Jest decyzja. Wydamy Brodsky'ego Niemcom
Uri Brodsky, domniemany agent Mossadu, zostanie wydany Niemcom. Nie będzie jednak odpowiadał za szpiegostwo - zdecydował Sąd Okręgowy w Warszawie. Mężczyzna jest wiązany ze sprawą zabójstwa lidera Hamasu w Dubaju.
Sąd uwzględnił wniosek strony niemieckiej dot. zarzutów poświadczenia nieprawdy i pomocy w sfałszowaniu dokumentów dla osoby, która miała brać udział w zamachu. Nie uwzględnił jednak zarzutu działalności szpiegowskiej Brodsky'ego w Niemczech - bo nie jest to przestępstwo ścigane w Polsce. A to oznacza, że Brodsky po przekazaniu do Niemiec nie będzie mógł odpowiadać za szpiegostwo.
Postanowienie jest nieprawomocne
Strony mają trzy dni na złożenie zażalenia na postanowienie do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Tak jak w poniedziałek, posiedzenie sądu było zamknięte dla mediów. Sam Brodsky został doprowadzony z aresztu, tym razem przez siedmiu uzbrojonych policyjnych antyterrorystów. W poniedziałek było to dwóch zwykłych funkcjonariuszy.
Polski obrońca Brodsky'ego mec. Krzysztof Stępiński wniósł przed sądem o odmowę przekazania swego klienta do Niemiec; nie ujawnił mediom argumentów obrony. Wiadomo, że obrona utrzymuje, że Brodsky nie jest tą osobą, za którą uważa go strona niemiecka. Według polskiej prokuratury, "autentyczność paszportu Brodsky'ego nie budzi wątpliwości". Prokurator był za wydaniem zatrzymanego do Niemiec.
Niemcy: Brodsky to agent
Na Brodskym - zatrzymanym 4 czerwca na Okęciu na podstawie europejskiego nakazu aresztowania - ciąży niemiecki zarzut poświadczenia nieprawdy i pomocy w sfałszowaniu dokumentów dla osoby, która miała brać udział w zamachu. We wtorek niemiecka Prokuratura Federalna potwierdziła, że jej śledztwo przeciwko zatrzymanemu dotyczy też podejrzenia o działalność wywiadowczą.
To niemieckie media ujawniły, że Brodsky'ego w początkach czerwca zatrzymano w Polsce. Uznano to za "kontrolowany przeciek" władz w Berlinie. Według tygodnika "Der Spiegel", domniemany agent przebywał w Niemczech jako Alexander Verin, a analiza jego płatności dokonywanych kartami kredytowymi wykazała, że posługiwał się także nazwiskiem Brodsky.
Izrael: Brodsky powinien być przekazany nam
Dwaj izraelscy ministrowie mówili po ujawnieniu sprawy, że Polska powinna przekazać zatrzymanego ich krajowi. Nic jednak nie wiadomo o oficjalnym piśmie w tej sprawie. Izraelski dziennik "Haarec" podawał, że Polska czuje się zakłopotana i schwytana w potrzask między dwoma państwami, które uważa za przyjaciół - czyli Izraelem i Niemcami.
Premier Donald Tusk mówił, że zależy mu na tym, aby sprawa nie zaszkodziła polsko-izraelskim stosunkom, a zarazem zwracał uwagę, że przepisy prawa europejskiego nie dają zbyt wielu możliwości działania polskiemu sądowi. Z kolei polska prokuratura "nie bierze pod uwagę kwestii politycznych", lecz tylko procedury i podkreśla, że Izrael nie jest stroną postępowania ws. wniosku ENA.
19 stycznia Mabhuh, jeden z założycieli Brygad Ezedina al-Kasama, wojskowego skrzydła Hamasu, został zamordowany w hotelu w Dubaju. O zabójstwo policja emiratu oskarża izraelskie służby wywiadowcze. Zabójcy posługiwali się paszportami państw Zachodu. W związku z zamachem Interpol poszukuje 27 osób.
Skomentuj artykuł