Jacek Kurski: nie przepraszałem Agory

(fot. Jarosław Kruk)
PAP / mik

Europoseł PiS Jacek Kurski w oświadczeniu przesłanym PAP zaprzeczył, jakoby przepraszał Agorę S.A. w związku z przegranym procesem sądowym. W czwartek "Gazeta Wyborcza" opublikowała takie przeprosiny, w ramach - jak podkreśla pełnomocnik wydawcy gazety - "wykonania zastępczego".

W maju 2006 r. w programie TVP "Warto rozmawiać" Kurski - wówczas poseł PiS - demonstrując egzemplarz "GW" z artykułem o sobie powiedział, iż są w nim "same kłamstwa". Wskazywał, że "GW" wiele miejsca na kolejnych stronach poświęca na "oszalałe ataki na PiS". Poseł uznał, że wynikają one z faktu, iż gazeta "funkcjonuje w układzie medialnym" ze spółką J&S importującą do Polski paliwa, która - według Kurskiego - wyprowadza z kraju miliony. Dowodem na ten układ miała być - według posła - całostronicowa reklama J&S w gazecie. W jego opinii, reklama tej spółce nie jest potrzebna, bo J&S to monopolista na polskim rynku.

Agora pozwała wtedy Kurskiego, żądając przeprosin w gazecie, w TVP2 przed programem "Warto rozmawiać" lub "Panoramą" oraz wpłaty 25 tys. zł na cel społeczny. Sąd Okręgowy nakazał Kurskiemu przeprosiny, ale kwotę ograniczył do 10 tys. zł uznając, że poseł poniesie także koszty ogłoszeń w gazecie i telewizji. Kurski odwołał się od tego wyroku, ale Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał go w mocy.

10 lipca 2008 r. Kurski skomentował dla PAP wyrok Sądu Okręgowego. Stwierdził wtedy m.in., że jego zdaniem, mamy do czynienia w Polsce z dławieniem wolności słowa i terrorem "Gazety Wyborczej", która, "przy pomocy posłusznych i usłużnych sędziów niedopuszczających żadnych wniosków dowodowych, może każdego zniszczyć i opluć, kto z powodu nierówności ekonomicznych nie ma szans procesować się z nimi". Również za tę wypowiedź został pozwany przez Agorę, a sąd nakazał publikację przeprosin.

W czwartek na łamach "GW" opublikowane zostało oświadczenie podpisane nazwiskiem Kurskiego. "Przepraszam Agorę SA, wydawcę "Gazety Wyborczej" za rozpowszechnianie zniesławiającej wypowiedzi, godzącej w jej dobre imię i wiarygodność w odbiorze opinii publicznej" - czytamy w nim między innymi.

"W wypowiedzi, której udzieliłem serwisowi PAP w dniu 10 lipca 2008 roku, przedstawiłem nieprawdziwe, zniesławiające zarzuty w stosunku do spółki pod firmą +Agora+ SA z siedzibą w Warszawie, będącej wydawcą "Gazety Wyborczej" - głosi tekst opublikowany w czwartek w "GW". Zaznaczono w nim, że oświadczenie jest następstwem przegranego procesu sądowego. Oświadczenie tej samej treści opublikowane zostało wcześniej - 22 czerwca - w serwisie informacji zleconych Polskiej Agencji Prasowej; PAP otrzymała je od Agory S.A.

Natomiast Kurski w oświadczeniu przesłanym w czwartek PAP, napisał że nie przepraszał Agory S.A. "Nie mogę przepraszać kogoś, kto wielokrotnie na mój temat kłamał, w dodatku za to, że wypowiadałem się w ważnej sprawie dla opinii publicznej, której w demokratycznym państwie nie można przemilczeć" - napisał europoseł PiS. Zaznaczył, że złożył skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu od wyroku, na który powołuje się spółka, a sprawa czeka na rozpatrzenie. "Agora S.A. nie czekając na werdykt Trybunału w Strasburgu siłą wykonuje wyrok publikując przeprosiny bez mojej wiedzy i zgody" - napisał Kurski.

Pełnomocnik procesowy Agory S.A., Piotr Rogowski, poinformował PAP, że europoseł PiS został zobowiązany do opublikowania na własny koszt oświadczeń z przeprosinami Agory S.A. na łamach "Gazety Wyborczej", w serwisie PAP i na antenie TVP w dwóch odrębnych sprawach cywilnych. W jednej ze spraw chodziło o wypowiedź Kurskiego z 2006 roku w programie "Warto Rozmawiać", w drugim - o wypowiedź dla PAP z 2008 roku. Oba postępowania zakończyły się prawomocnymi i niepodlegającymi jakiemukolwiek zaskarżeniu wyrokami sądów - poinformował Rogowski.

Jak podkreślił, ponieważ Kurski, mimo kolejnych wezwań, nie opublikował przeprosin, "Agora S.A. realizuje postanowienia tych orzeczeń w ramach tzw. wykonania zastępczego". "Właściwe sądy w postępowaniu egzekucyjnym umocowały prawomocnie Agorę SA do publikacji oświadczeń z przeprosinami na koszt dłużnika Jacka Kurskiego" - poinformował Rogowski. Zaznaczył, że "jest to standardowa procedura egzekucyjna wynikająca z przepisów prawa w przypadku uchylania się dłużnika od dobrowolnego wykonania prawomocnego wyroku".

