warunkiem, że są to pary heteroseksualne. Gowin ogranicza in vitro tylko do małżeństw.

Projekt bazowy posłanki PO precyzuje, że korzystanie z in vitro jest dopuszczalne dla małżeństw i par heteroseksualnych. Zapłodnienie pozaustrojowe ma być stosowane po wyczerpaniu innych dostępnych metod terapeutycznych prowadzących do poczęcia i narodzin. Przystąpienie do procedury zapłodnienia in vitro będzie wymagało zgody obydwu partnerów. Projekt przewiduje tworzenie zarodków nadliczbowych i ich przechowywanie w odpowiednich warunkach w bankach tkanek i komórek tak, by mogły być wykorzystane do kolejnych ciąż. Proponowane przepisy zakazują wykorzystywania in vitro w celu wyboru płci potomstwa, chyba że wybór ten pozwala na uniknięcie ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, zależnej od płci dziecka.

Zgodnie z projektem Gowina, w procedurze in vitro będzie można tworzyć tylko jeden embrion w celu implantowania do organizmu kobiety; tworzenie dwóch embrionów dopuszczalne jest wyłącznie pod warunkiem ich jednoczesnej implantacji. Niewykorzystane gamety mogą być za zgodą dawców zamrożone i wykorzystane w kolejnej próbie in vitro, w której uczestniczą dawcy. Zakazane jest stosowanie zamrażania w fazie łączenia gamet.

Dawcy gamet mogą w każdym czasie zażądać ich zniszczenia lub przekazania na określone cele badawcze.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

In vitro nie tylko dla par heteroseksualnych?
Komentarze (4)
ZS
zniknęły słupki i znaki
15 lipca 2011, 23:36
Stopniowe odrzucanie pewnych reguł i Bożych zaleceń odnoszących się do życia człowieka doprowadziło do ogromnego zamieszania w dziedzinie przyjętych w społeczeństwie norm moralnych. Obyczaje zostały rozluźnione do tego stopnia, że dziś nikogo już nie dziwi współżycie przedmałżeńskie, przerywanie ciąży in vitro, zdrada małżeńska, życie na kocią łapę, lub brak szacunku dzieci dla rodziców. Jesteśmy "wyzwoleni" i robimy co nam się podoba. Z jakim skutkiem? Autostrada, która robi wrażenie tak wygodnej, jest jednocześnie bardzo, bardzo niebezpieczna. Nie wiadomo, gdzie właściwie jesteśmy i z której strony może niespodziewanie coś nadjechać.
BB
bez Boga ani do proga
15 lipca 2011, 23:34
"Biada tym - pisze, prorok Izajasz - którzy zło nazywają dobrem, a dobro złem, którzy zamieniają ciemność w światłość, a światłość w ciemność, zamieniają gorycz w słodycz, a słodycz w gorycz. Biada tym, którzy we własnych oczach uchodzą za mądrych i we własnym mniemaniu za rozumnych!" (Izajasza 5:20,21). Autostrada bez pasów i barierek oznacza śmierć. Łamiąc przykazania krzywdzimy przede wszystkim siebie, lecz także żyjących wokół nas innych ludzi. Filozofia tych czasów, która mówi: "Rób co chcesz, byle było ci fajnie i przyjemnie" - jest oszustwem. 
JP
JAN PAWEŁ II
15 lipca 2011, 19:45
"Stoimy w obliczu największej w dziejach konfrontacji, przez jaką przeszła ludzkość. Nie sądzę, by szerokie kręgi społeczeństwa czy szerokie kręgi wspólnoty chrześcijańskiej zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stajemy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, Ewangelią i anty-Ewangelią". 
G
gość
25 lutego 2011, 18:09
za pewien czas będzie legalizacja adaptowaia niechcianych zarodków dla celów m.in. militarnych - wyhodowane dzieci można będzie wykorzystywać do dowolnych celów, np na narządy. Ponadto dzięki temu można będzie produkować masowo tzw. ,,mięso armatnie".