"Joe Biden osiągnął postęp wizytą w Polsce"
Wiceprezydent USA Joe Biden osiągnął, jak się wydaje, postępy w łagodzeniu rozdźwięku w stosunkach z Europą Wschodnią, powstałego po rezygnacji prezydenta Baracka Obamy z tarczy antyrakietowej swego poprzednika - pisze w czwartek amerykański dziennik "New York Times".
- Absolutne, solenne, niezachwiane, nienaruszalne zaangażowanie nie tylko wobec Polski, ale wobec całego regionu, było centralnym komunikatem rozpoczętej w środę wizyty wiceprezydenta w Europie Wschodniej mającej na celu ograniczenie szkód (w stosunkach).(...) Biden nie szczędził wysiłków, by umocnić przyjaźń Ameryki z regionem - czytamy w artykule.
- Złość tę podsyciło to, co urzędnicy Białego Domu określają prywatnie jako partackie przedstawienie nowego planu. Decyzja Obamy o rezygnacji z systemu Busha została ujawniona, ale pierwsze doniesienia mówiły niewiele lub nic o jego planach systemu zastępczego, nasilając wrażenie, że chodzi o ustępstwo wobec Rosji. Co gorsza dla stosunków z Europą Wschodnią, wiadomość ta pojawiła się w 70. rocznicę sowieckiej inwazji na Polskę na początku II wojny światowej - pisze "NYT".
Dziennik cytuje doradcę Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Antony'ego J. Blinkena: "Czy mogliśmy załatwić to lepiej? Wszystko można zrobić lepiej. Początkowy problem wywołały w istocie wiadomości, które z gruntu błędnie interpretowały lub przeinaczały sens naszych działań". Jak jednak dodał, "im bardziej sojusznicy koncentrowali się na szczegółach i konkretach, tym bardziej rosło poparcie".
"NYT" przytacza opinię Eugeniusza Smolara z Centrum Stosunków Międzynarodowych w Warszawie, że decyzja Obamy wyrządziła szkody bardziej ze względu na sposób jej przekazania niż z uwagi na swą istotę. Jego zdaniem wizyta Bidena i nowa propozycja rozmieszczenia rakiet SM-3 może przyczynić się do zniwelowania rozdźwięku. - To nie jest tylko posunięcie symboliczne. To ważny gest polityczny i zostanie on zauważony w Moskwie - ocenił.
Gazeta przytacza także słowa byłego ambasadora USA w Polsce Victora Ashe'a, który opuścił Warszawę trzy tygodnie temu, że wizyta Bidena "uczyniła wiele, by stać się użyteczną". Jak dodał Ashe, dla Polski najważniejszy nie był rodzaj rakiet, które znajdowałyby się na jej terytorium, tylko fakt przybycia żołnierzy amerykańskich z dowolnym sprzętem. Polska uważa, że gdyby kiedykolwiek została zaatakowana, "reakcja Stanów Zjednoczonych byłaby bardziej prawdopodobna, gdyby miały Amerykanów na miejscu" - pisze "NYT".
Skomentuj artykuł