Z kolei Kurski - stwierdzając, że Agora "siłą wykonuje wyrok" - napisał, że wydawca "GW" w tym samym czasie "nasyła pod jego nieobecność na jego żonę i dzieci komornika w celu zajęcia ich domu, samochodu i kont bankowych na kwotę blisko 92000 zł (słownie: dziewięćdziesięciu dwóch tysięcy złotych)". Wymieniona kwota - czytamy w oświadczeniu europosła PiS - stanowi równowartość rocznych dochodów posła na Sejm, którym Kurski był w 2006 roku.

Wyjaśniając swoją wypowiedź z maja 2006 r. Kurski napisał: "Mówiąc o układzie medialnym nie twierdziłem, broń Boże, że Gazeta pisze za pieniądze, na zlecenie czy pod czyjeś dyktando. Wskazywałem jedynie na oczywistą wspólnotę interesów różnych podmiotów, które uznając rząd PiS za wroga, zwyczajnie mogą się wspierać. Wolno im to robić, ale mi, jako politykowi z mandatem wyborców, powinno być wolno o tym mówić".

Zdaniem Kurskiego, warszawski sąd potraktował go tak, jak wcześniej kilkunastu polityków i publicystów, "którzy ośmielili się skrytykować "Gazetę Wyborczą". Jak dodał europoseł, "żadnego z nich nie skazano jednak na tak horrendalny haracz". "Kiedy publicznie skomentowałem wyrok jako terror medialny Gazety, zostałem w kolejnym procesie, z pozwu Agory S.A. tym razem już zaocznie skazany na kolejne dziesiątki tysięcy zł kolejnych przeprosin. A ponieważ "im nie jest wszystko jedno" przysłali właśnie do mnie komornika" - napisał w czwartkowym oświadczeniu.

Według Kurskiego, "życie dopisało wszakże puentę do tej historii". "Oto bowiem jedną z pierwszych decyzji rządzących po upragnionym przez Gazetę Wyborczą obaleniu gabinetu J. Kaczyńskiego było... umorzenie wspomnianej spółce nałożonej w czasach rządu PiS kary 461 mln złotych. Ocenę tego faktu pozostawiam Czytelnikom" - czytamy w oświadczeniu.

Europoseł PiS napisał także, że Agora S.A. proponowała udzielenie mu wysokiej bonifikaty, jeśli zrezygnuje ze skargi kasacyjnej. Propozycję uznał za "nieetyczną" - czytamy.

"Nie pozwolę pozbawić się konstytucyjnego prawa do uczciwego sądu, zgadzać się na kneblowanie ust i milczeć wobec zagrożenia dla wolności słowa, o którą walczyłem przez całą swoją młodość jako dziennikarz i działacz podziemnej Solidarności. Panowie z Agory S.A. i kierownictwa Gazety Wyborczej, możecie mnie zlicytować, ale mnie nie złamiecie" - oświadczył europoseł.

Zdaniem pełnomocnika procesowego Agory, oświadczenie, które Kurski przekazał PAP w czwartek, jest "oświadczeniem osoby, która lekceważąc wcześniej prawomocne wyroki sądów stara się teraz ubrać w szaty ofiary". "Jest to tłumaczenie karykaturalne. Komornik prowadzi egzekucję prawomocnych orzeczeń w zgodzie z obowiązującymi przepisami i sposób jego działania nie jest w żaden sposób uzależniony od Agory S.A." - zaznaczył Rogowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jacek Kurski: nie przepraszałem Agory
Komentarze (6)
M
minimax
25 czerwca 2010, 01:41
Jak można w "zastępczym wykonaniu" dokonać przeprosin? Chyba tylko wybircza potrafi to zrobić. Najpierw poczytaj przepisy Kodeku postępowania cywilnego o egzekucji sądowej, a potem pomyśl, czy swoim wpisem nie kompromitujesz się, ujawniając swoją niewiedzę.
J
Jacek
24 czerwca 2010, 23:18
 Jak można w "zastępczym wykonaniu" dokonać przeprosin? Chyba tylko wybircza potrafi to zrobić.
Stanisław Miłosz
24 czerwca 2010, 23:05
To ten człowiek jest autorem słów: "ciemny naród wszystko przyjmie"Święte słowa. I przyjmuje. Postęp i poróbstwo robią swoje.
*
*
24 czerwca 2010, 22:06
To ten człowiek jest autorem słów: "ciemny naród wszystko przyjmie"
G
góral
24 czerwca 2010, 21:56
No cóż miarka się przebrabrała.Dla przypomnienienia:Jacek Kurski to jest ten "politytyk" który stwierdził że polityków nie obowiązuje VIII przykazanie.Dalszy komentarz odnośnie wypowiedzi tego faceta jest zbyteczny!
A
ABAR
24 czerwca 2010, 21:06
Niektórym wystarczy pozwolić działać, a sami uderzą się młotkiem w głowę. Panie Jacku trzymam kciuki za Pana wygraną.